Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosia342

rozstanie...jakie to dziwne

Polecane posty

Gość gosia342

Rozstanie powinno być w cudzysłowie bo to nie chodzi o związek bo ja mam chłopaka a on dziewczynę. Około rok temu zaczęliśmy prace w jednej firmie, jego przyjeli dosłownie kilka dni po mnie, od razu się polubiliśmy, zaczeiśmy spedzac ze soba bardzo duzo czasu, wspólne sniadanka kawki ciasteczka itp. Zblizylismy się bardzo do siebie, zaprzyjaźnilismy, było tak fajnie, on mnie wręcz adorował a ja sie do tego przyzwyczaiłam. Teraz on odchodzi z pracy, było rozczulające pożegnanie , a mi ciagle smutno jest. Niech tylko ktos nie zrozumie że ja sie w nim zakochałam bo to nie tak, przyzwyczaiłam się do ciagłej troski, zainteresowania, zabiegania a teraz tego nie będzie... Pociesz mnie ktos? Aha tylko nie piszcie że mam się zająć swoim życiem, w życiu prywatnym jest wszystko ok tj w moim związku, przeraża mnie tylko wizja całych dni w pracy bez niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia342
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na Twoim miejscu bym nie chciał stracić takiej przyjażni jaka jest między Wami zadzwon do niego i powiedz jak jest, że nie chcesz stracić naszej znajomości, że brakuj Ci go... a może później okaze się ze to ten jedyny na całe życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia342
ja też nie chcę stracić tej znajomości, wiem że on tez nie chce, tez mu cięzko, . Bedziemy mieli kontakt, już na pojutrze jesteśmy umówieni na piwko ale wiesz jak jest....jak sie z kimś widzisz codziennie to automatycznie i przyjaźń jest silniejsza, się wie co w życiu tej drugiej osoby akurat sie dzieje, sie rozmawia, jest na bieżąco a jak juz kontakt jest rzadszy to z czasem sie rozluxnia niestety, on zapewnia że tak sie nie stanie ale ja swoje wiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mineralny
Zdrowy objaw - czegoś żal. Ale słusznie zauważasz, że rzadsze kontakty mogą rozlużnić Waszą przyjażń i chyba się z tym pogodzisz. Może nie piszesz wszystkiego. Zakładam,że była to tylko przyjażń, ale może się skrycie pożądaliście. Wtedy trzeba by szczerze porozmawiać i sobie to wyjaśnić. Różni ludzie różnie to odreagowują. Ani Ty, ani On nie chcielibyście przecież aby to w jakiś sposób wpływało na związki w których aktualnie jesteście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia342
Mineralny, bardzo trafnie to ująłes, dzięki za wpis Wiesz, pożądaniem to raczej bym tego nie nazwała, nic między nami nie było poza buziakami w policzek i przytulaniem w sytuacjach tego wymagających (nie żeby tam jakies obściskiwanie cały czas). Nie umiem bardzo nazwac tego co teraz czuję, taka jakby pustka, coś się definitywnie konczy...własnie, czegos żal Chyba to jakies uzaleznienie emocjonalne, tylko jak teraz z tego wyjśc. Dzieki za zrozumienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia342
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia342
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mineralny
Kochaniutka - rozumiem Cię, że podnosisz temat, ale jak my Ciebie mamy pocieszyć na odległość. Nawet najbardziej szczera rozmowa nie zastąpi osobistego kontaktu, nie wypełni pustki. Ale Ty przecież masz się do kogo przytulić, poczuć bliskość ukochanej osoby (zakładam, że kochasz tego z którym aktualnie jesteś), staraj się w milczeniu wyczuć tę niepowtarzalną atmosferę, to ciepło które jest charakterystyczne tylko dla zakochanych - nie zgub tego czegoś cennego. Eeech - ze świecą teraz szukać takich jak Ty - romantyczna, wrażliwa, głęboko przeżywająca... ale dość tego, bo zaraz się tu pojawią podszywy i prześmiewcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie jest sztuką
