Czyżby ekspedientka chciała do mnie przybajerzyć?

Poszedłem wczoraj po kolejną flaszeczkę bo była mała impreza u mnie i wziąłem ze sobą psa aby sobie siknął na noc.. no i przed sklepem uwiązałem go do śmietnika, wszedłem do sklepu- za mną wchodzi jakiś tam chyba właściciel sklepu i mówi "wiele psów już było tu przywiązanych ale tylko ten tak wariuje tam, jakiś taki nerwowy" na co pani zza lady zarzuciła tekst w moją stronę "pewnie jak właściciel" i się uśmiechnęła.. jak myślicie, chciała przybajerzyć do mnie? zagadać? liczyla na coś?

większych problemów nie masz??

a kto powiedział, że to problem ?

na moje oko to Cie wyśmiala :D

wyśmiała? chyba sobie jaja robisz..

myslisz ze powiedziala Ci komplement? mowiac ze jestes nerwowy? :D ehhh....faceci i ich myslenie....

no wiadomo, musiala jakos się wtrącić , po drugie ona nie powiedziala nerwowy tylko cos innego, juz nie pamietma, pijany bylem

pewnie chciala abys ją po zamknieciu sklepu zerżnął na zapleczu pytanie tylko, czy fajna była..

mysle ze miała cie w dupie

rżnij kurwę póki gorąca