Komu jest źle.. ?

Chciałabym.. mieszkanko własne mieć.. Dobrą pracę.. Normalnego ojca.. A nie takiego skur* który nic oddać nie chce mi, ani siostrze.. Alkoholik, nic go nie interesuje, rachunki płaci mama, kredyty spłaca mama...a on ma w poważaniu.. Spakuję się chyba i wyjadę za granicę... Zostawię to wszystko..

a może rozwód?

Są juz po rozwodzie, znaczy separacji. To prawie to samo, tylko przy separacji nie jest konieczny podział majątku. Nie chcemy go dzielić, bo on sprzeda i przechla... a dobrze wiemy jak w tym kraju ciężko się czegokolwiek dorobić.. Na razie siedzi w więzieniu.. Mamy dwa domu, został eksmitowany do tego drugiego.. Tylko już czuję, że to będzie jedno wielkie piekło jak wróci.

No tak, nawet tu mnie wszyscy mają w poważaniu.. :P Superrrr

własne mieszkanie

to zrobić rozwód i niech sobie to sprzeda i przechla. wtedy już nie będzie mógł się do was wprowadzić.

No tak...ale mu się najnormalniej w świecie nie należy to... NIc nie wniósł do tego majątku, jeszcze go zniszczył..- ale prawnie jest również jego. Masakra. Przechla i na starośc zażąda alimentów. Ciężko jest zarobić na własne mieszkanie.. Ceny sa kosmiczne.. Tak, pewnie wyjade i będę ciężko pracowała na to mieszkanko. Mam tu rodzinę-mamę, siostrę, faceta. Najnormalniej w świecie mi żal wyjeżdżać.. I klops..

;p