Mineralny- trzeba Tobie przyznać ,że w interesujący sposób piszesz , fajnie się Ciebie czyta :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radio ettt
Gosiu( jezeli tak mogę po imieniu:))) długo znaliscie sie , pracowaliście razem ?? Wiem co czujesz kiedyś też byłam w takiej sytuacji jak Ty.... do dziś czujemy pustkę...:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PIPPPA--
moze z twojej strony nie bylo pozadania, ale z jego na pewno (moze pozadanie to za duze slowo ale ciutke chemii). facet ktoremu sie kobieta nie podoba nie zachowuje sie w ten sposob:) a ciebie rozumiem bo sama sie emocjonalnie uzaleznilam od kolegi i jak dluzej nie pisze czy sie nie widzimy to czuje ogromny smutek, jestem zazdrosna o niego, chcialabym zeby zawsze byl blisko ale nie chcialabym go jako faceta:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mineralny
Jakoś tak wychodzi. Nie zastanawiałem się nigdy nad tym. Teraz dopiero jak "życie..." o tym wspomniałaś (łeś) to tak sobie pomyślałem, że może to dlatego, że kocham i jestem kochany.... i zawsze dużo czytałem - przede wszystkim klasyków. Bogatej wyobrażni potrzebuję, jak tlenu. Przepraszam Gosiu za to, pozwoliłem sobie na osobistą refleksję - przecież to Twój temat i o stanie Twojego ducha piszemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycie jest sztuką
Mineralny znowu sprawiłeś mi przyjemność jakkolwiek to nie brzmi- dla wścibskich dodam ze oczywiście możliwością poczytania Cie:)) Zdaję sobie sprawę z tego jednak ze jestem nie pierwszą kobieta która zwraca na to uwagę... Każdy potrzebuje bogatej wyobraźni by móc normalnie funkcjonować w ówczesnym świecie lecz nie każdy ma taką swobodę i lekkość w przekładaniu jej w słowa :)) Pozdrawiam:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia342
Przepraszam , chwilę mnie nie vyło Mineralny---odpowiadając na Twoje pytanie, tak kocham swojego faceta, mam sie do kogo przytulić , za niecały rok biore z nim ślub, a mimo to jednak czuję jakiś dziwny żal, niezalezne jest to od mojej sytuacji osobistej która jest w porządku. Nadmieniam ze gdyby z tym przyjacielem nie potoczyło sie tak jak sie potoczyło tj jak byśmy razem dalej pracowali, jak byśmy byli blisko dalej na codzien to nie zmieniło by nic w moim związku, będę ze swoim partnerem to już postanowione. Dziękuję za to co o mnie napisałeś, miło się czyta takie słowa, a ja sie bałam założyć ten temat że zostanie to odebrane ze ja jestem taką wredna kolezaneczką co próbuje rozbić czyjś zwiazek, tez mi sie kiedys wydawało że jak sie ma druga połówke to sie tak aż bardzo nie potrzebuje przyjaciela-mężczyzny, ale życie pokazało co innego, a może to trochę egoistyczne z mojej strony.... I nie przepraszaj ze napisałes o sobie i swoich uczuciach, to wręcz mile widziane, zwłaszcza ze takie pozytywne, życze dużo szczescia w miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia342
