wkurza mnie to narzekanie i najeżdżanie

nie moge już tego słuchać, jak ktos mówi: bo Polska to 100 lat za murzynami, bo to kraj absurdu, ciągle trwa PRL, mieszkasz w zapyziałej Polsce, rząd to złodzieje, strach wyjść na ulicę, srata tata srata tata, może przestańcie juz pitolić i jak nie pasi to spadać do tej waszej angli, Irlandi czy Wypizandi, bo niby wszędzie lepiej tylko nie w Polsce.

Jak nie możesz tego słuchać to wyjedź

no masz rację, ale z drugiej strony to fakt że wiele rzeczy leży i kwiczy:) A ludzie nie chcą wyjeżdżać z mnóstwa innych powodów. No ale tez nie lubię narzekania.

tretwyqrewrewq- kompletnie nie kumasz o czym mowa nie? narzekać można na wszystko, nawet w wygrany milion w lotto, bo to przecież problem- na co wydać?

To była ironia :O Dziwi mnie, że wkurzają Cię takie pierdoły, a nie wkurza Cię złodziejski rząd?

oj ja tam bym na milion nie narzekała:) Coś w tym jest. Jak wracam zza granicy to pierwsze co mnie uderza to masa narzekających na wszystko ludzi. To jest jak szok. No ale co zrobić, fakt faktem że Polacy są też utyrani, mają wieczne problemy z pracą, no sorry ale na nasz rząd to ciężko jest nie narzekać. Także są zawsze dwie strony medalu. Łatwo powiedzieć - to wyjedź....jest jednak wiele rzeczy które ich tutaj trzymają. No ale faktem jest, że więcej optymizmu by się ludziom przydało.

też nie znosze tego wiecznego narzekania co by się nie działo, to źle zimno - źle, gorąco - źle biednie - źle, bo darmozjady bogato - źle, bo bogaci to złodzieje ile by kto nie zarabiał, to za mało co by nie robił, to robota kiepska ludzie do dupy, rodzina okropna, facet leń i brudas, pies sra na trawnik i szczeka i tak w kółko macieju dlatego staram sie otaczać ludźmi pozytywnie nastawionymi do życia takimi, którzy w każdej rzeczy szukają jakiegoś pozytywu a nie wszędzie dopatrują się nieszczęść i kłopotów

Współczuję wam, że obracacie się w takim towarzystwie. Śmieszą mnie ludzie, którzy piszą "ooo, byłam za granicą, było zajebiście, nbogato, nowocześnie, ludzie wiecznie szczęśliwi klepali mnie po ramieniu, a Polska zacofana". Ja zjeździłam pół świata i nigdzie nie było tak idealnie, jak piszecie. Widzicie co chcecie widzieć i tyle

tretwyqrewrewq- :) ostatnio spotkałam kolegę, który mieszka w Anglii i jaki to on nie swiatowy, tu był, tam był, kasy ma jak lodu, o naszym rodzinnym mieście wyraża się "dziura zabita dechami". Niedługo zapomni języka polskiego, bo stanie sie Anglykem.