Gość IntroWertyCzna Napisano Kwiecień 18, 2011 Co o nich sądzicie? Jacy są w związkach, jeśli w ogóle w nie wchodzą? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość wojtek kluska Napisano Kwiecień 18, 2011 oni tylko wychodzą Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ten ostatni niedziel 1 Napisano Kwiecień 18, 2011 Nieudacznicy i życiowi przegrańcy. Wiem bo sam mam tą wątpliwą przyjemność bycia introwertykiem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość IntroWertyCzna Napisano Kwiecień 18, 2011 Sama jestem introwertykiem, człowiekiem bardzo nieśmiałym, małomównym, więcej myślę niż mówię, żyję bardziej tym co wewnątrz. Do tego dochodzi samotnicza natura. W samotności zyskuję energię, kiedy towarzystwo ludzkie dość często mi ją zabiera. Mimo wszystko ostatnio odczuwam w moim życiu dziwną tęsknotę za drugim człowiekiem. Problem w tym, że nikt nie zwraca na mnie uwagi. Mało mówię, żyję w swoim świecie, więc ludzie myślą, że nie istnieję. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość my real name Napisano Kwiecień 18, 2011 Nie nadają się do związków, lepiej dla nich i dla otoczenia gdy zrezygnują ze związków w ogóle. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
revolver 0 Napisano Kwiecień 18, 2011 nie jest łatwo zadawać się z introwertykiem - wydaje się , ze oni ciągle tylko obserwują i coś knują pod kaskiem ...:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość IntroWertyCzna Napisano Kwiecień 18, 2011 Też często żałuję, że jestem introwertykiem...Bo tacy ludzie mają największego pecha co do znajomości z innymi, nie potrafią się od razu otworzyć. Ich życie to setki straconych szans, bo nie mogą dorównać kolegom z przeciwległego bieguna. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ten ostatni niedziel 1 Napisano Kwiecień 18, 2011 IntroWertyCzna A to jest chyba problem wielu. Z jednej strony natura samotnika a z drugiej jednak odczuwa się potrzebę bliskości drugiej osoby. A weź tu kogoś gdzieś poznaj jak się ucieka w samotność. Jak się nie potrafi rozmawiać z ludźmi. A żeby dać się komuś poznać to potrzeba czasu a czasu. Jednym słowem introwertycy mają w życiu przesrane... nie, to było cztery słowa :O Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość z dachu Napisano Kwiecień 18, 2011 To nie do końca tak jest. Można się przemóc i żyć w miarę "normalnie" tak jak inni. To jest wbrew swojej osobowości i ponosi się bardzo wysokie koszty ale warto spróbować, żeby czegoś nie stracić i później nie żałować. Nie uważam się za przegrańca życiowego, wręcz przeciwnie. :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość intro2222 Napisano Kwiecień 18, 2011 Jestem introwertykiem, taki obserwator. Lubie to w sobie, inni mniej;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość IntroWertyCzna Napisano Kwiecień 18, 2011 Dokładnie. Człowiek taki w ogóle nie potrafi gadać, wiecznie spięty jest. Straszne to jest... A jak się spotka dwóch takich intro, to dopiero jest orzech do zgryzienia. Wiem z własnej autopsji, bo poznałam właśnie faceta, który jest taki jak ja, a może jeszcze bardziej zamknięty, no i czuję się bezradna wobec tego wszystkiego. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość z dachu Napisano Kwiecień 18, 2011 Trzeba umieć wykorzystać to co dał nam los i uczynić z tego swoją siłę. Wybrać zawód, który nie wymaga zbyt częstego i intensywnego kontaktu z ludżmi, znależć sobie partnera zyciowego podobnego do siebie, lubiącego samotność. Nie trzeba być duszą towarzystwa by się dobrze czuć, nie trzeba mieć grona znajomych i przyjaciól by być szczęśliwym. Tak wmawiają nam od dzieciństwa i dlatego sami wpedzamy się te błędne koło. