Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość michalzkrakowa

Ponoć każdy, chociaż raz w życiu, przeżywa nieodwzajemnioną miłość

Polecane posty

Gość michalzkrakowa

Tylko dlaczego, kuwa, mi zdarza się to trzeci raz z kolei? Nic, tylko sznur..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witaj w klubie, bo
mi też się zdarzyło 3 raz z kolei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michalzkrakowa
Myślałem, że tym razem już nie może się nie udać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak bywa... Najgorzej jest się potem podnieść, ale im więcej niewypałów tym bardziej się uodparniasz. A co za tym idzie - niestety robisz się coraz bardziej chłodny emocjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michalzkrakowa
Zauważyłem tą zależnośc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie to jest najgorsze - kiedy nie dajesz już się ponosić emocjom, a wszystko analizujesz w logicznych kategoriach za i przeciw, a może nawet oceniasz prawdopodobieństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michalzkrakowa
Prawdopodobieństwo, że znajdę miłość, zmierza do zera... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michalzkrakowa
Ja, głupi jeszcze wierzę i mam nadzieję, że ona się odezwie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Młody musisz być. Wiesz czym się różni mężczyzna od chłopca? Mężczyzna wie kiedy walka staje się bezcelowa i nie traktuje porażki jak najgorszej kary na świecie, ale docieka własnych błędów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michalzkrakowa
Może masz rację, ale wiesz. Nadzieja zawsze pozostaje, mimo wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 001
ja nie przeżyłam i już nie przeżyję (jestem już poduczona na wcześniejszych rozterkach uczuciowych, więc wiem, ze to się samo nie staje, masz nad tym zakochaniem kontrolę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadzieja umiera ostatnia. Jednak nie warto walczyć o coś, jeśli obojętnie co zrobisz i tak nie zwyciężysz. A takie podlewanie płomyka uczuć marnymi ochlapami też jest totalnie bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 001
"Najgorzej jest się potem podnieść, ale im więcej niewypałów tym bardziej się uodparniasz. A co za tym idzie - niestety robisz się coraz bardziej chłodny emocjonalnie.:" o właśnie, o to mi mniej więcej chodziło (więcej niż mniej) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vcdfc
ja tak mialam do 23 r zycia... do i wczesniej ani jednej spelnionej milosci chocby kuzwa pol! :O myslalam, ze umre samotna, ze nigdy ale to nigdy nie bede miec kogos kto mnie pokocha, a teraz od 8 lat mam najcudowniejszego faceta dla ktorego jestem calym swiatem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj usłyszałem, że mianownikiem moich wszystkich nieudanych związków/miłości byłem Ja. Więc Panowie zastanówmy się nad sobą. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shadi
a co wielokropku, obwiniałeś za rozpad tylko swoje partnerki? nie wiesz, że wina zawsze lezy po środku:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie trwa wiecznie
zakochana bez wzajemnosci bylam tylko raz, niestety czym dluzej milosc jest nieodwzajemniona tym bardziej idealizujemy obiekt naszych westchnien i tym dluzej nas trzyma to uczucie, bledne kolo teraz to chciclabym znalezc kogos w kim moglabym sie zakochac, nawet bez wzajemnosci, dawno nie poznalam nikogo kto bylby na tyle interesujacy... widze dookola szara mase ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do pornostara...
a kiedy były, która dał mi kosza (długa historia...), kiedyś znowu by mnie odwiedził żeby pogadać bla bla, i doszłoby do sytuacji sam na sam i może zaproponowałby mi seks, to jak powinna się zachować dziewczyna, która chce go odzyskać lub przynajmniej sprawić by ją bardziej respektował? chciałabym nie być zaskoczoną, ale wiadomo ciężko w tej sytuacji myslec... Pobić go własną bronią? np ulec mu, a tuż po seksie ubrać się i powiedzięc "no to cześć" i wyjsc, lub gdyby byl u mnie to wyprosić? ale czy właściwie można faceta w ten sposób poruszyć? CZY odmowic (po pocałunku) i powiedziec, że z kumplami nie sypiam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 pod rząd
:( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mialam ten raz... i nawet wiecej... i chyba dobrze, ze to mialo miejsce za nastolatka, bo inaczej na to patrze. "pytanie do pornostara..." nikt tu nie jest wrozka niestety i trudno dac jednoznaczna dpowiedz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×