opowiesci randkowe

spotkalam sie z facetem. kilka dialogow. kanjapa,w ktorej siedzimy. tak sie sklada, ze znam wlasciciela. ja: (...) wlasciciel jest troche podobny do mojego dziadka... on (z oburzeniem): Tylko bez takich szczegolow! on (smutny): ja juz mam 30 lat, wiesz, to znaczy, z stay dziad jestem... ja przytakuje ze zrozumieniem on (wsciekly): myslalem, ze zaprzeczysz! chcoby z kurtuazji. A ty nic! Czemu wsciekl sie, kiedy mu powiedzialam, ze wlasciciel knajpy jest podoby do mojego dziadka? :D to bylo bardzo dziwne :D

up. opowiadajcie, jakich smiesznych ludzi spotykacie na wasze drodze :)

co w tym śmiesznego??? :O normalna rozmowa, nawet nie specjalnie błyskotliwa, takich to się codziennie przeprowadza miliardy na swiecie, daruj :P

że sie oburzyl, a ja nie powiedzialam niec specjalnego :) wiesz, po prostu chyba trzeba bylo widziec jego mine wtedy

on jest narcyzem :)

czemu tak myslisz? :)

Bo dopominał się byś zaprzeczała iż nie jest stary. Taki pizduś bajduś.

hehe a jak wyasi to z "dziadkiem"? bo to juztotalny absurd :)

Nie wiem nie gadam z kobietami o dziadkach, choć mój dziadek to klawy gość.

jakis temat tabu? :D kurde, jaja

Może myślał, że ty z tym właścicielem Bóg wie co robisz i dlatego go znasz :D

Nie wiem jak rozmowa o dziadku mogłaby mnie przybliżyć do piersi interlokutorki :)

ja po tej jego reakcji na to, ze nie zaprzeczam, ze jest starym dziadem, poplakalam sie ze smiechu :) powiedzialam mu, ze dziekuje, ze mnie rozbawil on (zawziecie): ale plakalas przeze mnie! o matko :D

up!