radio zet---(oczywiście że możesz po imieniu) Znaliśmy się niecały rok, od zeszłych wakacji, ja akurat zmieniłam prace na tą obecną a za jakies dwa tygodnie przyjęli jeszcze jednego pracownika(jego) i posadzili przy biurku złaczonym z moim i tak się zaczęło, oboje w nowej pracy, trudno się przebic , nowe obowiązki, pomagaliśmy sobie nawzajem, wyręczaliśny, zastepowaliśmy, a przy tym zblizyliśmy do siebie tak ze wiedzieliśmy o sobie dosłownie wszystko, bez tajemnic i tematow tabu, potem zaczeliśmy pomagac sobie równie w prywatnych sprawach no i tak zostało, że jego problemy były moimi o odwrotnie, bardzo był dobry dla mnie, to była (a moze jeszcze jest) naprawde prawdziwa przyjaźń. Pippa---wiesz ja nie twierdze że mu się nie podobałam(podobno jestem niebrzydka) on mi zreszta mówił wiele komplementów ale bez podtekstów, tylko takich ze jestem Za*sta, żebardzo mnie lubi, że sie stesknił itp. To naprawde w porzadku facet, chyba wychodził z załozenia ze zaręczona kobieta jest nie do ruszenia, ale że coś go do mnie ciągnęło to jest pewne i ja sie zwyczajnie przyzwyczaiłam do tego ze jestem w pracy traktowana w sposób wyjątkowy, ze zawsze myślał wperw o mnie a potem o sobie a teraz go nie będzie więc sami rozumiecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radio ettt
Gosiu długo znacie się?? Takie juz jest to dziwne zycie...Nagła utrata osoby z którą czujemy się dobrze, rozumiemy bez słow, która sprawia ze mamy uśmiech na twarzy i nie czujemy się samotni jest okropna...wiem coś o tym z własnego doswiadczenia... Musisz być dzielna... Jak to mówią czas leczy rany... Tylko to może was uratować...Taki prawdziwy egazmin dla waszej przyjażni...Choć tak szczerze wydaje mi się, że kryje sie coś wiecej pod waszymi uczuciami oprócz czysto przyjacielskich....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radio ettt
Gosiu a znasz jego powód rezygnacji z pracy ?? Sam podjął taka decyzję?? Tak sobie teraz pomyślałam ze moze za wiele go kosztuje "wasza relacja ", ze zakochał sie w Tobie i chce odejśc nie mieszając Ci w zyciu... Skoro sama mówisz ze jest to odpowiedzialny facet i zawsze myślał najpierw o Tobie musisz brać taką ewentualność pod uwagę... Porozmawiajcie szczerze o swoich uczuciach a zobaczysz duzo sie wyjasni:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia342
radio---znamy sie niecały rok (napisałam do ciebie wyżej) Tak to prawda, on mnie zawsze potrafił pocieszyć wespreć, zawsze przy nim byłam zadowolona, nie pozwolił mi sie smucic, widze że przezyłas coś podobnego... Egzamin powiadasz....ja sie nie łudze, teraz to będzie kontakt głownie telefoniczny, i smsy, ewentualnie raz na jakis czas jakiś wypad na piwko a i to coraz rzadziej.... A co do uczuć to zez jak napisałam wyżej, jest coś co nas do siebie przyciąga jest jakiś magnes, jakies emocje, ale wskakiwanie sobie do łóżka jest wykluczone i mi to odpowiadało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia342
radio---nie, on tego nie planował tj zmiany pracy, po prostu trafiła sie jakas oferta bardzo niespodziewanie, ktoś go gdzies polecił, ktos do niego zadzwonił i kazał sie szybko decydowac , no i sie zgodził bo praca w jego wyuczonym zawodzie i za większa kase, w sumie na jego miejscu pewnie zrobiłabym to samo. On bardzo był przejęty wzruszony zdenerwowany ta cała galopująca sytuacją a ja go jescze wspierałam bo przyszedł sie poradzic co ma robic . Namawiałam go żeby przyjał ta propozycję bo to dla niego szansa która więcej może sie nie zdazyc bo wiadomo jak jest z praca, serce mi się sciskalo ale sama go w tej decyzji utwierdzałaam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia342
