Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość reverie88

jeździć po faceta?

Polecane posty

Gość reverie88
na poczatku spotykalismy sie na miescie, ale bylo za zimno na spacer, w galerii nie bo nie chce mu sie chodzic po galerii na kawe szkoda kasy, weic chcial siedziec w moim samochodzie :| wiec zaprosilam go do siebie.. po czym jak zaczelismy dopasowywac poleczenia komunikacyjne to nic nie pasowalo, wiec w konsekwencji zaproponowalam ze po niego przyjade, z nadzieja ze nastepnym razem on sam wpadnie na pomysl ze przyjedzie sam, no ale tez nie :| i caly czas jest problem: gdzie sie spotkac ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sory ale ja tego nie rozumiem
teraz już nie jest za zimno na spacer. rozumiem, że facet nie wychodzi z żadną inicjatywą? a Ty u siebie robisz mu jedzenie itp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reverie88
on wychodzi z inicjatywa spotkania, ale nie wie gdzie i co mielibysmy robic.. a jak jestesmy u mnie, no i jest po proacy to oczywiste ze musze mu zrobic obaid...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie mogę co za palant :D
hehe jemu szkoda kasy żeby iść z Tobą na kawę, ale Ty kasę na przywiezienie go oraz jedzenie dla niego to już musisz mieć :D ja bym pewnie takiemu wypaliła prosto w twarz, że mi szkoda jest kasy na robienie obiadu, przecież może sobie zjeść jak wróci do siebie :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reverie88
BAD SEED: tylko boje sie, ze zachowuje sie jak jakas ksiezniczka, i ze przesadzam... bo tylko on proponuje spotkania, to on zawsze pierwszy dzwoni i pisze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie mogę co za palant :D
ale mi propozycja spotkania :D przyjedź po mnie i daj mi jeść, a potem odwieź na pociąg :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reverie88
on tak nie mówi, tylko tak jakoś zawsze wychodzi :P no bo jak wiem, ze bedzie po pracy, do domu daleko, to glupio nie dac obiadu, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, jak księżniczka to zachowuje się Twój facet... 6 km sierotka nie da rady sam przebyć? Zrobił sobie z Ciebie darmowego kierowcę i kuchtę, i to w pierwszych tygodniach znajomości, kiedy to on powinien Cię zdobywać, pokazywać, że jest zaradny... jednym słowem jakoś zabłysnąć. Też bym pierwsza proponowała spotkania, gdyby mnie ktoś na nie woził ciepłym autkiem do ciepłego domku, gdzie jakaś śliczna laseczka zrobi mi i poda obiad, za który nie będę musiała zapłacić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reverie88
..no właśnie nie wiem :( i co mam dalej robić? ;/ przed chwila rozmaiwalam z nim przez tel. i chyba z 10 razy pytal mi sie, czemu ejstem smutna;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reverie88
:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bad seed ma racje
tyle w temacie.mu nie zalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt_nie_czyta_w_myslach
Oj przestancie, pewnie na swoj sposob mu zalezy, tyle ze autorka go zbytnio rozbestwila. I uwaza, ze mu sie to nalezy. Tym bardziej, skoro bez oporow sama mu daje i proponuje. On moze nie wiedziec, ze cos jest nie tak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulaulaulalalalala
Wcale mu na tobie nie zalezy. Gdyby zalezalo to by sam przyjezadal i czekal nawet 2 godziny na pociag. Tez mialam takiego faceta kiedys, caly czas mi wypominal, ze musi do mnie przyjezdzac autem, ze ja bym mogla autobusem do niego jezdzic (chyba z 3 przesiadkami), dupek byl i tyle. Spotykal sie jak mu sie podobalo, jak nie to go nie obchodzilo, ze ja chcialam, nawet o moich urodzinach zapomnial. A moj obecny maz to calkowite przeciwienstwo. Poznalismy sie gdy bylam na wakcjach w Stanach, gdy wrocilam, on miesiac pozniej przyjechal do mie do Polski, bo tesknil i chcial poznac moja rodzine. Pozjechalismy zwiedzac Polske i chcialam za siebie placic, to on wrecz sie obrazil, ze on jest facet i go stac zabrac dziewczyne na wakacje. Wszystko robil bysmy byli jak najszybciej razem i nigdy nie mial wymowek, ze nie ma czasu lub szkoda kasy. Codziennie wysylal mi e-maile lub rozmawialismy przez Skype. W tym czasie on zalatwial papiery, zebym mogla do niego do Stanow przyjechac, nie szczedzil ani czasu ani pieniedzy. Mam porownanie i mowie ci, ze tego twojego niewiele obchodzisz, lepiej nie trac na niego czasu i znajdz sobie lepszego, ktoremu bedzie na tobie zalezec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale kolo
Ja również uważam, że powinnaś dać sobie spokój...ale to tylko Twoja decyzja. Kobieto, najlepsze jest to, że to dopiero początek, więc On powinien na rzęsach stawać dla Ciebie.No cóż...a tutaj mamy kiepską sytuację..znalazł sobie kuchareczkę, miłe towarzystwo po pracy i jeszcze podwózkę na pociąg. Masz rację, że ta sytuacja Ci nie leży. Ale koleś jest mocny:)))!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosialalala
a nie moglby on u Ciebie mieszkac? mialby blizej do pracy. i nie musialabys po niego jezdzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reverie88
tłumaczylam mu wczoraj o co mi chodzi, ze chcialabym zeby sie bardziej staral, zebysmy mieli gdzie sie spotykac, zeby mial jakis pomysl co mozna robic, zeby nie bylo tak jak jest teraz i wiecie co?? umowil sie dzis ze mna na skrzyzowaniu ;/ cos przypuszczam ze to bedzie nasze ostatnie spotkanie. i to wcale nie jest moja wina!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jadziaaa
a ja jestem w podobnej sytuacji. mój chłopak mieszka 20km odemnie to zawsze ja musze jeżdzić do niego lub po niego, jest u mnie krucho z piniędzmi ponieważ nie pracuje, pieniądze na paliwo daje mi mama która też nie zarabia kroci. Jestem z nim pól roku i jeszcze ani razu nie dołożył się na paliwo choć wie że nie mam pieniędzy. on pracuje. Gdy mama nie może dać mi pieniędzy na te paliwo złości sie i jest na mnie wkurzony. Zaczyna mnie to denerwowac. Gdy byłam za granicą i nie miałam już kasy na koncie choć dzwoniłam tylko do niego, napisał "jak mama ci kupi karte to sie odezwij". Mam już czasem go dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość reverie88
ja go zostawiłam- i myślę że dobrze zrobiłam: idiota a nie facet. to facet ma sie starac, to jemu ma zalezec! a Twoj to... ja na pewno bym go zostawila!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co takiego?!?!?! JADZIAAA facet tak nie robi!! ON pracuje!! Co za palant no nie wierze...mój tez mieska 20 km ode mnie, wczesniej 2 lata nie mialam prwa jazdy i to on ciągle do mnie przyjezdzał albo po mnie i nie chcial nigdy nic na paliwo w zamian chcial buziaka albo coś do zjedzenia :P bo wiedzial ze ja pracuje... mam od 1,5 roku prawo jazdy i teraz jezdzimy na zmiane jak nam się chce, ale on częsciej bo ma auto w gazie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×