Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciota i frajer

Jestem nieudacznikiem zyciowym - kto jeszcze????

Polecane posty

Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LAMASDSDS
a ja to wogole jestem frajer bo sam siebie robie na frajera, tylko nie wiem czy nie mysle. zdaje mi sie ze mysle ale zdaje mi sie tez ze nie mysle, wszystko co robie to zrobie. i przyłoze sie do tego czasami az inni sa pod wrazeniem co stworzyłęm i po czasie sie to p******i, i k***a tak było i jest i oby juz nie było, dafio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radek84
już czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa21
sie n******c

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prawda26
Nie ma większego nieudacznika ode mnie... to mogę wam zagwarantować... znam nawet wielu bezdomnych co mieli ciekawsze życie ode mnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mialam podobnie tyle ze mnie nie okradziono jeszcze i jestem ciut mlodsza. Fakt zmiana wygladu nic nie daje i wszystko siedzi w glowie psychika zepsuta to i czlowiek jest wrakiem, rady radami ale jak sie nie ma motywacji to nie ma szans na zmiane. Zreszta ja tez nie chce sie po czesci zmieniac bo jestem jaka jestem i czemu musze to robic ? By ogol mnie zaakceptowal ? Nie wygladam jakos zle a ludzie i tak mnie zawsze traktowali jak smiecia...nigdy tego nie pojme. W sumie to tez sie zamierzam sprzatnac z tego swiata jakos nie widze innego wyjscia. To wszystko jest zbyt skomplikowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zycie zaczynało mnie przerastać. Nie potrafiłam odnaleźć się wśród ludzi, z każdym miesiącem problemy narastały i zaczynałam wpadać w powazną depresję. Pomogło mi oczyszczenia energetyczne, które zamówiłam na stronie http://moc-energii.pl , teraz znowu jestem pełna zycia, tak jak kiedy byłam jeszcze młoda. Wreszcie patrze w przyszłość z optymizmem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nabrałam się na moc-energii po przeczytaniu kafeterii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też jestem [36 letnim] nieudacznikiem życiowym. Całe moje życie zawodowe [raptem 4 lata] to porażka. Życie prywatne kompletna klapa. Ostatnio nawet zdrowie zaczyna szwankować. Wszystko przeciwko mnie, można oszaleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przegryw roku
Jak znaleźć pracę nie mając znajomości:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem o czym piszesz, bo sama to przeżyłam. Zaznaczę, że jestem niepełnosprawna (poważne kłopoty ze wzrokiem). Skutek jest taki, że sprawiam wrażenie dość roztargnionej, bo wiecznie wszystkiego szukam. Nie mam nawet prawa jazdy- żaden okulista się na to nie zgodzi. W wyglądzie mojej twarzy dominują gruuube ciemne szkła okularów. W podstawówce jeden z kolegów wręcz znęcał się nade mną- podżegając do tego resztę klasy. Najlepszy ubaw mieli jak znowu czegoś nie mogłam znaleźć, zaś ich najprzedniejszą rozrywką było chowanie moich okularów. W liceum było lepiej- nikt się nade mną nie znęcał. Ale zawsze byłam sama. Każdego faceta byłam w stanie odstraszyć moją niepełnosprawnością. Ale tam ludzie byli chociaż wobec mnie życzliwi- nie to co w podstawówce. Po liceum studia. Dla młodego człowieka samotność jest trudna do przełknięcia, jak ma się świadomość że wszyscy są na imprezach, tylko mnie nikt nie zaprosił. Dużo uciekałam w naukę. A z wiekiem moje szkła moich okularów były coraz grubsze. Skończyłam studia z wyróżnieniem, potem podyplomowe, zdobyłem uprawnienia zawodowe. W pracy nie raz słyszałem jak za moimi plecami nabijali się z mojego wzroku. Korzystali z byle okazji by mi dopiec. Ja nie rezygnowałam- po prostu robiłem swoje- starałam się iść naprzód. Z czasem uodporniłam się na szyderstwa ludzi. Do samotności i braku faceta praktycznie się przyzwyczaiłam. To że zarabiam mniej niż moi koledzy, choć mam wyższe kwalifikacje też byłam w stanie przełknąć. Dopiero po trzydziestce poznałam faceta, któremu moja niepełnosprawność nie przeszkadzała. Aktualnie jest moim narzeczonym. Koleś, jeśli nic poważnego Ci nie dolega to weź się w garść, i idź na przód. Pewne rzeczy z czasem same się rozwiążą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja przedmówczyni ma rację. Nawet jeśli wydaje Ci się że jesteś nikim musisz cały czas walczyć. Ja też wiem co znaczy ostracyzm szkolny. Potem studia- też wiecznie bez dziewczyny sam. Dużo uciekałem w pracę- nie każdy ma ochotę wracać do pustego domu. Każdy człowiek ma potrzebę dążenia do czegoś walki o coś- ja nie znając wartości rodziny i związków koncentrowałem się tylko na karierze. Ale kiedy miałem 33 lata poznałem kogoś wyjątkowego- moją żonę (wpadłem na nią wychodząc z pracy). Muszę kończyć wpis, bo moja kochana córeczka przypomina o swoim istnieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idk
