Mam 29 lat. Jest mi smutno,ze mlodosc minela :(

pojawily sie obowiazki,zobowiazania,moje nastoletnie marzenia poszly z dymem . Nie rzuce przeciez rodziny. Inaczej sobie wyobrazalam moje zycie. Niby to ja ,nadal ta sama ale w lustrze widze co innego. Plakac mi sie chce :( rano wstane i mi przejdzie

znajdź kochanka ;)

ja mam 27 i czuje sie podobnie jak ty :O

a czego oczekiwalas po swoim zyciu?

nastepna pojebana zdiczala krowa,nawet mi nie szkoda takich czupurow jak ty, mlodosc minela ,dobre sobie

hmm tak to jest jeśli życie nie cieszy nas do końca... na wszystko jest czas,na młodość,dojrzałość,dorosłość. ale chyba nie ma co się martwić-29 lat to piękny wiek,kobieta rozkwita w pełni,ma całkowitą świadomośc swej kobiecości itd. Nie marnuj czasu na żale za czymś,co nie jest kwestią czasu ,a samopoczucia.Popracuj nad swym życiem i popraw je na tyle by się cieszyć etapem w którym jesteś w danej chwili.

chyba nei obudziłaś się z dnia na dzień jako mężatka z dzieckiem.... twoje obecne życie to efekt kolejnych wyborów życiowych mam 37 lat i jestem bezdzietną mężatką to mój wybór nie wyobrażam sobie sytuacji by robić coś wbrew sobie

zmien swoje zycie zebys nie zalowala potem albo pogodz sie,ze minela . Koniec kropka. Tak to jest jak kktos laduje sie w zwiazki w mlodym wieku,zaklada rodzinke,kredycik , autko a potem ryk na forach. Wiekszosc kobiet po30stce to sfrustrowane baby ktore udaja szczesliwe zenada. Wstyd mi za was. Ale nie zal mi cie,kazdy jest kowalem wlasnego losu. Bye.

jestem szczesliwa. Marzenia zawsze mozna realizowac. A zycie sama budujesz i robisz to kazdego dnia, nie tylko przez pierwsze 29 lat.

do kolezanki wyzej : ja mam 30stke i tez bezdzietna mezatka :D Moj wlasny wybor i mojego meza. Gdyby ktos mnie zmuszal do zycia 'jak wszyscy' to kopnelabym kogos takiego w zadek :D do autorki: rob cos ze soba dziewczyno,29lat to koniec mlodosci ?, buhaha. Z uzalania sie nad losem nic dobrego ci nie przyjdzie

dziewczyny, a czy Wasze zycie po studiach, szkole, nie stalo sie nudne? dlaczego mam wrazenie, ze po studiach to juz tylko praca i nie bedzie czasu na nic, nie bede mogla podrozowac, doszktalcac sie, zycie towarzyskie upadnie.

owszem, moje życie byłoby nudne gdybym tak jak koleżanki uwierzyła w mit szczęśliwego macierzyństwa i dorobiła się tak jak one przynajniej dwójki dzieci.... całkiem często widzę jak te koleżanki są szczęśliwe i spełnione...tylko jakoś szlag je trafia że to ja po spotkaniu z nimi wracam do domu gdzie mam ciszę i spokój i jestem sama panią własnego czasu a nie tak jak one żyję podług charmonogramu i widzimisię ich dzieciaków

a skad wiesz, z eje szlag trafia? daj spokoj, jelsi nie chcesz miec dzieci, to nie miej, ale nie mow zaraz, ze inne zycie niz Twoje to porazka na calej lini:P

ale dzeici mobilizuja do zagladania do słownika ortograficznego ( Harmonogram!!!). Sorry, nie chcialam byc złosliwa, tak po prostu jest ):) :)