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość IntroWertyCzna Napisano Kwiecień 18, 2011 Z dachu - tzn. ja na ogół też nie, nawet lubię tą swoją samotność, zbyt wielka ilość ludzi mnie razi, no i dzięki temu, że jestem taka jaka jestem, mam szansę zachować dystans do świata, który kręci się wokół dlatego, że mam jeszcze ten wewnętrzny, o wiele bogatszy. To się ceni, pozwala pielęgnować to, co ponadczasowe, szczere. Natomiast problem pojawia się wtedy kiedy nam na kimś zależy, a nie możemy się do tej osoby zbliżyć. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość z dachu Napisano Kwiecień 18, 2011 A myslisz, że inni nie udają? Wszyscy ludzie prowadzą jakieś gry, nikt tak naprawdę nie jest w pełni sobą. Tylko introwertycy kontrolują się bardziej i potrzebują więcej czasu by dojść do siebie. My czerpiemy energię z wewnatrz i potrzebujemy wyciszenia by odzyskać siły stracone w kontaktach z innymi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ten ostatni niedziel 1 Napisano Kwiecień 18, 2011 z dachu Masz sporo racji. Zgadzam się co do zawodu, co do tego że nie trzeba mieć wielu znajomych i przyjaciół, że nie trzeba być duszą towarzystwa. Tylko jak sobie znaleźć partnera życiowego jak człowiek ucieka w samotność? Co? Jak to na pewnym forum ktoś pisał chodzić po ulicy i pytać "Cześć, jesteś introwertyczką? Nie? To na razie. Podejście 20. - Cześć, introwertyczka? - Tak! - Mhmmm - yyyyyyy -eeeeee - (cisza) - (cisza) -yyyyy". Problemem jest to że nie otwieramy się na innych ludzi łatwo. Tylko nielicznych wpuszczamy do naszego świata i to jak z uporem chcą do niego wejść i musi upłynąć sporo wody w Wiśle żebyśmy się na kogoś otwarli. Dlatego mamy w życiu przesrane i tyle. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość IntroWertyCzna Napisano Kwiecień 18, 2011 Zgadzam się z tobą. W samotności można czuć się naprawdę dobrze, o ile ma się o czym z sobą samym pogadać. Ja np. uwielbiam łazić samotnie po różnych miejscach, czytać książki, rysować, pisać wiersze. Nie potrzebuję ludzi, żeby się dobrze bawić. Nie chciałabym mieć tłumów znajomych, adoratorów, drażni mnie jak ktoś za bardzo wchodzi w moje życie. Ale też chyba jak każdy z nas mam potrzebę bliskości z drugim człowiekiem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ten ostatni niedziel 1 Napisano Kwiecień 18, 2011 "A myslisz, że inni nie udają?" Inni... ale dobra, no można poudawać przed kumplami z którymi wyjdziesz na piwo raz na miesiąc. Ale co? Będziesz sobie tak udawał, będziesz fajny, może poznasz dziewczynę czy chłopaka (zależnie co preferujesz) no i co? Będziesz tak całe życie udawać tylko dlatego żeby nie być sam, żeby ta osoba nie odeszła jak przestaniesz udawać i się okaże że jesteś kimś innym? A może przez udawanie nie zwróci na ciebie uwagi osoba która by cię zaakceptowała takiego jakim jesteś? Dlatego pytałem jaki sens ma to udawanie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość z dachu Napisano Kwiecień 18, 2011 Przyznaję, osoba,która chce "zdobyć" introwetyka musi mieć w sobie wiele cierpliwości i uporu. Chyba trzeba mieć wielkie szczęście by taką osobę spotkać i dać się "zdobyć". Niektórym wystarczy szczelina w naszej skorupie by potrafili zrobic w niej wyrwę i zobaczyli co jest w środku. Być może poczucie samotności i pragnienie bycia z kimś spowoduje, że w końcu pozwolicie komuś zbliżyć się do Was. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość IntroWertyCzna Napisano Kwiecień 18, 2011 Moim zdaniem to właśnie ekstrawertycy mają większe szanse do nas dotrzeć o ile są na tyle empatyczni i cierpliwi...Najtrudniej jest nawiązać kontakt z innym introwertykiem. Wiem to na swoim przykładzie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość z dachu Napisano Kwiecień 18, 2011 Jeśli komuś potrafisz w końcu zaufać na tyle by zrzucić swoją maskę i ta osoba zaakceptuje Twoją osobowość nie bedziesz musiał/ła udawać kogoś kim nie jesteś. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość twims Napisano Kwiecień 18, 2011 Ja jestem introwertyczką, ale jednocześnie mam tak, że gdy wyczuję "swojego" to potrafię się otworzyć przed praktycznie obcym człowiekiem...tak miałam z moim facetem, zaufałam mu praktycznie od pierwszego spojrzenia i nie zawiodłam się. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość IntroWertyCzna Napisano Kwiecień 18, 2011 I wiecie co? Chociaż sama jestem taka sama jak on, nie potrafię do niego dotrzeć. Jego chłód powoduje, że zamykam się w sobie jeszcze bardziej, nie umiem też z nim rozmawiać. Źle mi z tym, bo czuję, że wiele tracę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ten ostatni niedziel 1 Napisano Kwiecień 18, 2011 "o ile są na tyle empatyczni i cierpliwi" A takich ludzi jest niewielu. Ludzie mają głęboko w rzyci takich jak my. Myślą sobie "skoro się nie odzywa to jego problem, co się będę jakimś gburem przejmować". Więc nasz szanse się zawężają. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ten ostatni niedziel 1 Napisano Kwiecień 18, 2011 IntroWertyCzna Na forum introwertyków ktoś pisał że w książce M. Laney o związkach introwertyków z introwertykami zostało napisane że gdyby pozostawić ich samym sobie, to zaloty trwały by w nieskończoność, a do ślubu w ogóle by nie doszło. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość IntroWertyCzna Napisano Kwiecień 18, 2011 Ja się otworzyłam, ale przed ekstrawertykiem, z którym pomimo różnicy osobowości, dogaduję się świetnie. Mój przyjaciel sprawia, że się uaktywniam, że więcej mówię, a on z kolei w moim towarzystwie się wycisza. Układ wręcz idealny ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość z dachu Napisano Kwiecień 18, 2011 Nie wiem co mam Ci poradzić. Jeśli uwazasz, że to wartościowa osoba to myslę, że warto znosić przez jakiś czas jego chłod i opór. Być może potrzebuje wiecej czasu na "otworzenie się", na zaufanie. Nie odpuszczaj żeby później nie żałować. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość z dachu Napisano Kwiecień 18, 2011 Myślę, że jednak kobiety introwertyczne mają łatwiej, zwłaszcza jesli mają atut w postaci urody, bo nie oszukujmy się wygląd ma duże znaczenie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość IntroWertyCzna Napisano Kwiecień 18, 2011 No, mało jest takich, którzy nie zraziliby się naszym pozornym chłodem. Ja już nieraz słyszałam, że jestem dziwna i sztywna, stąd też ciągle trzymam się z boku i wiele osób po prostu mnie nie widzi. Przypomina mi się taka sytuacja ze studiów. Wybieraliśmy starostę grupy i prawie wszystkich pytano o zdanie. Prawie, bo mnie jako jedyną ominęli :( Tak jakbym była niewidzialna, nie miała głosu. Było mi wtedy przykro. Takich sytuacji było więcej. Nieraz pomijano moją obecność w towarzystwie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość IntroWertyCzna Napisano Kwiecień 18, 2011 Nie jestem w stanie stwierdzić, czy to wartościowa osoba. Za mało się znamy, żeby ocenić. Ale nie ukrywam, że chciałabym ją poznać. Ma w sobie coś intrygującego. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość też introwertyk Napisano Kwiecień 18, 2011 nieudacznicy i życiowi przegrańcy sama prawda :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach