To straszne, ale...

W pewnym sensie to troche straszne...ale i fajne,jak wiele potrafi zmienic jeden drink :D Jeszcze przed chwilą miałam mega doła, wszystko mnie wkurwiało począwszy od deszczowej pogody po pijanego ojca, który tłucze garami na dole ,bo coś gotuje :O A teraz śpiewam sobie do lustra 'Siłacza' Rozynka( nie wiem co mnie naszło, bo nie słucham takiej muzy) , zakręciłam se papiloty coby jutro ładnie wyglądać i w ogóle wszystko mnie gila, jest git! :) Szkoda, tylko,że miałam wódki tylko na jednego drina:(

A dodatkowo napisałam na kafeterii choć zazwyczaj nie mam odwagi :D :O

tak, drink odpręża, zwłaszcza jak sie ma słabą głowę i dużo nie trzeba :)

No ja mam słabą głowę:D Jeden drin i już wszystko jest bjutiful :D Czemu nie może byc tak zawsze :(

takie myślenie jest niebezpieczne :) niektórzy ida za daleko

Nie no, ja nie mam zamiar codziennie drinkować, nie chce się upodabniać do mojego ojca :O Ale tak mało w tym życiu takich radosnych chwil, żeby chociaż te słońce świeciło:(

świetnie Cię rozumiem papilotka :) ostatnio tez mam mało radosnych chwil w zyciu