Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość yo soy sola

Odeszłam od męża, zakochałam się

Polecane posty

Gość yo soy sola

Nie wiem już co mam robić, jestem młodą kobietą mam dopiero 25 lat, odeszłam od męża alkoholika awanturnika ciągłe kłótnie wyzwiska dla mnie to była normalność, na szczeście nie mamy dzieci więc decyzja o odejściu była prostsza. Odeszłam po cichu, zagroziłam mu że jeżeli się do czegoś posunie odejdę między nami nie było namiętności pasji nawet nie wiem już co te słowa oznaczają zawiodłam się na miłości w każdym jej wydaniu kiedy go nie było spakowałam się i uciekłam wiedziałam że to będzie dla mnie jedyne rozwiązanie, ja tez nie jestem święta poznałam kogoś kawaler przy nim odżyłam jako kobieta było wspaniale odpowiada mi pod każdym względem, a on człowiek z zasadami nigdy nie sądził że przytrafi mu się mężatka tak się stało pojawiałam się ja na poczatku był szał ciągłe spotkania pikantne smy i gorące spotkania( bez seksu...) i nic teraz się nie odzywa bo stwierdził że lepiej będzie jak zostaniemy przyjaciółmi nie chce mnie stracić ale boi się zaangażować a mówią że to my kobiety jesteśmy skomlikowane, do męza nie wrócę nie chce jeszcze raz przezywac tego koszmaru a z drugiej strony zakochałam się i już nic na to nie poradzę a nie zmusze go żeby zmienił poglady nie powiem jemu sercu zaczanij ją kochac poradzcie nie wiem co mam robic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balbina22
jestem w takiej samej sytuacji a nawet gorszej.Też miałam męża alkoholika,więc wiem co przeżywałaś. Poznałam cudownego człowieka,tylko żonatego na początku się spotykaliśmy po tajemnie,z czasem nasze rozstania były coraz cięższe,płacz,tęsknota za sobą,połączyło nas szczere uczucie piękna miłość,tyle czułych słów,wspólne spędzone prze piękne chwile,twierdził że żony nie kocha są z przyzwyczajeniaW końcu doszliśmy do wniosku że nie możemy bez siebie żyć wynajęliśmy wspólnie mieszkanie przyjeżdżał tylko na weekendy ze względu na pracę.Wyobraź sobie że spędziliśmy razem w tym mieszkaniu 3 weekendy,w czwartek mi oznajmił,że jest uzależniony od żony przyzwyczajony,i wraca do niej.Zostałam sama w obcym mieście nie znam tu nikogo w piątek zabrał swoje rzeczy płakał i powiedział "PRZEPRASZAM" rzuciłam dla niego wszystko.Jestem samiuteńka na 3 pokojach i usłyszałam tylko Przepraszam a ja tak bardzo go pokochałam tak bardzo tęsknię za nim. Zostawiłam wszystko dla szczęścia jakie mi dał a on zostawił mnie dla przyzwyczajenia i uzależnienia gdzie ja tu jestem,gdzie moje uczucia odebrał mi całą wiare w miłość w człowieczeństwo też nie wiem co mam dalej robić jak żyć,co począć na prawdę nie wiem bardzo go kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieładnie
Njapierw trzeba było zakończyć swoje związki, pobyć jakiś czas samej a dopiero później ładować się w nowy. Macie to na co sobie zasłużyłyście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o Boże! to jakiś ciąg liter,tego sie nie da czytać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yo soy sola
Balbina22 wspólczuję, czy my kobiety na czole mamy wypisane "rancie nas"? Nieciekawa sytuacja, potrafiłaś wszystko rzucić a on nawet tego nie docenił, swoją drogą jeżeli ja bym się zakochała nic nie byłoby dla mnie ważne. Przyzwyczajenie?? Zdecydowanie wybieram miłość, bo dla niej jestem w stanie wiele poświęcić.... Czasem sobie powtarzam że nie ma sensu przejmować się rzeczami nad którymi nie mam wpływu, ale gdyby to wszystko miało być takie proste...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balbina22
po to tu jesteśmy żeby się wyżalić,aby jedna osoba wsparła drugą.Różne są opinie,ale cierpienie jedno. Nie można niszczyć,poniżać i upokarzać.Teraz cierpimy dwie ja,żona-mój mąż a on wygrał czuje się lepszy,bo zniszczył wszystkich. Ale trzeba wziąć się w garść stawić czoła i żyć,mimo że jest bardzo ciężko. wczoraj mi powiedział ,że nie chce mnie zranić ale ona wygrała,nie prawda to ja wygralam bo przez pewien choć krótki czas,miałam życie jak w bajce. Ona nigdy nie będzie tego miała.Więc ja byłam lepsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozzalona
czuję coś podobnego. tyle, że mój mąż nie jest alkoholikiem. 10 lat razem, coś się zepsóło i na trafił się ON, młodszy, nieziemsko przystojny bez zobowiązań. wszystkie dziewczyny się za nim ogladały a on przez 2 lata próbował mnie poderwać. 2 lata go odpychałam bo przeciez ja mam męża... do czasu w pewnym momęcie w całym tym znudzeniu sama zaczęłam to cos co trfało dobre kilka miesięcy. motyle w brzuchu wielka miłość, uczucie jakiego brakowało mi od dawna. spotykalismy się w tajemnicy, snuliśmy plany na przyszłość. w miedzy czasie wszystko się wydało, złożyłam pozew rozwodowy. nie spotykaliśmy po radzie adwokata przez 2 miesiące, on się wystraszył mojego męża, boi się podjąć jaką kolwiek decyzje. nie potrafi przestać kochać, nie potrafi też powiedziec nigdy razem nie będziemy, cały czas robi mi nadzieję. z jednej strony kocham z drógiej strony nienawidzę. sumasumaru zosałam sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurwiony na maksa
Wszystkie głupie cipy zarywają facetów będąc mężatkami i nagle ten nowy otwiera im oczy. Męża to one nigdy nie kochały i dopiero ten okazuje się tym jedynym. A mąż zaczął pić jak go żonka zaczęła olewać. Facet powoli staczał się na dno dzięki "kochającej" żonie. Teraz to on jest ciulasem a ona to taka biedna i nieszczęśliwa. Baby jakie wy jesteście wredne i obłudne. Jak taka sucz ma jeszcze czelność pisać takie pierdoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popaprane życie mam
Ależ kłamiesz autorko. Wpierw zdradziłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×