Ja również jestem nieudacznikiem życiowym, w pewnym sensie. Prawnie mam lat 16, mentalnie z kolei jakieś 60. Byłem gnebiony od przedszkola. Pamietam, że zawsze przy mojej ławce siedziałem sam, rzadko kto ze mną siadal, już nie mówię o zabawie. Podstawówka była praktycznie taka sama, klasy 4-6 były też swojego rodzaju koszmarem. Oczywiście byłem tym gorszym, bo nie jestem wysportowany, a mądry. Lapalem dobre oceny, ale oczywiście byłem zakala społeczeństwa jeśli zdarzyła mi się jakaś trójka, moja rodzina kładla na to bardzo duży nacisk. Gimnazjum było katastrofą. Wydało się kim naprawdę jestem, więc wobec tego byłem traktowany jak kompletny śmieć. Pluto na mnie, chowano moje rzeczy i wykradano mi je. Nauczyciele ani dyrektor nie pomogli. Psychicznie pomagała mi moja pierwsza wówczas miłość, ale i tak skończyło się to klapą z mojej winy. Skończywszy klasę 2 zmieniłem szkole na nauczanie domowe, ale nawet to nie wyszło. Nie pomagał fakt ojca alkoholika i matki, która miała mnie kompletnie gdzieś. Obecnie siedzę w UK z nadzieją, że wszystko się jakoś ułoży. Mimo wszystko wciąż rozpamietuje to wszystko. Sądzę, że nawet kompletna zmiana wyglądu i zachowania nie pomogła mi wyjść z tego rejonu odrzucenia. Mając jakiś tam znajomych czasami nie mam ochoty z nimi rozmawiać, a można ich policzyć na palcach jednej ręki. Czasami wystarczy zwyczajny sen bez końca żeby wszystko było dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frajer i nieudacznik
jestem zerem i wrakiem człowieka chodz mam 28 lat.Większego frajera i nieudacznika nie znam osobiście na takim poziomie co ja..Całe moje życie to same porażki .Nie nadaje się ani dla towarzystawa ani rodziny,beztalencie nawet prawka nie mam a sprawy damsko męskie to dla mnie kosmos.Czuje się jak wyrzutek społeczeństwa i wszyscy wokół mnie to widzą .Potrafie cały miesiąc nie wychodzić nawet z pokoju własnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frajer i nieudacznik
dodam jeszcze tylko że stres zjada mnie zarówno jak w towarzystwie i gdzie kolwiek jestem ,mam wrażenie że gdzie tylko jestem udaje innego a może chce o zwrócenie uwagi na mnie?w swoim zawodzie nie pracuje ,przez ostatnie 4 lata pracowałęm jako pomocnik geodezji ,zarobki były to i koledzy byli ,można mnie nazwać małym alkoholikiem bo swego czasu to 5 browarów na dzień to była norma.Dlaczego frajer a bo tak jak napisałem koledzy byli jak pieniądze były z rodziną jest to samo kiedy mam to dam ale dzisiaj jestem bezrobotny ,nie mam gdzie znaleśc prace ,nie mam zawodu wyuczonego tylko szkoła w zawodzie ,nic nie umiem ,jestem zamknięty i brak zainteresowania co inni lubią faceci żeby był temat .Nie mam czym się pochwalić przez wszystkie lata chyba że ile browarów pijam dziennie bo w tym to nawet ok 13-14 na łeb się zdarzalło .w szkole może mnie lubiano ale z litości bo zawsze szczupły niskie dziecko popuyhadło innych.Z Mieszkam z rodzicami co mnie szlak trafia ale cóz nie mam gdzie pójść ,dziewczyne może miałem w ginazjum ale byłem frajerem i się nią nie interesowałem .Pisze wam ,nieznam gorszej padliny niż ja w dodatku mam zajebiste szczęście,w wieku 19 lat zachorowałem na łuszczyce to był policzek na długie moje z****** lata ,obsypany byłęm taki że nigdzie się niepokazywałęm przez długi czas,do dziś jestem samotny a chrosty są mniejsze ale moja psychika jest na dnie .W Rodzinie jestem pośmiewiskiem i tym co pomagałem mają mnie w d***e bo finansowo przez te 4 lata co pisałem wcześniej nie było tragedii.Jestem jedynie osobą śmieszną co trzeba współczuć ,jestem prawiczkiem ,niekorzysta łęm z usług chodz mogłem ale strach i uczucie że mam chrosty na dupsku i na całym ciele nie przekonały mnie do tego.Mam zrytą psyche i przed 30 zamierzam skończyć ze sobą ,dość tego j******o świata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja do pewnego czasu nigdy nie uważałem się za nieudacznika, wręcz przeciwnie, uważałem się za przystojnego inteligentnego gościa którego nikt nie doceniał. Ostatnimi czasy zaczynam się zastanawiać czy tak faktycznie inni nie maja racji. [życie towarzyskie] -Może ze dwa razy usłyszałem od jakiejś dziewczyny ze jestem przystojny. Żadne ciotki babki nigdy mi tego nie mówiły. -Nigdy nie miałem żadnej paczki znajomych zdarzały się okresy że miałem jakiegoś kumpla ale znajomość szybko się kończyła lub rozmydlała gdyż albo nie miałem o czym z tą osobą rozmawiać albo coś się jej we mnie nie pasowało. -Dziewczynę miałem dosłownie przez 2 dni. Kiedyś byłem nieśmiały zaś teraz po prostu uważam że puki co zbyt mało sobą reprezentuje by jakakolwiek dziewczynę. Serio, znam facetów z własnym samochodem, przystojnych, bardziej zaradnych