Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość HJHAKHJDHSJDHKSJ

czy opieka spoleczna moze sie doczepic?

Polecane posty

Gość HJHAKHJDHSJDHKSJ

moja sasiadka wkrotce urodzi dziecko, mieszka u tesciow i wszystko byloby w porzadku gdyby nie zwierzeta jej tesciowej. ma chyba z 6kotow i 3psy-2male i jeden duzy. te psy sa niezdyscyplinowane, co chwile szczekaja i co gorsza zalatwiaja sie w domu razem z kotami jeden z psow warczy nawet na domownikow, a koty sikaja na meble i teraz pytanie brzmi czy w takich warunkach mozna wychowywac dziecko? czy polozna srodowiskowa ktora po porodzie bedzie ja odwiedzac moze sprawe zglosic do opieki spolecznej ze dziecko nie ma odpowiednich warunkow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HJHAKHJDHSJDHKSJ
nie nie o mnie chodzi:) ja nie mam zwierzat futerkowych:D mam tylko rybki w akwarium. po prostu szkoda mi dziecka bo przeciez te psy moga go pogryzc albo cos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdząca świnia
Powiem tak, każdy człowiek powinien się interesować drugim człowiekiem i nie chodzi o wścibstwo, ale o zapobieganie znieczulicy. Jeśli ktoś chce rzyć w ZOO i wsród odchodów zwierząt... czemu nie? Pod warunkiem że ten ktoś jest dorosły i sam wybrał takie życie. Co innego jeśli chodzi o dziecko. Dziecko powinno wychowywać się z np. pieskiem i kotkiem ale bez przesady. Ileś tam psów i kotów oraz niedopilnowanie podstawowych warunków higienicznych, w którym będzie wychowywane małe dziecko jest podstawą do: - zarządzenia bezsądowego przez opiekę społeczną, aby pozbyć się nadmiaru zwierząt, - stworzenia dziecku bezpiecznych warunków bytowania, - stworzyć dziecku bezpieczną przestrzeń wychowywania się - zapobieganie narażaniu dziecka na zagrożenie spowodowane zwierzętami domowymi lub i problemami z utrzymaniem higieny w przypadku posiadania zwierząt przez innych domowników To jest podstawa. Jeśli są jakieś niedopełnienia, to powinna rozstrzygnąć opieka społeczna w porozumieniu z weterynarzem powiadomieni przez pielęgniarkę środowiskową. Swoją opinię mogą wyrażać też zaniepokojeni współlokatorzy i sąsiedzi. Ich opinia powinna zgłoszona być do opieki społecznej. Zgłoszenie przypadku w opiece społecznej ma charakter jawny przed pracownikiem socjalnym, ale żaden pracownik socjalny opieki społecznej nie może ujawnić danych osobowych (imie, nazwisko, adres) osoby zgłaszającej przypadek, gdy osoba zgłaszająca zastrzega anonimowość (najlepiej pisemnie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdząca świnia
sorry za literówki, ale zrobiłam rażącego orta przynajmniej jednego niechcący, wszakże wiem, że żyć pisać się powinno przez "ż" :) przepraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HJHAKHJDHSJDHKSJ
dziekuje za odpowiedz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama córki :):):)
to gdzie ty mieszkasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HJHAKHJDHSJDHKSJ
na wsi:) obok w domu panuje taka paranoja. tez sie zastanawiam dlaczego ta kobita zamyka zwierzeta w domu skoro maja podworko. podejrzewam ze jest chora psychicznie, bo taka milosc do zwierzat jest chora:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 76876987687
To jest podstawa. Jeśli są jakieś niedopełnienia, to powinna rozstrzygnąć opieka społeczna w porozumieniu z weterynarzem powiadomieni przez pielęgniarkę środowiskową. Swoją opinię mogą wyrażać też zaniepokojeni współlokatorzy i sąsiedzi. Ich opinia powinna zgłoszona być do opieki społecznej. Ale bzdury... W ogole te pielęgniarki środowiskowe i inne rzeczy- czy to zgodne z prawem? Niby na jakiej zasadzie ktoś ma oceniac i na jakiej podstawie, czy dana osona może miec dziecko? Przeciez nikt nie ma obowiązku kogokowliek wpuszczac do swojego domu, chyba że jest nakaz sądu... A co do zwierząt- mi to pachnie że ktoś po prostu tu ich nie lubi.... Nie wierzę, żeby dorosłe zwierzaki wszystkie załatwiały sie w domu, chyba że koty na kuwecie. I nie rozuimiem określenia- nadmiar zwierząt? Co to w ogóle za bzdury???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pielęgniarka środowiskowa chyba nie jest obowiązkowa to raz a dwa jeśli zwierzęta nie sikają w pokoju dziecka to chyba się nie doczepi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 76876987687
