dlaczego ludzie w małych miasteczkach tak plotkuja?

Jestem z dużego miasta.przyjechałam na kilka dni do małego miasteczka.znam tu kilka osób i dodatkowo trochę poznałam.zadziwia mnie jak tu ludzie plotkuja na siebie wzajemnie!

Bo w takich dziurach "wszyscy znają wszystkich" więc jest komu obrabiać dupe.

masz rację.ale też dziwi mnie to że wystarczy że spotkasz się z kolega to już biorą was za parę. Mnie to spotkało właśnie i szczerze mówiąc żal mi tego kolegi bo próbował wrócić do dziewczyny a teraz takie cos.czy to akurat mnie spotkało czy w tych dziurach tak jest już?

mieszkam w takim miastku a przeprowadziłam się z dużego, bo są tępi , wykształcenie na poziome podstawówki , zawodówki , gimnazjum.Nigdzie nie wyjeżdzają , nic nie widzieli.Promenada ze sklepu do domu ,po drodze można objechać wszystkich kowalskich.Generalnie pracują jak muszą ,żyją z mopsu. Inna logika , nie zrozumiesz tego.To miastko , wioska to ich big brother.

Dokładnie.ale teraz mam wyrzuty .bo to ja kolegę wyciągnęłam.gdybym tylko wiedziała

no ja mam 15 kochanków, czytaj , każdy znajomy , z którym idę na ulicy.Kolegi szkoda bo pewnie na wsi już chrzest wam szykują i się zastanawiaaa w którym mscu jest narzeczona.Musi się kolega uodpornić niestety.

Haha:* wiesz.bardzo mnie podnioslas na duchu:-) dziękuję Ci bardzo:*

nie wiem czym cię podniosłam , ale tak jest w takich miejscach,Kolega jest tego świadomy , gorzej jak jego eks nie jest na tyle inteligentna.

Przyłąpala nas na ostrym seksie.myślicie że mu wybaczy?

Powinna wybaczyć.w końcu to nie miasto

podszyw

Niestety sama pochodzę z małego miasteczka i doswiadczyłam właśnie takich zachowań. Chyba trzeba się na to uodpornić.

m.in. dlatego nie chce żyć w małym mieście, a tym bardziej od urodzenia tam, masakra, każdy wszystko wie, moi rodzicie mieszkają w małej mieścinie, tam sąsiedzi nawet o 3, 4 w nocy wiedzą, że ktoś jakimś samochód do nas przyjechał...ja już nie wiem, nie śpią ci ludzie, czy co...

Ja też mieszkam w małym miasteczku. Studiuję na szczęście w wielkim mieście sporo oddalonym od domu . Mam swojej rodzinnej wsi dosyć , bo: Po pierwsze: Zero perspektyw na porządną pracę. Ambicje młodych z mojej wiochy kończą się na tym, żeby wyjść pod sklep na piwo , żeby się nachlać i szukać zadymy . Po drugie : Wszyscy wszystkim się interesują , mało tego - nie dowiedzą , nie dosłyszą a lubią pogadać - w dodatku jeden zobaczy , powtórzy z ubarwieniem drugiemu , drugi przekaże upiększoną historię trzeciemu i tak zaczyna się historyjka "przekaż dalej " z czego 15% może jest prawdą , a reszta jest dopisana. Po trzecie : Powydurniasz się , za bardzo zabalujesz , czy zdarzy Ci się jakaś mało przewidziana sytuacja to zrobią z Ciebie alkoholika, dziwkę i Bóg wie kogo jeszcze . Po czwarte ( najbardziej mnie to rozbraja )-zobaczą tacy jakiegoś obcokrajowca to już jest wielkie HALO bo mówi w obcym języku - jak jest to np. Niemiec to słychać za nim " Sieg Heil " czy inne różne nazistowskie treści , a nie daj Boże jest to Afroamerykanin to słyszy się "Polska dla Polaków " , "asfalt " czy inne epitety. Nie chcę tu uogólniać , ale ludzie z wiosek .małych miasteczek są zaściankowi i co niektórzy zacofani - ok są ludzie Normalni , którzy chcą się z tej patologii wybić i chwała im za to!!

w dużych też plotkują tylko że się tak szybko nie roznosi.