Porozmawiajcie szczerze o swoich uczuciach a zobaczysz duzo sie wyjasni A co tu rozmawiać, przeciez nawet jakby mnie kochał to i tak za nic mi tego nie powie a ja za nic sie nie odważę zapytac cos w stylu" czy ty sie aby we mnie nie zakochałeś?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radio ettt
gosiu, gosiu :)) Tak, przeżyłam wiec rozumiem:)) Wiesz co jest najgorsze , ze my popełniliśmy ten bład ze specjalnie poczyniliśmy kroki zeby sie od siebie oddalić... Wiesz taka tarcza ochronna na uczucia które na nas spadły jak grom z jasnego nieba ... Oddaliliśmy sie od siebie , on wyjechał daleko... kontakt urwał sie na jakieś 2 lata...Mielismy wspolnych znajomych dzieki którym wiedziałam co u niego słychać ( oczywiscie na biezaco i z najmniejszymi szczególami ) on również sie o mnie pytał tak czesto jak tylko mógł... Nasi znajomi nie wytrzymali tego ze urwalismy ze sobą kontakt i poinformowali nas ze nie będą przekazywać informacji i jak coś to mamy sami siebie pytać :)) i tak sie znów zaczeło....sms'y, rozmowy, maile , wspolne piwko... lecz niestety o te 2 lata za pozno... byłam juz w stałym zwiazku i on nie mógł tego wytrzymać , nie mogł poradzić sobie z myślą ze któs inny obok mnie spi, mnie dotyka... kontakt znowu sie urwał.... tym razem na jego zyczenie, twierdził ze za wiele go kosztuje.... Ja, z szacunku do jego osoby zgodziłam sie choć niesamowice teskniłam....Nie tak dawno znalazł mnie i spowrotem zaczyna coś galopować , nie potrafie oprzeć sie , nie odpisać... nie potrafie ... wiem ze cos do siebie czujemy...Lecz jest za pożno.... tyle o mnie ( przepraszam ze tak chaotycznie ):)) Oczywiscie ze nie każe Ci spytać sie jego wprost " kochasz mnie ":))Nie o tym mowie... Mozesz mu powiedzieć, ze strasznie za nim tesknisz i zdałas sobie sprawe z tego ze był naprawde kims waznym w twoim zyciu i ciezko Ci z tym.... Sama napisałas ze popierałas go w decyzji odnosnie nowej pracy...Moze odebrał to opacznie..Moze chciał usłyszeć " Zostan, bo nic nie bedzie takie same bez Ciebie "....:)) Sama niewiem co mam myśleć , a "gdybać "nie ma co - wiesz gdzie znajdziesz najprawdziwsze inforacje co on do ciebie czuje -u źródła:)) Widzisz , ja z perspektywy czasu nie postąpiłabym tak jak kiedyś a teraz zapewne bylibyśmy para , a nie przyjaciołmi którzy musza kryć sie ze swoimi uczuciami :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mineralny
Popatrzcie dziewczyny. "Znamy się" od kilku godzin - ja muszę zaraz wyjechać do pracy i już mi żal, że ( tu nie będę romantyczny) nie poćwiczę intelektu. Jesteście kochane chociażby dlatego, że zmuszacie do myślenia. Ale jakie to przyjemne zmuszanie. Tu kilka godzin a już mi żal - a co ma powiedzieć Gosia, która kogoś interesującego znała od roku. Tylko proszę nie pomyśleć, że sam uważam się za interesującego, bo aby to stwierdzić to trzeba jednak poznać się osobiście. Nie ma tu żadnej sugestii - jest tylko stwierdzenie faktu. I jeszcze taka jedna uwaga. Nie wiem, jak jest teraz. Ja swoją młodość przeżywałem wtedy, kiedy zakochani pisali do siebie listy. To dopiero była przyjemność. Najpierw to szybsze bicie serca, że to list od Niej - póżniej szukanie odpowiedniego miejsca, aby ten list w samotności przeczytać - za jakiś czas znowu go przeczytać - i jeszcze raz. Eeech rozmarzyłem się. Piszcie listy a nie tylko SMS-y - zobaczycie - coś w tym jest. Jutro wrócę - jak oczywiście, ktoś mnie jeszcze będzie chciał czytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radio ettt