Zgłoszenie przypadku w opiece społecznej ma charakter jawny przed pracownikiem socjalnym, ale żaden pracownik socjalny opieki społecznej nie może ujawnić danych osobowych (imie, nazwisko, adres) osoby zgłaszającej przypadek, gdy osoba zgłaszająca zastrzega anonimowość (najlepiej pisemnie). Może jest taka teoria, ale warto dodac, że za zgłoszenie bezpodstawne poszkodowany może i powinien dochodzic sprawy na drodze sądowej wobec zgłaszającego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdząca świnia
>>HJHAKHJDHSJDHKSJ >> nie koniecznie ta kobieta musi być chora psychicznie, ale być może ma całkiem inne i odmienne stereotypy patrzenia na rzeczywistość i może uważać, że jeśli ona i jej dorośli (zaznaczam) domownicy umieją obchodzić się z tymi zwierzętami w domu to niemowle czy małe dziecko też się nauczy. Ale problem jest w tym, że zwierzęta domowe często atakują malutkie dzieci czy niemowlęta, ponieważ po wielu latach czy miesiącach przyzwyczajenia, niemowlęta i dzieciaczki stanowią odmianę i nie zawsze tą, którą zwierzaki akceptują. Dlatego też jeden kotek czy piesek albo i dwa na raz tragedi nie muszą zrobić, ale co innego gdy zwierząt w domu jest zbyt dużo a tym gorzej, gdy właściciele nie dbają o prawidłową higienę, a tym bardziej, gdy zwierzęta są trzymane tylko w domu. To czyni je bardziej agresywnymi i zwiększa ryzyko w przypadku małego, bezbronnego niemowlęcia czy dziecka, tylko dlatego, że zwierzęta dokładnie wiedzą, że im "wróg" mniejszy tym słabszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 76876987687
[zgłoś do usunięcia] pierdząca świnia- buacchachachachachachachacha... skąd ty kobito czerpiesz te bzduuury? Jezusie przenajświętszy, to forum nigdy nie przestało mnie zadziwiac.... :) Pies uważa członków rodziny za stado i będzie ich bronił z narażeniem zycia a nie atakował... Trzymanie go w domu pozwala na socjalizację i takie psy praktycznie nigdy nie atakują, niebezpieczne jest trzymanie psa z dala od domowników, zwłaszcza na łańcuchu przy budzie. Zdrowy psychicznie pies nigdy nie zaatakuje żadnego domownika. O jakim wrogu piszesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdząca świnia
>>76876987687>> W przypadku, gdy w procesie wychowywania dziecka uczestniczy zbyt dużo zwierząt, istnieje ogromne ryzyko, choćby gdy jest 5 kotów, istnieje ryzyko, że noworodek czy niemowle może zarazić się toksoplazmozą. Niby jeden czy dwa kotki sł ok, ale jednak zbyt dużo zwierząt (koty i psy) to już niebezpieczeństwo. Pracownik socjalny nawet gdy zgłoszenie jest nieuzasadnione ich wywiadem, nie ujawniają danych zgłaszającego, ale co innego jeśli dojdzie do sprawy sądowej... ale do tego jest na prawdę daleka droga, zanim opieka społeczna zgłasza cokolwiek do sądu czy prokuratury. Dlatego jeśli pielęgniarka środowiskowa powie, że trzeba pozbyć się przynajmniej nadmiaru ziwerzaczków, lepiej się dostosować (choć nie raz z bólem serca) niż czekać aż zacznie interweniować opieka społeczna a potem sąd. Po prostu. trzeba coś wybrać, choć czasem człowiek ma na prawdę wielki problem uczuciowy, bo... kocha zwierzęta... ale i dzieciaczek jest ważny. Są ludzie i ludzie i różne ich decyzje. Ale powinno się wybrać to, co uważamy my osobiście za najlepsze, choć nie zawsze te wybory są łatwe, gdyś zwierzęta domowe mogą wywołać na prawdę wiele szkód i tragedii. Tak jest po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z wielkiego doświadczenia
wiem że opieka społeczna generalnie niczym się nie interesuje. Nic nie robią w sprawie ostrej patologii np. dwójki narkomanów płodzących dzieci rok po roku i żyjących w skandalicznych warunkach albo pijaków maltretujących dzieciaki, także lepiej sobie odpuść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 76876987687
