Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jestempatologiczny21

Wiecie ,że od 2 lat nie wychodzę z domu ? Chyba jestem chory psychicznie

Polecane posty

Gość jestempatologiczny21

Od matury siedze w domu , wyszedlem doslownie 5 razy ale na krotko , do banku ,skleppu , frzjera 3 razy ,wszystko na osiedlu... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maćkowy potwór
A dlaczego nie wychodzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestempatologiczny21
chyba choruje na fobię spoleczną :( mam milion kompleksów ,nie akceptuje siebie ,brzydze się sobą , nie mam znajomych i celów w zyciu no i... wygodnie sie siedzi w domu. Matka ugotuje , poprasuje, posprzata ,zaplaci za prąd i internet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość genowefaaa
Idź do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umpa lumpa
polecam terapie psychologiczna oraz leki. Sama biore te z wychwytem serotoniny i czuje sie o niebo lepiej... Szkoda marnowac zycia, tylko trzeba podjac ten pierwszy krok, pozniej bedzie juz tylko lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dr garbolog-ginekolog-tapicer
naucz się fruwać i polataj nad osiedlem, jak kaczor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maćkowy potwór
a chcesz to zmienić? Faktycznie wygodne ale moim zdaniem troche winy jest w domownikach-zawsze mogą postawić ultimatum: robisz coś ze sobą (praca/studia) albo opuszczasz lokum. PS.Co Ty robisz przez cały dzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestempatologiczny21
chce zmienic ,ale nie mam dla kogo i po co . Swiat jest okrutny , zawsze byłem popychadłem ,gdy wyjde do ludzi i tak nic sie nie zmieni. Co robie? Wstaje o 7 jem sniadanie ,siadam przy kompie , forum np to , gry, potem obiad sobie robie, znow komputer , telewizor, kolacja, komputer,telewizor spac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umpa lumpa
co sie stalo w twoim zyciu, ze przestales wychodzic do ludzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vrgegetg
ja od roku nie wychodze bo jestem chora ale mam za to rente

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcesz się zmienc ale nie masz dla kogo.. No nie dziwne, że nie masz dla kogo skoro nie wychodzisz z domu.. Może porozmawiaj z psychologiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dr garbolog-ginekolog-tapicer
zażyj tabaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maćkowy potwór
'chce zmienic ,ale nie mam dla kogo i po co ." masz dla kogo,dla siebie:) Rodzice żyć wiecznie nie będą a Ty musisz zacząć powoli radzić sobie bez nich(chyba że znajdziesz jakiegoś innego jelenia który będzie Cię karmił). Lepiej zacznij już teraz robić coś ze swoim życiem bo im bardziej będziesz z tym zwlekał tym będzie Ci trudniej. Masz jakiś pomysł na swoje życie? Chocby na następny rok? Co chciałbyś robić? Samo wychodzenie z domu nic nie zmieni,musisz mieć jakiś plan działania. Najlepiej zajmij się nauką- nie muszą to być studia ale cokolwiek co pozwoli Ci nabyć jakiś zawód. "Swiat jest okrutny , zawsze byłem popychadłem ,gdy wyjde do ludzi i tak nic sie nie zmieni." Stary, to że świat to ścierowo wiadomo nie od dziś i nie Ty pierwszy o tym myślisz. Nie masz niestety innego wyjścia jak się do niego dostosować- możliwie jak najmniejszym kosztem swojego "ja" ale choć w minimalnym stopniu. Naprawdę nie boisz się że cos stanie się Twoim rodzicom i zostaniesz całkowicie sam nieprzystosowany do życia? Wiem jakie to trudne bo sama niedawno walczyłam ze swoją aspołecznością i nie zakończyło się to sukcesem ale ważne ze odważylam się coś z tym zrobić. Odpocznę i zacznę budować sobie wszystko na nowo. W końcu żeby osiągnąć sukces należy najpierw oswoić się z porażkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 lata to bardzo dlugo,teraz nawet jak chcialbys wysjc gdzies to byloby to czyms dziwnym,czyms od czego sie odzwyczailes,pewnie nie male wyzwanie. A skoro nie akceptujesz siebie to jak masz akceptowac innych. Moze zacznij od siebie. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestempatologiczny21
do psychologa nie chce isc , po co ? Zeby mi dal Prozac albo inne diazepamy? Nie chce sie otumanić i udawac szczesliwego . I tak bym psychologa nie sluchal , gadają bzdury - ogladam rozmowy w toku i wkurwia mnie to ,ze pouczają innych. Pomysl na zycie ? mam , wieleee planów ale nie umiem sie zmobilizowac , ciagle przekladam wszystko. Jutro. W weekend, wp rzyszlym tygodniu , i tak w kolko od 2 lat. Chcialbym miec rozrywkowe zycie , filmy i seriale amerykanskie zrobily mi papke z mozgu ,ale co z tego - takie zycie mi sie podoba. Przystojniaka, ktory ma wolny zawod,znajomych, duza kasy ,fajną babke przy boku ,zadnych zobowiązan w postaci dzieci,kredytów ,zjebanego szefa i nędznego szarego zycia. Mialem kase od dziadków , chcialem wyjechac na pol roku do UK i Francji . Pomieszkac tam , nie do pracy . Ale nie pojechalem , kupilem za to nowy komputer ,52calowy telewizor :O i pozyczylem mamie. Wiecie czemu nie pojechalem ? Bo mam komepksy na punkcie wlasnego wygladu , wiem ze nie jestem zajebistym gosciem z okladki ,dlatego nie chce juz nikogo poznawac ,ciągle mi dokucczaly zwlaszcza dziewczyny ,to one byly okrutne . Nie znam zadnego jezyka , pojade gdzies i co ? Stane jak kretyn. W domu czuje sie bezpiecznie nikt mnie nie ocenia , nie musze udawac fajnego ,stroić się ,dobrze wygladac itepe itede .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z dachu
a co na to wszystko twoi rodzice? dlaczego godzą się na utrzymywanie pasożyta w domu? myslałeś o tym jak będziesz żył za np. 10 lat? a co bedzie jak zachorujesz, przecież nie masz nawet ubezpieczenia zdrowotnego [ tak mniemam] ? nie masz wyrzutów sumienia że żerujesz na miłości i dobroci Rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestempatologiczny21
ubezpieczenia nie mam , gdyby cos sie stalo dali by mi fakture jak w prywatnym szpitalu. Ojciec ze mna nie mieszka, przyjezdza raz na tydzien, zawsze mnie i moja siostre mial w dupie, zrobil dzieci a po paru latach wies i ziemia po dziadkach stala sie wazniejsza. Szaleje bo nie chce isc na wioche a on nie ma na kogo przepisac, rolnik z dziada na ojca. Matka mnie wyganiala z domu ,potem olala . Teraz jej obiecalem,ze w wakacje pojde do jakies pracy dorywczej a od pazdziernika na studia. I chyba bede musial isc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maćkowy potwór
"Pomysl na zycie ? mam , wieleee planów ale nie umiem sie zmobilizowac , ciagle przekladam wszystko. Jutro. W weekend, wp rzyszlym tygodniu , i tak w kolko od 2 lat." To nie rób sobie planów w stylu "będę zajebisty, wszystkie laski będą moje" tylko się zastanów co konkretnego mógłbyś zrobić juz jutro kiedy się obudzisz. To musi być coś realnego, jakiś mały krok do przodu,taki że wiesz że dasz radę. Zrób sobie plan,wtajemnicz w niego mame czy jakąś inną bliską Ci osobę albo kogoś obcego z neta i działaj krok po kroku. POmyśl co jutro mógłbyś zrobić żeby zmienić swoje życie? Psycholog to nie jest głupi pomysł tylko musisz znaleźć naprawdę dobrego,który pomoże Ci zacząć. Oni nie są od tego żeby mówić Ci co masz robić tylko od zadawania w Twoim mniemaniu głupich pytań na które sam sobie będziesz odpowiadał. Może w koncu Cię oświeci że nie dasz rady tak żyć.Psychologowie nie przepisują żadnych leków.Jesteś pewnie w miare normalny tylko pewnie masz nadopiekuńczą mamę. Rodziców kiedyś zabraknie i wtedy dopiero się załamiesz (przewiduje śmierć głodową).Nie patrz na rozmowy w toku bo tak wszystko jest tak sztuczne że tego nawet nie da się oglądać a co dopiero sluchać. Najlepsze lata Ci uciekają,nie żal Ci? Rusz dupsko bo potem będzie tylko gorzej;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maćkowy potwór
"Teraz jej obiecalem,ze w wakacje pojde do jakies pracy dorywczej a od pazdziernika na studia. I chyba bede musial isc" Nie chyba tylko na pewno,nie rób sobie z gęby cholewy przed mamą. Właż teraz na jakąś stronkę z ofertami pracy i zacznij szukać już teraz.Idź jutro do urzędu pracy się zarejestrować (będziesz mial chociaż ubezpieczenie zdrowotne).Wejdź na stronkę uczelni na której chcesz studiować i zobacz czy przypadkiem nie trzeba się już rejestrować.Wybrałeś już jakiś kierunek? Za pracą zacznij się już teraz rozglądać bo z tym nie jest za ciekawie. Nie przepierduj w ofertach bo z samym LO niewiele zdziałasz. Zacznij teraz póki masz jakieś zalążki motywacji;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maćkowy potwór
"A rodzice to niby nie są winni temu, że jest w takim stanie jakim jest?" Przecież pisal że matka na początku wyganiała go do pracy.To on się za przeproszeniem opierdalał. Rodziców sobie nie wybierasz,niemasz wpływu na to jak Cę wychowają. Jestempatologiczny ma swój rozum i sam też może zacząc działać. Nikt za niego życia nie przeżyje ani nie będzie go prowadził cały czas za rączkę. Musi dostać kopa na rozpęd;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosciu - nie wiesz, ze Twoja mama nie bedzie zyla wiecznie. jak jej zabraknie to wyladujesz na ulicy - powaznie tak moze sie stac. A tak na marginesie - choć raz spójrz na mame. Jej smutne życie - mąż do dupy, syn do dupy..co ona z tego ma? syna darmozjada. I nie tłumacz sie fobią społeczną. Wstyd mi za ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaha sikam
offerma... Ty sie lepiej nie odzywaj :D masz prawie 40lat !! Mieszkasz z mama i zyjesz z renty, bluzgasz na forum jak szalony. Ty i twoi podszywacze. Nie myslales o leczeniu ? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bjvkb
chyba aczkolwiek to nie jest pewne. przecież to całkiem normalne że urządziłeś sobie jadłodajnie, wc i życie pod kompem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdsfdffsdfddsf
nie wychodzisz z domu bo ci tak jest wygodnie koleś. kiedyś będziesz musiał wyjść żeby na siebie zarobić. jesteś leniem według mnie i zasłaniasz się pod maską osoby z fobią społeczną. wygodnie jest tak siedzieć przed kompem, żreć i srać w domu u rodziców, ale to sie zmieni bo całe życie tak się nie da. twoja sprawa jak sobie to tłumaczysz - ja widzę obiboka który uzależnił się od komputera i który wegetuje w domu. żenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutenkowa
A ja rozumiem Autora bo ja niewychodze z domu prawie 3 lata.jest mi z tym zle ale chyba nie umiem sobie z tym poradzic.i nie jestem pasozytem,po prostu ludzie i otaczajacy swiat mnie do tego zmusili.Mialam prace,znajomych,faceta...Ale zachorowalam..ciezko dosyc,walczylam o zycie i co?facet nie wytrzymal i odszedl do innej kobiety gdy bylam w szpitalu,na dzien dobry stracilam prace bo nie chcieli czekac kiedy wroce(o ile w ogole bym przezyla wedlug szefa),leczenie nie pozwolilo mi wychodzic ze znajomymi(brak sily i kasy),brak kasy bo wszystko szlo na szpital i leki...zostalam sama,zniszczona choroba.zaczelam zajadac smutki i teraz jestem w dodatku gruba.Nie lubie siebie takiej,grubej i samotnej,wiec zaczelam prace w domu,zakupy przez neta,mieszkam sama i mam w dupie zycie...I nie gadajcie,ze mam dla kogo zyc.Nie masz wiecej kasy,wygladu,znajomych,nie jestes boginia seksu jestes zerem w dzisiejszym swiecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeciez wiesz czego pragniesz i nic w tym celu nie robisz ,juz z gory zakladasz ,ze nic ztego nie wyjdzie. A moze zaoferuj sobie sam pomoc w postaci robienia sobie na przekor. Zrob sobie prezent i rob rzeczy , ktore nie lubisz robic,zrob liste i zmus sie. Rob nieprzyjemne rzeczy,(typu spotykanie ludzi,uprawianie sportu, chodzenie do psychologa i t p.)bo przeciez jestes juz odporny na nieszczescie,na role ofiary.J uz tyle przeszedles ,ze to ci juz bardziej nie zaszkodzi.Odwaz sie i sprobuj. Jesli twierdzsz i glosisz ze jestes brzydki to tak wlanie jest. A skoro potrafiles sobie wmowic ,ze jestes brzydkim popychadlem,to wmow sobie ze jest kims lepszym i zacznij sie tak zachowywac. To bedziesz lepszy. Ja znam pare osob ,ktore nie sa atrakcyjne fizycznie ,ale nie zauwazylam aby mialy z tego powodu problemy,to chyba znaczy ,ze nie kazdy brzydki musi siedziec w domu i gnusniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja Ci wierzę
gdy jeszcze mieszkałam z rodzicami i bratem tak samo mial mój brat - nie wychodził w ogóle z domu :( no raz na rok i tyle. Wstydzilam się tego, bo sąsiedzi się pytali czy gdzieś wyjechal czy co, a on siedział ciągle w swoim pokoju. Ja też miałam swego czasu fobię społeczną, zawsze jak musiałam wyjść to wybierałam takie drogi, zeby nikogo tam nie spotkać. A ja musiałam wyjść do centrum miasta to szłam załatwić tą sprawe najszybciej jak mogłam i wracałam do domu cała zlana potem, głównie z tych nerwów. Pomogła nam wyprowadzka do dużego miasta gdzie nikt nas nie znał. Ja ciagle nie lubie spotkań z ludzmi, boję się odezwać w gronie, które mnie zna, ale co dziwne w kontaktach z obcymi jestem bardzo otwarta, mogę pogadać z jakąś napotkaną babcią, zapytać o godzinę, pokazać droge, dyskutować przez telefon. Ale tylko z nieznajomymi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×