A ile trwa wasza rozłaka ?? Ile macie lat ?? Oczywiście jesli mogę wiedzieć :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radio ettt
Mineralny nie zostawiaj nas :)) Muszę przyznać ze pojawił sie wielki usmiech na mojej twarzy widzać ze cos napisałes - nawet nie znajac tresci :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radio ettt
A co do jutrzejszego czytania , oczywiście ze będe pierwsza chętna ( jak to brzmi :P) to przeczytania Twoich myśli :)) Zatem nie pozostaje mi nic innego jak życzyć miłej i spokojnej pracy ...i szybkiego powrotu - oczywiście na forum:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia342
hej, już jestem, przepraszam ze tak na raty pisze z Wami ale mamy z moim M jednego kompa a ze jest niedziela to jemu tez musze trochę dac :-) Mineralny----to samo miałam napisac co "radio ettt" - Ty się z nami nie rozstajesz, - wracaj tu jutro i kiedy tylko chcesz, czekamy na Ciebie i Twoje krzepiące wpisy. Ps. Miłej pracy Radio ettt- dzięki za opisanie swojej historii, jest ciekawa poruszająca, zmuszająca do refleksji nad trafnością naszych wyborów że w danej chwili wydaje nam sie ze robimy dobrze a po czasie wychodzi zupełnie odwrotnie. U mnie jest taka różnica że my mamy już swoje związki ( ja powazny z przyszłością) a on taki bardziej luxny ale spotyka się raz na jakiś czas z jakąs dziwczyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia342
radio eet---pytałas ile trwa rozłaka nasza, otoż ona jeszcze nie "trwa" ona sie dopiero zaczna w piątek skończył prace ze mną a od jutra zaczyna nową , to taki poczatek najgorszy czas, musze to jakoś "odchorowac" mam nadzieję że mi przejdzie. Napisałas mi wyżej że powinnam mu powiedzieć że tęsknię, że bez niego nic nie będzie tak samo, własnie tak krzyczało coś we mnie w środku jak sie żeglaliśmy ale mowiłam co innego że jest moim przyjacielem że dobrze mu życze a skoro życze mu jak najlepiej to nie moge wymagac żeby nie skorzystał z życiowej szansy rozwoju zawodowego slatego że...że ja chce mieć miłe towarzystwo w pracy ze chce miec go pod bokiem zawsze a nie jakiegoś spasłego babsztyla ktorego jest nieuniknione że z czasem przyjma na jego miejsce ( no chyba ze przystojnego faceta:-)) . Przeciez to by był czysty egoizm, jakos nie miałam serca powoływac się na nasza wieź bo widziałam ze on i tak mało nie płakał , chciałam mu ułatwic o odejście a tak to bym utrudnila tylko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radio ettt
Gosiu, rzeczywiscie masz racje to dopiero początek, najgorsze.... Wiem, że czasem są takie sytuacje ze trudno powiedzieć co sie czuję , ze słowa mogą źle o nas świadczyć , tak napisałas o naszym egoizmie... Ale pamiętaj kazdy medal ma dwie strony... Ja kiedyś też chciałam powiedzieć " nie odchodz... nie wyobrazam sobie zycia bez ciebie....zostan "... Nie powiedziałam i teraz załuje ....Z perspektywy czasu wiem(sam mi powiedział ) ze on chciał własnie takie słowa usłyszeć , chciał zapewnien ze napewno mi zalezy - Nie usłyszał, pomyślał ze mi nie zależy- Pojechał.... Także sama widzisz ...Wtedy byłam przekonana , że dobrze robie ...Że prawdziwa przyjażń opiera sie własnie na takich zasadach...Myliłam sie... Dopiero teraz wiem jak bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość radio ettt
Gosiu po ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×