pierdząca świnia - ja bym ci polecała poczytanie może więcej, jest więcej argumentów za trzymaniem zwierząt niż przeciw... Ślina psów ma właściwości bakteriobójcze, kontakt z psem chorym na nosówkę uodparnia na ospę bo te wirusy to kuzyni. Jesli chodzi o tokosomplazmozę to mozna chyba się zarazic tak samo od jednego kota jak i 10, jaka różnica? W ogóle nie wierzę że piszecie te bzdury na serio, na tej zasadzie powinno sie wyciac wszystkie lasy albo stawiac domy min. 1000 metrów od drzewa a nawet jakich kolwiek krzaków żeby nie złapac kleszcza powodującego borelioze... Znajomi mają np. stajnię przy domu. Może powinna tam wejsc opeika społeczna i im zabronic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdząca świnia
>>76876987687>> No właśnie, ale ty mnie bardzo zadziwiasz... Czy myślisz, że każdy pies traktuje rodzinę jako stado? A no to pewnie w d... byłeś/aś i gówno widziałeś/aś. Dziś mam 34 lata, w dziedzinie psychologii zwierząt domowych (i nie tylko - młoda dziedzina w Polsce) siedzę przynajmniej nie od dziś i nie od roku, ale masę lat. Słuchaj... wiesz co? Ja właśnie przez całe życia zastanawiałam się, dlaczego mój pies skoczył mi do gardła (nigdy mu nie dokuczałam, nie drażniłam). Wtedy miałam 8 lat i gdyby nie moja matka i ojciec, dziś bym tutaj nie pisała... Potem właśnie postanowiła zająć się zwierzętami, szczególnie psami i kotami i tylko dlatego, aby poznać je, wszakże chociaż mam jakieś ale, ale właśnie to mnie skłoniło do głębszej refleksji nad zwierzętami "domowymi" w moim całym dorosłym życiu. Nieprawdopodone? Pewnie że nie! Bo tą dziedziną nauki nie zajmuje się w Polsce bo taka nie istnieje, oprócz obserwacji weterynarzy...A ja postanowiłam wyjechać i właśnie między innymi w tej dziedzinie udzielać się. I wiesz co... mimo, że kiedyś byłam zaatakowana przez naszego rodzinnego psa... właśnie dziś rozumiem, że to było zwierze i tak czy inaczej, do był nasz pies i do dziś bardzo żałuję, że jako dziecko nie wiedziałam tyle co wiem dziś i nie byłam w stanie po prostu odpowienio podchodzić do naszego "psiaka"... byłam tylko dzieckiem. Ale dziś wiem dlaczego zwierze nawet te pozornie łagodne może atakować, a w przypadku dzieci i w przypadkach ogólnych, przyczyna bywa bardzo prozaiczna i niedostrzegalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdząca świnia
Jeszcze raz przepraszam za literówki a i brak poszczególnych liter w wyrazach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 76876987687
skoczenie przez psa domownikowi do gardła jest możliwe, ale tak samo prawdopodobne jak to, że brat, ojciec czy matka pewnego dnia zabije cię siekierą. Ja jakoś nigdy nie miałam problemu z moimi zwierzętami, do dzieci mają anielską cierpilwosc i oddałyby za nas życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdząca świnia
>>z wielkiego doświadczenia >> drugiej przyczyny można upatrywać się w tym, że mało kto się tym interesuje i mało któr człowiek co zgłasza...A to co widzi opieka społeczna... zawsze jest minimalna i bazuje na wywiadach prowadzonych raz na jakiś czas. Raz na jakiś czas, można się wysrać i nic się nie stanie jeśli zdarzy się to rzadziej. Ale chociaż nie można kablować i zgłaszać byle gówna, jednak... rażące nieprawidłowości, których człowiek jest świadkiem nie powinny być bagatelizowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dostalabym szalu gdyby przez jakas nadgorliwa sasiadke o moim zyciu i moim dziecku mial decydowac jakis urzednik. Zajmijcie wy sie lepiej swoim zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 76876987687
to jak wy psa uważacie za zagrożenie, to co powiedziec o koniach? Zakazałybyście ogóle posiadania koni i jazdy na nich? Jak taki koń kopnie, to po człowieku. A znam niejednego co zlądował po upadku na wózku inwalidzkim. A jazda samochodem? Jak sądzisz, czy posiadanie 3 kotów jest bardziej neibezpieczne niz jazda samochodem? Ile ludzi ginie w wypadkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdząca świnia