i interesujących ode mnie którzy mają problem ze znalezieniem dziewczyny to co dopiero ja? -W szkole byłem wyszydzany, bity, opluwany przez dziewczyny . Za cholerę nie wiem nawet czemu. Nie byłem okularnikiem, nie byłem gruby czy mały i chudy. Może po prostu uważano mnie za opóźnionego. Nazywano mnie przymułem. Pamiętam jak nawet nauczyciel wyraził wątpliwość wyboru gdy grupa na złość wybrała mnie na przewodniczącego klasy. -Jedno zmieniło się na lepsze, kiedyś byłem bardzo nieśmiały i zamknięty w sobie. Teraz mimo małomówności jestem aż zbyt wyluzowany lubię wytykać innym wady i zbytnio spouchwalać. W kontaktach z dziewczynami jestem bardzo bezpośredni ale i tak nie potrafię żadnej zainteresować swoją osobą. [życie zawodowe i nauka] -Skoro takie niepowodzenia w życiu towarzyskim to może chociaż w nauce czy pracy? G****o. Zawsze jechałem na dwójach i trójach maturę musiałem poprawiać a studiów dwa razy rezygnowałem bo nic nie łapałem i od początku jak większość zakładałem że i tak kierunek mi się na nic nie przyda. Już wtedy zacząłem się zastanawiać czy moje odwieczne słabe wyniki w nauce były spowodowane złym traktowaniem przez rówieśników, dysleksją, dyskalkulią czy może po prostu tym że jestem debilem. Czasem mam wrażenie ze byłem adoptowany gdyż oboje rodziców ma wyższe wykształcenie a ja nie potrafię go zdobyć. Ojciec jest poliglotą a ja nawet jednego j.obcego nie umiem się nauczyć. - Książek nie czytam, mam jakieś zainteresowania ale nie umiem się w nie zagłębic -Mam już 25 lat a nie przepracowałem na umowie nawet jednego dnia. Kombinuję na różne sposoby by trochę grosza nie żebrząc od matki. A to handel na allegro a to działalność na YT . Trzymam się kurczowo tego bycia na swoim bo nienawidzę czyjejś presji. Mam problemy z rozumieniem poleceń jestem często myślami gdzie indziej ii boję się tego że coś nieźle schrzanię. Poza tym zawsze miałem taka naturę robienia i rozumowania po swojemu a nie tak jak należy czy jest modnie. Najgorsze jest to że przez długi czas uważałem siebie za kogoś lepszego od innych, i tylko głupi ludzie, nieśmiałość czy przypadek sprawiały że miałem taki beznadziejne życie. Próbuję z tym walczyć, staram się wgłębiać w zainteresowania, dbam o wygląd, dokształcam się, staram się nabierać umiejętności społecznych nawiązując kontakty, ale to wszystko jak by w brew innym i mojej naturze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prócz tego ze uważam się za przystojnego dowcipnego i udaję pozytywnie nastawionego do życia nie widzę u siebie żadnych zalet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapraszam na mój portal: nieudacznicy. wordpress.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facetjakbaba
Cześć Wiem że piszę na post z przed lat, ale cóż opiszę siebie: Mam 35 lat i chyba sobie przej..balem życie:), choć są inni z jeszcze gorszym życiem na swoje własne życzenie Wy wszyscy jesteście młodzi a więc szanse Wasze są większe na wyprostowanie się a ja nie umiem, W dzieciństwie byłem przywódcą-szefem, laski same do mnie lgną, jestem przystojny pogodny i uchodzę za inteligentnego, ale za to mam takiego pecha, jakiego żaden z Was chyba żaden nie ma. 1.Nie szukam lasek szukam miłości, i znalazłem a ona mnie nie chce, a ja za to się nienawidzę, nienawidzę siebie za miłość 2.Nie mam pracy i nie potrafię znaleźć takiej jaka by mi dała jakąś satysfakcje, jestem wrażliwy a więc często z tego powodu płaczę, nie mam wykształcenia. Czuję do siebie obrzydzenie żerując na rodzinie jak jakiś pasożyt 3.Nie mam absolutnie NIC oprócz starego kompa i starej wybrakowanej odzieży Każdego dnia staram się walczyć i znaleźć Życie, ale go nie znajduję, nie rozumiem osób marudzących i nie starających się o życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy można być zwykłym śmieciem, który nigdy nie wychodzi z domu?.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jak ktoś nie wychodzi z domu to nie jest śmieciem, tylko osobą wrażliwą która nie radzi sobie z życiem, od osoby której nie wychodzi z domu można się spodziewać dużej miłości, takie osoby mają serce a więc są dużo mniej śmieciowe od pustych biznesmenów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miru888
Wy to tam huj ja to jestem nieudacznik mam 35 lat nigdy nie pracowalem bo nie potrafie nie mam sily lub nie umie myslec nad tym co robie do tego nigdy nie spalem z dziewczyna za darmo tylko burdele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to tylko skutki grzechów jak sie grzeszy to trzeba cierpieć i jak sie wierzy w kłamstwa szatan to trzeba cierpieć Jestem nieudacznikiem zyciowym to jest kłamstwo demonów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze mowisz gosciu
Dnia 1.04.2017 o 23:44, Gość gość napisał:

