Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lena marlena

Czy położne zalecają wam hartować piersi przed porodem?

Polecane posty

Gość lena marlena

Poszłam dzisiaj na pierwszą wizytę do położnej środowiskowej (21tc) i dowiedziałam się kilku fajnych rzeczy, np o sposobach oddychania, odżywianiu itp. Ale poradziła mi również już teraz zacząć hartować sutki - szorstkim ręcznikiem. No masakra jakaś. Mam okropnie wrażliwe piersi, nawet ich nie dotykam poza delikatnym smarowaniem balsamem. Gdy spróbowałam tego ręcznika uznałam że mam to gdzieś i nie będę tego robić. Nastawiam się na ból i krwawą rzeźnię podczas karmienia malucha, po co więc przedłużać sobie cierpienie? A jeśli karmienie będzie potworne to przerzucę się na mleko modyfikowane, nie mam w tej sprawie żadnych zahamowań, przetestuję i zobaczę. Ciekawa jestem czy wy też otrzymywałyście takie rady odnośnie hartowania przed porodem. Chodzicie w ogóle na jakieś spotkania z położną? (nie mówię o szkole rodzenia, a o spotkaniach indywidualnych)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bogusia de
tzn co masz tym ręcznikiem robić bo nie bardzo rozumiem? a jestem ciekawa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena marlena
No pocierać :D Np. codziennie po myciu, przez dłuższą chwilę. Że niby później nie będą tak wrażliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i zeby nie bylo to karmilam 12 miesiecy. jakiekolwiek wyciskanie mleka, szorowanie jest jak najbardziej niewskazane!!!! bzdura na kolkach - jakas stara polozna pewnie.. albo sie starych ksiazek naczytala, albo wiedze ma od swojej ciotki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja piersi wcale nie hartowalam przed porodem, a juz na pewno nie maltretowalam sutkow. Tez sie nastawialam na trudy karmienia na poczatku, a okazalo sie, ze w szpitalu zaraz po porodzie polozne nauczyly mnie dobrze przystawiac dziecko do karmienia i nie mialam zadnych problemow, ani poranionych sutkow, ani nic innego. Nie uzywalam tez kapturkow. Ponoc wszystko zalezy od tego poczatkowego przystawienia malucha, jesli sie dobrze przyssie to potem nie ma problemow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
żartujesz??? A wiesz, że pocierając sutki możesz sprowokować skurcze??? Totalna porażka. Nam położna mówiła, żeby ewentualnie stosować prysznic zimny/ciepły na przemian ale absolutnie nic nie pocierać. Poza tym po co nastawiasz się na rzeźnie?? Dasz radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena marlena
Takie mi się to trochę średniowieczne wydaje... Ale tyle dziewczyn ma w pierwszych tygodniach problemy z brodawkami, że już się zaczęłam zastanawiać czy jakiegoś ziarnka prawdy w tym systemie nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena marlena
Pocieszyłyście mnie dziewczyny. Olewam ten system i co będzie to będzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko zalezy od odpowiedniego przystawienia. jezeli dziecko bedzie ssalo za sama koncowke to za chwile bedziesz miala sutki poranione. kup sobie juz teraz taki krem na sutki bo pewnie w poaczatkowych dniach beda cie troche bolaly zanim dziecko nie przyzwyczai sie do prawidlowego ssania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena marlena
Już nawet czytam o kremach ze względu na tą moją wrażliwość. A myślicie że w wypadku krwawej rzeźni lepiej będzie odciągać laktatorem? Dzięki kochana, naprawdę ulżyło mi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się z tym co
napisała zdesperowana domowa żona, Ja w ciąży smarowałam sutki oliwką (balsam też może być) i miałam trochę obolałe na początku, bo miałam mało pokarmu i ciągle przystawiałam dziecko żeby pobudzić laktację, a ona mocno ssała, ale to tylko początki potem było ok :) żadnego hartowania, poza tym taką zahartowaną brodawkę (która ponoć robi się taka twardsza czy sztywniejsza) jest trudniej dziecku uchwycić, więc jest tylko gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się z tym co
o rany, czemu myślisz że krwawa rzeź? Trochę fakt mogą być podrażnione, ale żeby do krwi - mi się nie zdarzyło, dopiero jak córka miała już 8 ząbków to jak krzywo przystawiłam to ocierała jednym ząbkiem o brodawkę i faktycznie zdrapała mi skórę, ale to kwestia dobrego przystawienia była i tyle a na początku nic takiego się nie działo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja przeczytałam o
tym hartowaniu w jakiejś gazecie i początkowo tez tak robiłam. Ból był niesamowity. Potem znów gdzies indziej doczytałam się, aby tego nie robić, bo po pierwsze to nic nie daje, a po drugie może wywołać skurcze. Więc z czystym sumieniem zaprzestałam. Podczas karmienia bolały mnie piersi, ale nie jakoś tragicznie i karmiłam dośc długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena,marlena
lubie sie zabawiac z moim kotem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się z tym co
won podszywie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena marlena
Jeszcze raz dzięki dziewczyny, to chyba faktycznie jakieś stare metody. Co mnie dziwi, gdyż ta położna to młoda babka, jeździ ciągle na jakieś kursy, szkolenia itp, a tu z takim numerem wyskoczyła. Chyba zainwestuję w dobry krem i zobaczymy. A co myślicie o laktatorach? Pomagają w sytuacjach bardziej bolesnych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym nie pisała
ja kupiłam sobie takie miękkie silikonowe nakładki na sutki:) mam nadzieję, że będą przydatne bo też mam wrażliwe. Nie hartuję w żaden sposób. Jest ponoć jakaś maść na literę M którą stosuje się na sutki już podczas ciąży ale nie pamiętam nazwy i nie wiem czy serio skuteczna Laktatora jeszcze nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pewno nie na poczatku laktator, bo nie pobudza piersi do produkcji mleka tak jak ssanie dziecka, takze trzeba przebolec poczatek i tyle :-) ja juz karmie 3 tygodnie i nie ma zadnej masakry. Popros w szpitalu zeby polozne ci pokazaly jak przystawiac dziecko do karmienia i bedzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena marlena
No dobra, postaram się wyluzować :D Co nie zmienia faktu, że karmienie mnie przeraża. A do tego będę musiała zawsze rodzinę z sali wypraszać bo przy nich tego nie zamierzam robić :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiikkk0ooonnnaa
U mnie w szpitalu polozne na chama dziecko przystawialy, o pomoc z ich strony nie mozna bylo liczyc... I ja nie zamierzalam w domu katowac siebie (plakalam z bolu) i glodzic dziecka. Dla nas modyfikowane stalo sie wybawieniem... I guzik mnie obchodzilo, co na ten temat mysla inni, bo przeciez TRZEBA bez wzgledu na wszystko karmic cycem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciorek-ek
iiikkoonnaa- Ty chyba w ogóle nie myślisz:) Położna kazała Ci pół godziny moczyć piersi w ciepłej wodzie? Toż przez te pół godziny woda by Ci wystygła :P:P Wystarczy zrobić ciepły okład- np. gorący, mokry ręcznik. Ja tak robiłam jak miałam zastój- rzeczywiście pomagało, mleko łatwiej płynęło. A jedyne co w tym kraju TRZEBA to płacić podatki, więc nie przesadzaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×