Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kawkana..

Czemu ludzie śmieją się z mojej wagi?

Polecane posty

Gość Kawkana..

PRzeszłam na dietę tydzień temu, spadł kilogram. Ale męczy mnie, czemu ludzie śmieją się ze mnie a nie z mojej współlokatorki. Ania (nazwijmy ją tak roboczo) jest ze mną od liceum- poszłyśmy razem na te same studia, razem pracujemy w kinie i razem wynajmujemy mieszkanie. Jemy to samo - faktycznie, niezdrowo, bo co 2 dzień pizza albo coś podobnego, pijemy słodkie napoje, jemy chipsy oglądając film. Obie nie ćwiczymy. Ale jak wybyłyśmy do Warszawy to ja ważyłam 59kg a ona podobnie. Po 2 latach ja ważę 89 a ona 58. Mamy identyczny styl życia, ale jak się wybieramy do McDonalda to padają pod moim adresem złe komentarze. Ania mówi, aby się tym nie przejmować, razem ze mną przeszła na dietę, abym się nie czuła sama. Ona schudła 2 kg w tym tygodniu, a podjada w nocy słodycze... Obie lubimy jeść - gotowałyśmy sobie curry, albo smażyłysmy frytki albo piekłyśmy ciasta. OBIE jadłyśmy tyle samo. Ale to ja jestem ta gruba :( I to ze mnie się śmieją. Czemu nie śmieje się ze szczupłych osób że zjadają cały wielki zestaw w Mc a ze mnie się śmieją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety.. w czasach rubensa na pewno smialiby sie z twojej kolezanki. ale dzis.. :( my dziewczyny musimy sie z tym pogodzic, kazda ma inny organizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kawkana..
Ale mnie to torchę męczy - nie to, że przyjaciółce życzeę nadwagi czy nieuprzejmości bo to super osoba. Po prostu chciałabym, aby ludzie mieli więcej szacunku do mnie, w końcu sporo osó lubi jeść, a nie tak znowu dużo ma nadwagę... Mam nadzieję do nowego roku akademickiego schudnąć do 60, ale jednak będzie się za mna już do końca życia ciągnęło zdrowe jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uwierz mi ze wyjdzie ci zdrowe jedzenie na zdrowie. bo z tego co mowisz "anka" je smieciowe jedzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość djkalfjksfj
Nie to zebym popieral smianie sie z ludzi, ale postepowanie na zasadzie "jemy to samo i ona nie tyje, a ja tak" raczej madre nie jest... Ludzie maja rozne organizmy, skoro widzisz, ze na Ciebie taki tryb odzywiania zle wplywa, to sie go zmienia, a nie czeka, az doprowadzi organizm na skraj przepasci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WeCanFixIt!
Każdy ma inny organizm... Mogę Ci jednak polecić błonnik. On pomoże ci zwiększyć przemianę materii i zmniejszyć łaknienie. Ja osobiście wybrałam błonnik z ananasem z firmy BioOgrody, ale ty możesz spróbować czegoś innego lub poszukać pokarmów bogatych w błonnik jak np. otręby czy suszone śliwki(z tymi bym uważała, bo są kaloryczne). Życzę Ci powodzenia w osiąganiu celów i pokonywaniu własnych słabości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do kogo masz pretensje, że jesteś gruba? Dziewczyno zrób coś ze sobą zamiast jęczeć, że przytyłaś, a koleżanka nie. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kawkana..
Mam nadzieję do nowego roku akademickiego schudnąć do 60 Przeszłam na dietę to tak jakby ktoś nie wyłapał jak koleżanka powyże :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość degtrerhy
już Ci odpowiadam: 1-dowartosciowujesz ich , żerują na Twych biednych emocjach aby podbudować sobie ego 2-są wścibskimi ludzmi którzy wpieprzają się w czyjeś życie bo nie mają swojego 3-nudzi im się i szukają rozrywki Swoją drogą przytyć w ciągu 2 lat 30 kg :o Poza tym chyba Ci to nie przeszkadza skoro mając taką wagę popierdalasz jeszcze do McDonalda wiedzac ze żarcie tak jest kaloryczne, więc nie rozpaczaj :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PIOTREK129O
Przecież napisała też, że koleżanka razem nią przeszła na dietę. Koleżanka dietę trzyma i chudnie a autorka wpieprza nocami słodycze :D Wcale nie żywią się identycznie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupi Piotrek
nawet czytać ze zrozumieniem nie potrafi autorka napisała przecież że to "Anka" podjada słodycze a nie ona... też nie mam pojęcia jak można utyć 30 kilo.... każdy normalny człowiek jak utyje5-10 kilo to przestaje się mieścić w swoje ciuchy i zaczyna kombinować co by tu zrobić by schudnąć... nie żal Ci kasy na to śmieciowe żarcie i kupowanie coraz wiekszych ciuchów ? przecież to musi być mega dołujące co chcwilę odkrywać że kolejne ciuchy są za małe :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odchudzaczkaaa
może masz coś z tarczycą? czujesz się dobrze i pełna energii przy takiej diecie? Anka ma po prostu szybszą przemianę materii i tyle.Znam mnóstwo tai osób, ciągle jedzą słodycze i fast foody i są chudzielcMI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weź się za siebie, zrezzygnuj z niezdrowego żarełka, poćwicz, schudnij i pokaż wszystkim że potrafisz:) Wtedy napewno nie będą się śmiać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość quinny westilkia
Tere fere... Ja też mam taką koleżankę, wg której jemy identycznie. Ja ważę 49 kg a ona już ponad 100. Tylko jak się policzy kcal pochłanianych przez nas kalorii to okazuje się, że ona zżera trzy, cztery razy więcej ode mnie. Co z tego, że razem kupujemy pizzę? Ja zjadam jeden kawałek, ona całą resztę polaną sosem, zapije colą, beknie siarczyście i zakąsi czymś słodkim (batonikiem dietetycznym :P ) Jak kupię matiasy - zjem jednego; ona resztę z wiaderka z chlebem. A jak idę na mój weekendowy torcik (w ulubionej restauracji) to głośno krzyczy, że ja to mam rozepchany żołądek, żrę słodycze i nie tyję. A ona tyje od powietrza, ale to przecież przez jej chorą tarczycę. To hormony. Tylko jak jej wycięli woreczek żółciowy, to wyszła ze szpitala tak odchudzona, że zmieniała całą garderobę. Wszak teraz obowiązuje ją dieta, będzie chuda (tarczyca nagle przestała przeszkadzać). Wytrzymała dwa tygodnie. Ona po prostu nie widzi, nie chce widzieć i raczej nie zobaczy, że wrzuca w siebie makabryczne ilości jedzenia. Co z tego, że słodzi słodzikiem, pije najczęściej colę light, skoro sosy, zasmażki, tłuste dodatki są dla niej niezbędne :O Ale przecież jemy identycznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość quinny westilkia
Jaja sobie ze mnie robisz? Oczywiście, że z nią rozmawiałam (po kolejnym jojczeniu, że przez tarczycę jest gruba i że ja się bezkarnie opycham - tak, opycham się, raz w tygodniu zjadam kawałek tortu czekoladowego), ale to tylko ją denerwuje i robi mi awanturę. Otwiera sobie kolejne piwko, zaprawia soczkiem i gugla, że tarczyca... A ja nie mam ciągot w kierunku zbawiania świata. Niech sobie tyje. Tylko śmieszy mnie to biadolenie, zwalanie winy na wszystko i wszystkich i uparte twierdzenie, że ona je to samo co ja. A nawet tortu sobie odmawia... i tyje :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość djlsfjskdfj
A no wlasnie, to kolejna przykra prawda... Wiele osob tak twierdzi, ze malo je i tyje, a jak policzyc, to tym "malo" mozna by obdzielic 2-3 osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×