Nie jak ktoś nie wychodzi z domu to nie jest śmieciem, tylko osobą wrażliwą która nie radzi sobie z życiem, od osoby której nie wychodzi z domu można się spodziewać dużej miłości, takie osoby mają serce a więc są dużo mniej śmieciowe od pustych biznesmenów

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze mowisz gosciu

dobrze mowisz gosciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sebo

Ja też taki jestem a mimo to i tak wykorzystuje łatwe dziełoochy 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katerynka25

Ja zawsze uważałam się za nieudacznika życiowego - nic nie osiągnęłam, nie miałam motywacji żeby się rozwijać, nic mi się nigdy nie chciało aż w pewnym momencie prawie wpadłam w depresję! na szczęście udało mi się zmienić moje nastawienie z pomocą mojego life coacha - Oli Łomzik, która pomogła mi przejść proces w celu odkrycia siebie, wskazała mi moje mocne strony oraz z jej pomocą przyjrzałam sie temu jak działam i funkcjonuje, co pomogło mi poprawić rzeczy które lubię źle. Dlatego jeżeli uważacie się za nieudaczników i nie wiecie co zrobić ze swoim życiem to udajcie się do kogoś kto Wam pomoże, co więcej to żaden wstyd poprosić o pomoc, ja się cieszę że to zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×