Jestem załamana, jakiś fatum padł na mnie, zobaczcie

Nigdy nie miałam tylu nieszczęść w jednym czasie, czy może raczej przykrych sytuacji.... Niedawno dowiedziałam się,ze mój chlopak zdradzał mnie z jakąs małolatą, a ja głupia wybaczyłam zdradę, nie wiem czy to naiwność czy co, teraz temu mojemu facetowi zmarła mama. Nawet nie wiem jak go wspierać, on nie chce,zebym pojechała do niego, pomogła mu, więc siedze cicho. Mojego tatę okradli jak gdzieś stał pod sklepem, zginął potrfel i laptop, nie zdałam prawka po raz 7, na uczelni też nieciekawie, nie wiem, czy przejdę. ech...a jeszcze niedawno byłam taka szczęsliwa.

0/10

fortuna kolem sie toczy....glowa do gory...ja mialam rok temu kataklizm za kataklizmem...pojechalam do polski i ukradli mi samochod, przyjaciolka zginla w wypadku i zdech mi pies...teraz wychodze na prosta...

?

i kupilam nowego psa...hejjjjjjjjjj...mysl pozytywnie....

Najbardziej z tego wszystkiego chodzi mi o faceta, nie wiem jak się zachować, powiedziałam,ze może na mnie liczyć, wiem,ze nie ma głowy teraz do niczego...

:-) poprawiłaś mi humor z tym psem:-)

TO fatum JAKIEŚ fatum

a jakbys go mogla zobaczyc to bys sie smiala w glos...szczenie shar pei....

hahaha, też chce takiego :-)

jak facet wsadza penisa w nowa cipe to normalka http://www.youtube.com/watch?v=KHaqkgMgj-E

Powodzenia na uczelni " jakiś fatum" :)

Ewa-może nie jestem taka oczytana jak Ty, nie siedze całymi dniami na KAFE jak Ty i nie mam głowy na takie błędy, wiem,ze fatum się nie odmienia i tyle.

a Twoj facet pewnie nie ma teraz glowy do niczego, utrata Matki to wielki cios...badz blizko niego a z pewnoscia jak sie otrzasnie z tego wszystkiego to doceni Twoje wsparcie...ja tak zrobilam z moim ...cierpliwosci .

Nie rozumiem, pomyliłam się i problem, aj czepiacie się, to jak studiuje to nie mam prawa zrobić błędu?

modrzewiowa, daj spokoj oni aby komus dowalic utopia cie w szklance wody...wszystko takie mondre i szkolone a calymi dniami bezrobotne dziady siedza tutaj i oceniaja...dowalaja i krytykuja...takie miejcse to raj dla polaczka...bez pokazywania twarzy moze komus nagadac i ponizyc...

chcę do niego pojechac, bo wszystko jest na jego głowie, formaloności, wszystko związane z pogrzebem. Jego ojca widziałam kilka razy i to tylko tak: "dzien dobr" i tyle. A mój ukochany powiedział,ze sobie poradzi i na razie nie bedzie się odzywał

ines-dokładnie,muszą pokazac jacy mądrzy,Ewunia i spólka

pojedz na pogrzeb jesli teraz chce byc sam, ludzie roznie reaguja na bol, na ten fizyczny i na ten psychiczny...albo na kilka godzin aby zobaczyc jak ida przygotowania..nie przytlaczaj go w tym momencie, bo i tak jest ciezko-badz cierpliwa.

nie przejmuj sie Ewunia to fajna osobka ale moze dzisiaj ma zly dzionek...

oczywiście,ze pojadę, nie chcę się narzucać i mówić : będzie dobrze.

Nie przejmuję się,ale trochę to drażniące o taki szczegół się czepić, czasami jest po prostu tak,ze banalne słowo, wyrazenie i nie wiadomo jak napisac.

jest spoko...zycze powodzenia i- bedzie ok- to brzmi banalnie, ale tak bedzie :)

dziękuje bardzo:-) Tobie również wszystkiego dobrego kochana

;)

go pociesza, nie masz sie po co pchac :P