Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość melly23

mam złamane serce

Polecane posty

Gość melly23

hej, w tym co chce napisać, nie zalezy mi na Waszych opniach, ani na ,,dobrych radach". chce sie chyba po prostu, po ludzku wygadac i zrzucic to z siebie w jak najbardziej anonimowy sposób. otóż chodzi o moje relacje z chłopakiem. jestesmy razem półtorej roku i od roku ze sobą mieszkamy. na początku, jak to na początku, wielka miłość, wyznania i te sprawy. oczywiście nie bylismy oderwani przez to od codzienności ale czuło sie wielką wzajemną miłośc i to, ze siebie potrzebujemy nawzajem. z czasem jednak pewne rzeczy zaczeły sie zmieniać. jemu troche przestało zależec, w związek weszła rutyna. ja już w ogóle nie wiem co to jest spontaniczny sex np. (a jestesmy oboje młodzi;p) nie przypominam sobie jakiejs kolacji ze swiecami czy innych takich gestów. kiedys tez dużo rozmawialismy, o wszystkim i o niczym. potrafilismy sie sobą fascynować na wzajem, ja wiedziałam tez, ze jestem dla niego piękna i ze serio mnie pragnie. ja wiem, niby w wielu związkach tak jest. tylko, ze to miało byc inne i wyjątkowe. ja sie ciągle bardzo staram, ale popadłam w kompleksy po tym, jak wiele razy zostalam odrzucona czy np. moja propozycja wspólnego czasu została wysmiana, a on poszedł grać na komputerze. chodzi o to, ze mam złamane serce i nie wiem czy kiedykolwiek uwierze, ze seio mozna zbudować cos ,,na zawsze" co bedzie sensowne. po co tkwic w takim zwiazku skoro wiecej sie płacze niż cieszy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melly23
dla przykładu- 3 tygodnie NIGDZIE nie wychodzilismy, bo on sie rzekomo uczy do egzaminu(no okej, uczy sie jakies 2-3h dziennie). później gra, ogląda coś, gra, kąpie sie, gra... a dzisiaj idzie sobie jakgdyby nigdy nic do kina SAM. super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marrysqare8777
idzie sam? jaaaaaasne. lepiej sie dowiedz z kim i od kiedy cie zdradza. co ty glupia jestes? czy co? jak nie chce z toba spedzac czasu to chyba jasne ze nie chce z toba byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WOLNA POLSKA PL
wypierdalaj na uczuciowe 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melly23
co do zdrady to wątpie, ze kogoś ma. on twierdzi, ze mnie kocha i mówi, ze wszysko jest okej, ze ,,później będzie lepiej"..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zytarniaa
normalna kolej rzeczy seks mu spowszedniał, bo miała ile chciał a wypoczynek i gry sa ciekawsze niż nudy z dziewczyną tak jest na tym świecie i tego nie zmienisz przyzwyczajaj sie nie pierwszy taki post tutaj jest ich setki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melly23
no własnie nie nudy, bo jest mnóstwo rzeczy które ja proponuje i są ciekawe, jemu sie po prostu nie chce. poza tym nie jestesmy ze sobą 10 lat, tylko 1,5 roku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marrysqare8777
ale jak to "pozneij bedzie lepiej" ?? a teraz co? eeee smierdzi mi to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezo dpowiedzi
jestem w podobnej sytuacji. Jestem w związku dopiero kilka miesięcy. Niestety, zauważylam, ze już zaczęło się coś psuć. Kiedyś zawsze po skończonych zajęciach do mnie dzwonił, chciał się zobaczyć w każdej wolnej chwili. Nie sądzę, by seks mu się przejadł, bo mamy ku temu okazję tylko co jakiś czas. Kidyś kiedy byliśmy sam na sam to nie mógl rąk przy sobie utrzymać, kręciłam go. Przytulał mnie, głaskał, całował, mówił czułe słówka. A teraz? Po zajęciach jest na to zbyt zmęczony, ostatnio odwrócil się do mnie plecami i zasnął. Wczoraj zadzwoniłam do niego przed snem, na moje "chciałam Ci powiedzieć, ze Cię kocham" usłyszałam "fajnie". A kiedy powiedziałam, ze liczyłam na to samo to dowiedziałam się, ze TEGO nie mówi się na zawołanie "nie wymagaj ode mnie". Wiem, wiem jak to wygląda. Niestey wiem, ale nie mam sily tego kończyć. Po prostu póltorej roku temu też miałam złamane serce i strasznie cierpiałam. Z łkania zdarzało mi się nawet wymiotować. Teraz na samą myśl o tym, że miałabym znowu to przezywać aż mam łzy w oczach. Zalezy mi na nim bardziej niż zależało mi na tamtym, bo tego znam dłużej, bardzo mu ufałam, byl przy mnie w najtrudniejszych chwilach ,więc nie wyobrażam sobie, eby miał mi zrobić coś takiego ale z drugiej strony człowiek nie jest odpowiedzialny za swoje uczucia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze ciężko było mi być samej. Dlatego kiedy zostałam porzucona długo nie mogłam się pozbierać. Dzięki rytuałowi miłosnemu z urokmilosny24.pl odzyskałam ukochaną osobę. Wiem że wielu może to skrytykowac, ale gdyby nie to nie wiem czy bym przezyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma sensu tkwić w toksycznym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale akurat to że 3 tygodnie się uczył do egzaminu to nie powód do trojenia fochów. Chłopak ma swoje ambicje i to chyba dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko :) Znam to i bardzo dobrze mimo, ze w troche inny sposob. Jesli szczera rozmowa nie pomoze to radze sie pozegnac z wybrankiem. A co do budowania czegos na 'zawsze' to jest to faktycznie mit jesli tkwisz w przekonaniu, ze stan zakochania bedzie trwal wiecznie w Twoim zwiazku. W kazdym zwiazku predzej czy pozniej pojawia sie rutyna, a motylki w brzuchu znikaja. Tym bardziej jesli zaczyna sie zycie pode jednym dachem. I uwierz, owe motylki w zwiazku nie sa najwazniejsze, bo jesli nie jest sie zgrana para, a przede wszystkim nie jest sie przyjaciolmi to nie mowy o tym, zeby to zakochanie moglo przerodzic sie w milosc. Niestety trudno o to ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×