Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kryzysowaaaaa

KRYZYS W MALZENSTWIE, prosze o rade

Polecane posty

Gość kryzysowaaaaa

jestesmy po slubie rok, slub wzielismy po 8 atach bycia razem, raaczej ze wzgledu na marudzenie rodziny a milym dodatkiem do tego sa ulgi podatkowe. taka prawda, do samego slubowania nie za bardzo nam sie spieszylo choc tyle lat jestesmy i mieszkamy razem. meza kocham obecnie w taki sposob, ze jestem mu wdzieczna za to, ze sie mna tak opieuje,ze zawsze moge na nim polegac. zar milosci i pozadania zgasl jednak. brakuje mi tego ale do meza nie moge sie juz przemoc, wydaje mi sie, ze kocham go jak brata. zaczelo sie to jakos rok przed slubem, raz bylo gorzej raz lepiej, myslalam, ze stan malzenski jakos to zmieni, poprawi. pote bylo jednak coraz gorzej. nie powiem, maznie jest plonacm ogniem jesli chodzi o sprawy lozkowe, nigdy nie byl, ale moja wrazliwosc tez byla te kilka lat temu inna wiec tego nie zauwazalam. teraz nasz seks jest sporadyczny, mimo ze maz probuje cos zainicjowac, ja nie mam totalnie ochoty i go odrucaam. wiec on tez probuje rzadziej, logiczne. alemnie nawet to juz nie przeszkadza, po prostu nie mam ochoty na seks z nim, kocham go ja brata, jest dla mnie wazny ale mysl ze moglabym sie z nim calowac jest juz jakas obca i wrecz smieszna. mysle wciaz ostatnio o mojej milosci z czasow studiow, o kims, z kim bylam tylko 2 miesiace zanim pojawil sie moj maz i zaczal o mnie zabiegac. tej pierwszej milosci balam sie, musze powiedziec szczerze, balam sie, ze mnie zostawi, bo byl po prostu wspanialy, chyba myslalam, ze zbyt wspanialy dla mnie. on nie mogl zrozumiec ze decyduje sie na innego, nasze drogi sie rozeszly, choc tak naprawde nigdy o nim nie zapomnialam i wciaz nosze go gdzies w sercu. to nie jest tak, ze meza nie kochalam. ujal mnie wieloma cechami, byl na poczatku miedzy nami ogien, nie powiem, potem malal, malal, az zostal zar. dzis tego zaru nawet nie ma. pewnie powiecie, ze nie walczylam, pewnie to i prawda. ale co zrobic ze stanem faktycznym obecnym-meza nie kocham, lecz juz tylko szanuje i cenie. jak tak dalej zyc. nie mamy dzieci i po 30 lat. dziekuje jesli komus sie udalo tu dobrnac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rózne sa etapy miłości
po 8 latach bycia razem chemia może już nie działać ale sa inne pozytywne uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryzysowaaaaa
dzieki ze przeczytalas:) wiem, tej chemii uniesien juz nie ma ale jak bez niej zyc? czy mozna spedzic kolejne kilkadziesiat lat razem nie czujac nawet odrobiny podniecenia na widok meza? rodzic mu dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejtanka
Przykro mi to pisać, ale lepiej raczej nie będzie :( Wiesz, możecie być razem do końca życia w szacunku, ale ja sobie takiego życia nie wyobrażam bo widzę to po swoich rodzicach- zawsze bardzo się wspierali i szanowali, ale nie było między nimi miłości. Moim zdaniem zrobiłaś straszną głupotę decydując się na ślub, mimo iż już rok wcześniej czułaś, że uczucie gaśnie. Teraz tylko jesteście bardziej uwiązani w tym wszystkim... Decyzja nalezy do Ciebie- jeśli wystarczy Ci uczucie szacunku i "braterskiej" miłości, to możecie spędzić razem wiele lat. Jeśli jednak tęsknisz do miłości- a wydaje mi się, że tak jest- to nic z tego nie będzie, bo wcześniej czy później Ty lub on będziecie szukać szczęścia poza związkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejtanka
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że chemia wygasa po jakims czasie. Bzdura! Znam wiele par, które są ze sobą wiele lat i wiadomo, związek jest trochę inny, już nie są nastolatkami z wypiekami na twarzach, ale chemia, namiętność cały czas jest, cały czas są dla siebie atrakcyjni! Ja też jestem z chłopakiem już parę lat i dla mnie cały czas jest bardzo atrakcyjny, czuję, że ja dla niego także, jest między nami mnóstwo czułości, chociażby przytulanie się kiedy tylko jest okazja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryzysowaaaaa
dzieki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×