>>76876987687>> oczywiście po części masz rację, ale... bosko-anielska cierpliwość do jednego czy dwóch psów to nie wszystko (zależne też od rasy). I jak świat światem... dzieciaczki małe są najbardziej narażone, ponieważ zwierzęta zawsze wybierają najsłabszą istotę... Ale... to że do dziś nie ma tragedii, nie znaczy też, że nie zdaży się w jakimś czasie. Instynkt bilogiczny silniejszy jest nawet od warunków środowiskowych czy to zwierzęcia, czy człowieka... a my jako ludzie różnimy się intelektem przede wszystkim... zaś zwierzęta nie. Szkoda, bo psy to tak czy inaczej przekochane stworzenia i zawsze żałowałam, że są tylko i cieszę się z drugiej strony, że są aż zwierzętami. Mogą być wiernymi przyjacielami, ale jeśli chodzi o dzieciaki... trzeba zawsze uważać :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 76876987687
każdy normalny pies uważa człowieka za przywódce stada i dzieci przywódcy stada sa wyżej od niego w hierarchii. wie, że absolutnie nie wolno mu ich zaatakowac. nie bardzo rozumiem też, jaka "natura" miałaby go do tego skłonic, chyba że ktoś swojego psa nie karmi przez tydzień... :( Niestety na wsiach przyjął sie ten zwyczaj wiązania psa na cały dzień przy budzie na smyczy- takie zwierzę popada w tych warunkach stopniowo w chorobę psychiczną, uwiązanie powoduje uczucie zagrożenia bo zwierzę wie, że nie może w razie czego uciec. Często zdarzają sie przypadki ataku przez psa uwiązanego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdząca świnia
>>76876987687>> A czy konia trzyma się w domu? A czy koń stanowi zagrożenie dla niemowlaka czy dziecka w wieku od 1 roku do powiedzmy 3 lat? Czy jest jakiś rodzić, który swoje dziecko wsadzi na konia (nie mówię o kucykach) i da mu sobie pojeździć? Spoko... przecież nawet noworodka można położyć na siodło i dać mu pojeździć. O noworodkach i malutkich dzieciach tu mowa się toczy. Czyż nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdząca świnia
>>76876987687>> Spoko, a o jakich ty psach mówisz? Uwiązanych burkach na wsi? Jasne, a znasz jakieś inne rasy, wolne i łagodnie w domu chowane, które mimo wszystko zaatakowały domownika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 76876987687
no ja widziałam najmłodsze dziecko jezdzące w wieku 6 miesięcy na hipoterapii... Im mniejsze dziecko tym chyba mniejsze sznse przezycia w razie wypadku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdfhfdh
Pewnie autorka tematu szuka sposobu żeby dowalić sąsiadom, i teraz nadarzył się jej zdaniem pretekst. Słuchaj, wścibska gnido, jeśli dotąd twoje starania nie przyniosły efektu, i ani spółdzielnia, ani policja czy komu tam dupę zawracałaś, nie znaleźli powodu do ingerencji, to opieka społeczna też się nie przyczepi. Ale na ciebie może się coś znaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 76876987687
>>76876987687>> Spoko, a o jakich ty psach mówisz? Uwiązanych burkach na wsi? Jasne, a znasz jakieś inne rasy, wolne i łagodnie w domu chowane, które mimo wszystko zaatakowały domownika? hodowcy twierdzą, że nie ma czegoś takiego jak rasa agresywna. Każdy pies może byc łagodny, może też stac sie mordercą jak człowiek go odpowiednio przeszkoli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdząca świnia
>>hdfhfdh>> wiesz... jesteś żałosny. Słuchaj odpadzie przemiany materii... nie dowalam sąsiadom i nie interesuję się ich życiem ogólnie ale zdaję sobie sprawę z wielu spraw, które ty olewasz i traktujesz w formie "a dbam o swoją dupę i reszta mnie to tamto", bo "sprawy rodzinne" innych mnie nie obchodzą, bo mam swoje zajęcia, nie znaczy że nikt nie zwraca uwagi na realne zagrożenia. Masz małe dzieci? Nie? Tak? Jak masz, to weź sobie z 5 psów, 4 koty i przynajmniej poobserwuj tak dla jaj bez obawy, a najlepiej traktuj je jako opiekuna do twojego dziecka. Może być taka opcja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×