Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość refleksja na dzis

znajomi - tracenie kontaktu

Polecane posty

Gość refleksja na dzis
tak, tylko ze tych "wartych" poza moja dziewczyna to nie widze w swoim otoczeniu... i tu jest problem. nie, nie jestem bardzo zarozumialy, mysle ze duzo jest wokol mnie ludzi inteligentnych, ale po prostu sa skupieni wylacznie na sobie, swojej najblizszej rodzinie i swoich korzysciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestetyyyy
reflekcja, mam tak samo...też nie uważam się, że mam jakieś wygórowane wymagania, ale takich nie interesownych to prawie nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość refleksja na dzis
tzn. nie dajesz juz sie wykorzystywac? Bo ja sie juz nie daje, od dawna. I dobrze sie z tym czuje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestetyyyy
mi nie chodzi o wykorzystywanie...raczej o jałowość tych relacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo ja to wiem
Ja zauważyłem inną zależność. Duża grupa osób traci kontakt po pojawieniu się dziecka. Nie wiadomo jak by się pielęgnowało przyjażń ona znika.Są wówczas inne tematy. Inne zainteresowania. Inne cele. Szuka się przyjaciół wśród obecnych lub przyszłych rodziców. Rozmowy o zabawkach, pierwszych słowach dziecka, o wystepach w przedszkolu. Mniejsza ilość czasu. Nie można zrobić spontanicznego wypadu w góry czy nad jezioru. Drugą rzeczą jest też posiadanie parterki/ra. Osoby samotne wśród par czują się jak piąte koło u wozu. Wiem to z własnego doświdczenia. To tylko moje spostrzeżenia. Nie chce generalizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestetyyyy
stwarzanie pozorów, tropinie sensacji i udawanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość knoibio
nie chce mi sie wszystkiego czytać. ide mam lepsze rzeczy do roboty tylko ludzie niedojrzali wolą znajomych od rodziny i to jest fakt. ja np celowo się odsynęłam od znajomych bo zajmowaliby mi czas a ja chce sie skuypić na sobie, rodzinie, karierze i ewentualnie przyszłym zwiazku i dbaniu o ognisko domowe. zajomi co najwzej sie nadaja do wyjscia na piwo raz na miesiac i to by bylo na tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość knoibio
ale literowek porobiłam, sorki :P poza tym ludzie są fałszywi, wykorzystywali mnie, byłam za dobra, za pomagająca, za szczera itp itd. wiec teraz mozna powiedziec nie mam przyjaciół i dobrze mi z tym, i tak nie mogłam na nich liczyc a i tak obrabiali dupe i patrzyli na siebie, nie pomagali, zawsze był ktos ważniejszy ode mnie i jeśli to widziałam urywałam kontakt. mam jakies tam koleżanki ale nie są to przyjaciółki. ważna jest rodzina i chłopak. reszta dla mnie mogłaby nie istnieć. mam siostrę, będe miała zajmującą pracę. nie wierzę w przyjaźń. chyba że pomiedzy mna i siostrą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestetyyyy
Jesli chodzi o osoby samotne, to mam wrażenie że często przesadzają, normalna para nie obnosi się ze swoimi związkiem w obecności samotnej osoby, wręcz stara się żeby ta osoba czuła się jak najlepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheh
heheh to idz Pan. Nikt nikogo nie trzyma. Zależy co kto uważa za rodzine. Żona , dziecko ??? To się zgodze. Ale reszta to chętnie nóz w plecy wbije. A mi się podobają takie przyjażnie na całe życie. Znam przypadki, że wszyscy się odsuneli a przyjaciel pozostał. Ale to może odosobniony przypadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość knoibio
to ide miało być dla mnie hehe. nikt mnie tu nie trzyma ale sama zejść nie moge z forume :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestetyyyy
No i jest jeszcze takie zjawisko, że ludzie mają manię wszelkich spisków, że każdy jest zły, wykorzystuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość refleksja na dzis
pojawił się tutaj ciekawy wątek - jałowości relacji. macie racje, ze stawianie na rowni znajomych i rodziny swiadczy o niedojrzalosci. inaczej przeciez powinno sie traktowac partnera/partnerke, a inaczej znajomego od piwa. Wracając do jałowości - te rozmowy przy piwie są totalnie jałowe... polityka (która w Polsce jest dnem), rozmowy o posiadaniu i zarabianiu (totalnie płytkie to), itp. A gdzie rozmowy o kulturze, sztuce, pasjach - wycieczki, odkrywanie nowych miejsc itp. Ale nie o jałowej majówce w Tunezji tylko o prawdziwej pasji poznania - np. góry, itp. Teraz w ogóle mało ludzi chodzi po górach, większość woli snobistyczne narty... To wszystko to oczywiście tylko garść przykładów, które mi się nasuwają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestetyyyy
no właśnie...ludzie którzy w czasie studiów mieli pasje nagle w wieku +25 lat w większości przestają je mieć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz gdzie takie rozmowy? Cytuje:"jesteś nienormalna", "powinnaś iść na filozofię", "a widziałaś jej spódnice" itp no nabieram chęci na poważne tematy, że hej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość refleksja na dzis
Tak, też to samo słyszę. Może człowiek wtedy popaść w samozachwyt, co? ;) A tak zupełnie na poważnie - moje zainteresowania są uważam standardowe, nie są jakieś bardzo wybujałe. Niestety większość ludzi woli gaworzyć o polityce i innych pierdołach z których nic nie wynika. Dlatego szkoda mi na to czasu. Wolę poczytać jakąś ciekawą książkę. Więcej pożytku z tego będę miał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestetyyyy
Zainteresowania i takie bardziej luźne rozmowy, to jedna kwestia, ale z ludźmi nie da się szczerze o swoich problemach porozmawiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestetyyyy
Teraz przeważnie to ludziom zależy na spotkaniu się i powierzchownym gadaniu, stwarzaniu pozorów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja lubię obserwować i nawet o głupiej polityce porozmawiać w inny sposób, patrząc szerzej. Ale się nie da. Problemy też swoją drogą. Ale nie każdy ma tylko problemy w stylu: ciuchy, samochód, oceny, impreza itp a jak chcesz o czymś innym to już nie można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestetyyyy
ja teraz studiuję drugi kierunek zaocznie, w większości ludzie nie interesują się szerzej kierunkiem swoim studiów, nie można z nimi porozmawiać o tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość refleksja na dzis
Ja skonczylem kierunek studiow wybitnie scisly (interesowalem sie tym, co studiowalem), ale nawet dla higieny psychicznej nie mialbym ochoty jeszcze o tym rozmawiac z ludzmi na spotkaniach. Wlasnie - gra pozorow. To ludzi teraz najbardziej interesuje. Czemu ludziom sie wydaje, ze jak maja duzo znajomych "do piwa" to sa zajebisci, popularni, itp.? A jak sie komus cos stanie, albo jakis problem, to nagle nie ma do kogo sie zwrocic i juz takimi chojrakami nie sa. Czemu ludzi interesuje to co plytkie - czyli gra pozorow, a nie to co glebokie i wartosciowe? Czy ktos potrafi odpowiedziec na to mega wazne pytanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestetyyyy
mój kierunek studiów dotyczy rzeczywistości, więc wręcz niemożliwe jest nieodnoszenie się do studiów, ale wielu ludzi daje sobie z tym radę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestetyyyy
Bo rozmowy szczere, głębsze wymagają dużo wysiłku (ludzie są z natury leniwi), często to się " nie opłaca" bo ludzie mogą wykorzystać to, tzn. np. to że ktoś się otworzył i dużo powiedział o sobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość greyeye2443
Cześć:) ja jestem doskonałym przykładem na to jak łatwo rozpadają się znajomości a i nawet "przyjaźnie", czy to licealne czy ze studiów... Teraz szczerze mówiąc, nie mam z kim pogadać. Żałowałam, ale teraz w sumie co mnie to obchodzi... Dobrze mi tak jak jest, a po co mam się otaczać fałszywymi ludzmi? :) Którzy udają, udają życie, przyjaźń, swoją "zajebi stość"... Liczę na to, że wkrótce po prostu spotkam kogoś do rozmów o wszystkim i o niczym (metaforycznie). Kogoś "prawdziwego". Nic na siłę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość refleksja na dzis
"niestetyyyy", głębsze rozmowy to nie tylko rozmowy o swoich problemach, czy problemach innych :) To też rozmowy o pasjach, zainteresowaniach. Po prostu ludzie nie mają zainteresowań. Ciekawy przykład: większość ludzi pracujących w korporacjach, którzy wyjechali do dużych miast w poszukiwaniu kariery to ludzie inteligentni ale bardzo płytcy i bez zainteresowań. Dla nich hollywodzki film to w większości przypadków "super film". Wydaje im się, że są znawcami, a pojęcia nie mają o prawdziwej sztuce filmowej. Filmy psychologiczne (nie jakieś tam romansidło czy obyczajowy) to dla nich za trudne, po co zastanawiać się nad życiem, światem, ludźmi... lepiej pogadać o tym jaki samochód jest fajniejszy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestetyyyy
Dokładnie zgadzam się postem powyżej, myślę identycznie jak Ty, tylko jakoś nie mam ochoty się rozpisywać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestetyyyy
Ja interesuje się teatrem...ale prawdziwy teatr, to nie jest lekka komercyjna komedia, ktorych teraz pełno w teatrze, ale dla ludzi to jest prawdziwy teatr ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×