ciezko mi

Jestem Michal i mam 18 lat.2 klasa technikum. od rowno roku jestem w zwiazku na odleglossc z dziewczyna ktora ma 16lat. dzieli nas 250 km.... strasznie ja kocham. od roku jak sie znamy codziennie rozmawiamy po kilka godzin dziennie. klotnie bywaly jak zawsze. ona konczy gimnazjum. spotkalem sie juz z nia z 10 razy. 2razy bylem u niej na kilka dni. boli mnie ze nie moge z nia byc na codzien itp. co mam robic?

?

Zabij się

co?czemu?

jestes jeszcze dzieckiem, ale uswiadomie cie -zwiazku na odleglosc nie ma zadnych szans

dlaczego? ufam jej jak nikomu?ona mowi ze kocha mnie nad zycie i wytrzyma wszystko. wiem mlody jestem i chuja wiem o zyciu ale nie wiem co robic...tak baedzo ja kocham...

jak przypadkiem 27letni brat sie przypadkiem dowiedzial ze jade tak daleko to powiedzial ze jestem popierdolony zeby do laski tak daleko jezdzic i zebym dał sobie spokoj...ludzie pomozcie cos...co robic?

zainwestuj w tupolewa

ale o co ci w ogole chodzi, w czym ci mamy pomoc? sam wiesz co dla ciebie najlepsze. chcesz jezdzic do niej-jezdzij,i tak bedziesz,niezaleznie od tego co tu napiszemy. moje zdanie- wyrosniesz z tego,albo poznasz jakas u siebie w miescie, albo ona kogos. kwestia czasu.

słuchaj brata, laska w gimnazjum-kocha na zaboj-hahaha!

Proponuję zacząć trenować kolarstwo.Jak dobrze pójdzie to będziesz jeździć 500 km na dobę i obrócisz do niej i z powrotem-rekord to ponad 700 km.

myslisz? ja nie moglbym jej zostawic po tym roku... sprobowac sie z nia rozstac? jezu meczy mnie juz to wszystko ale dalej po tym roku nie moge sie na to zdobyc.kocham ja...ona obiecuje ze zawsze bedzie ze mna ale nie wiem co zrobic...

nie dzwoń pare dni zobaczysz czy sie odezwie, ale skoro ty już teraz sie zastanawiasz czy z nią być to już jest coś nie tak i nie chodzi tu o odległość :)

Jesteście dziecinni. :o Ona ma 16 lat i wielka miłość - jaaasne. A Ty niby już 18 a tak podjarałeś się na jej punkcie jakby cieczki dostała.

Nie wiem co ci doradzić, ale jestem w podobnej sytuacji i sama nie wiem, jak to się wszystko skończy. Na święta wielkanocne pojechałam do rodziny i poznałam brata żony mojego kuzyna. Spędziliśmy ze sobą 3 dni, praktycznie nie odchodziliśmy od siebie. Jedno w drugim się zakochało, jesteśmy razem. Dzieli nas prawie 4 h drogi. Teraz zobaczymy się w wakacje. Codziennie ze sobą rozmawiamy, smsujemy całymi dniami. I już nie możemy się doczekać kiedy się zobaczymy. Chciałabym, żeby ten związek miał sens, ale czy odległość tego nie zniszczy?

gadamy codziennie. jak ze szkoly sie spozniam pol godziny to ona juz dzwoni...zawsze. na swoj wiek jest bardzo dojrzała

"jak ze szkoly sie spozniam pol godziny to ona juz dzwoni" Współczuję takiej baby. Nawet gdybyście się związali, to byłbyś chłopem pod pantoflem. 5 minut spóźniłbyś się z pracy i już miałbyś awanturę. O piwie z kumplami czy meczu zapomnij!

nieee. ostatnio po 18 od kolegi zadzwonilem na kacu to mi wspolczuła i prosila zebym nastepnym razem mniej pił. ona jest tez bardzo we mnie zadurzona... nie wiem...jesli ja zostawie to zranie. najdluzej przez ten rok nie gadalismy 4 dni i mnie rozrywalo od srodka

ej pamiętacie to: bylo ciepłe lato chodź czasem padało....... kochali się namiętnie w męskiej ubikacji i przysięgli przed Bogiem miłość wzajemną że za rok sie spotkają i na zawsze ze sobą już będą.... tęskniła do niej i pisał listy miłone... -a później- agnieszka już dawno tutaj nie mieszka, oł je!!! ale jaja hicior jak nie wiem i to cie czeka

sorki tam powinno być tęsknił

wyroochay i zostaw

mowiecie?rozstac sie i znalezc dziewczyne tutaj u mnie? wiem...jestem gnojkiem i nic nie wiem o swiecie...

no jasne, że zerwij ale wpierw wyroochay, bo ona się na pewno tam u siebie puszcza :o

nie puszcza...tego jestem pewien jak niczego innego... kurwa nie wiem co zrobic/...

no kuurwa powtarzam znowu, zerżnij i każ spieerdalać

etanol. nie chce tak... nie chce ranic ludzi...chociaz zdarza mi sie to...

poradzcie cos... wiem ze nudze ale nie wiem co zrobic...

kiedyś miałam chłopaka z innego miasta, do niego pociągiem prawie 2 godziny było ale nie to było problemem tylko kasa na ten pociąg, ja zarabiałam roznosząc ulotki i całą kase wydawałam na pociągi... po pół roku zerwałąm z nim bo więcej płakałam niż się śmiała, za bardzo tęskniłam... minęło 6 lat a ja wciąż się zastanawiam a co by było gdyby...

wiec co robic?

Jeśli ją kochasz i wiesz że dacie radę przetrwać do czasu kiedy będziecie mogli być razem, trwajcie w tym ale pamiętaj, młodość mija w związku którego praktycznie nie ma... a baaardzo dużo cię omija...