Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

smutnaona20

Zakochałam się w facecie z internetu

Polecane posty

W końcu to napisałam, w końcu to zrozumiałam i przestałam się oszukiwać. Chcę napisać tutaj samą prawdę, nie naginać faktów, może ktoś przemówi mi do rozsądku albo jakoś pomoże, bo wiem, jak dennie to brzmi. Nawet nie mam komu o tym powiedzieć. Nasz kontakt to przede wszystkim komunikator internetowy (rozmawiamy również przez kamerę) jak i komórka. Doskonale wiem jak wygląda, on wie jak wyglądam ja. Uwielbiam jego poczucie humoru. Jest inteligentny, seksowny, obyty, z dużą wiedzą i wieloma pasjami. Znamy się jakoś od 2008 roku, przez dłuższy czas ta znajomość była na stopie koleżeńskiej, co niedawno (pół roku temu?) uległo zmianie - z mojej strony. Zbiegło się to w czasie z tym, że poznał kogoś i ma teraz dziewczynę (bardzo mnie to boli lecz nie zamierzam się mieszać). Wiem, co byłoby w tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem: zerwanie znajomości. Ja próbowałam, a mianowicie doprowadzałam do takich sytuacji, żeby go wkurwić, żeby się uniósł i żeby to było moim pretekstem aby przestać się do niego odzywać (nie powiedziałam mu o tym, co się dzieje). Kończy się to zawsze tak samo, od do mnie pisze, dzwoni, twierdzi, że bardzo mnie lubi i zależy mu, aby nie stracić z mną kontaktu. Beznadziejnie ulokowałam swoje uczucia. Z jednej strony wiem, że nic z tego nie będzie (zapomniałam wcześniej dodać, ja 21 on 32) a z drugiej łudzę się, że może mam jeszcze szanse - jak nie teraz to za rok, dwa, trzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barometrrrrr
Dlaczego się nie spotykacie? Czy on ci daje nadzieje? Dlaczego nie mozecie byc razem, czy tylko milosc jest z twojej strony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To glupie
Ale mam tak samo tez kocham pewna kobiete Z netu być może ona nawet to czyta nie powiem jej tego ale tak jest choć to z mojej strony bardzo bolesne nie moc przytulić się do bliskiej osoby cieszę się samym faktem że jest i mam z nią jakiś kontakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdndhisg
no wlasnie :o dlaczego nie mogliscie sie spotkac zanim poznal inna laske?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego nie można z kobietą żyć w przyjaźni , bo ta przyjaźń kończy się seksem lub związkiem , albo próbą tego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
jestes jedna z bardzo, bardzo wielu... w jakims sensie to znam, mozna sobie wmowic uczucie, bo na odleglosc idealizujemy ta osobe, a jako ze mamy ja tylko jakby od "swieta", to przychodzi nam to bardzo latwo. on ewidentnie zyje swoim zyciem, ma dziewczyne...a ciebie do zabawy. u ciebie, jest inaczej. gdyby byl toba powaznie zainteresowany to przez tyle lat juz dawno by to zmienil. ludzisz sie, oszukujac siebie sama. do tego dzieli was pewnie odleglosc i to, ze nigdy nie widzieliscie sie na zywo. czy mam racje? mysle, ze dopoki bedziesz sama bedziesz na nim "wisiec" i miec nadzieje, ze moze... wybor nalezy do ciebie bo to tobie jest z tym zle, a nie jemu. dlatego on nic zmienial nie bedzie a wszystko lezy w twoich rekach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bywa
dlaczego nie powiecie tej drugiej stronie o tym co czujecia odpowiedz napewno uzyskacie tak samo i pewnosc jaki jest satnowsko tej drugiej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"do tego dzieli was pewnie odleglosc i to, ze nigdy nie widzieliscie sie na zywo. czy mam racje?" Tak, wszystko się zgadza. Odległość jest w sumie bardzo duża. Planowaliśmy się spotkać, ale potem on poznał ją i na tym stanęło. "wybor nalezy do ciebie bo to tobie jest z tym zle, a nie jemu. dlatego on nic zmienial nie bedzie a wszystko lezy w twoich rekach." Wiem, że masz rację. Jemu pasuje ten układ, a mnie bardzo krzywdzi "dlaczego nie powiecie tej drugiej stronie o tym co czujecia odpowiedz napewno uzyskacie tak samo i pewnosc jaki jest satnowsko tej drugiej strony" Z jednej strony nie chcę, żeby wiedział. Tak po prostu. Z drugiej być może, tak w głębi serca boję się tego co usłyszę. Tak to mogę żyć złudzeniem :O Wiecie, to jest tak, że on nie zdaje sobie sprawy, że mnie to boli. Zdarzało mu się wysyłać mi wiadomości (po pijaku i na trzeźwo) typu, że myśli o mnie (tak, wiem, żenada - część mnie była z tego powodu szczęśliwa, a druga część zdawała sobie sprawę, że to takie tylko gadanie). Przejmował się, kiedy się nie odzywałam, prosił, żebym zadzwoniła. Ale ja wiem, że to wszystko nic nie znaczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bywa
czyli wolisz życ złudzeniami..ale jak sama piszesz to Cie krzywdzi a ból tylko bedzie sie zwiekszał..nie zmaleje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
jestes bardzo mloda a on juz dojrzaly facet. mysle, ze on faktycznie ciebie lubi jako "kolezanke" bo to takie fajne miec kogos na zapleczu kto cie podziwia, ale on jest juz chyba na etapie ukladania sobie zycia, a ty dopiero zaczynasz swoja mlodosc. on na pewno tez inaczej patrzy na ta wasza znajomosc niz ty. moze jestes dla niego bardziej jak mlodsza siostra. odleglosc to jedno, ale gdyby facet sie zakochal albo mial powazne plany wobec ciebie...to by droge do ciebie znalazl - taka jest prawda, tyle, ze ty nie chcesz tego do siebie przyjac. najlepsze byloby zebys dala sobie z nim spokoj, albo napisala mu prawde co czujesz i dlaczego uwazasz, ze lepiej byloby ten kontakt zawiesisc. zobaczysz jak on na to zareaguje. takie bawienie sie w kota i myszke niczego nie wyjasni a bedzie coraz bardziej bolalo. z facetami to trzeba prosto, nie w kolko. ty pewnie myslisz, ze on powinien sie domyslac...nie, faceci mysla inaczej niz my. powiedz mu i...ewentualnie zakoncz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość barometrrrrr
znajdz kogos w realu , nie mozesz? Co to za zycie , kontaktujecie sie tylko przez net lub kom. Nie wiesz jaki jest naprawde. Dalej chcesz zyc zludzeniami ,przeciez ta "milosc" jest bez sensowna. A z tego co piszesz to naiwna jestes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tak bywa
Po co radzisz komuś jak ma postępować jeśli sam robisz inaczej? Milcz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szkoda, że nie rozmawialiście o spotkaniu w realu... Ja za półtora miesiąca biorę ślub z facetem z internetu, pisaliśmy ze sobą półtora roku, zanim zdecydowaliśmy się na spotkanie, a teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bywa
niby jak robie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ale gdyby facet sie zakochal albo mial powazne plany wobec ciebie...to by droge do ciebie znalazl - taka jest prawda, tyle, ze ty nie chcesz tego do siebie przyjac." Ja o tym wiem :( "ty pewnie myslisz, ze on powinien sie domyslac..." Wręcz przeciwnie, nie chcę aby się domyślał, dlatego cały czas udaję, że mi nie zależy :( Ktoś napisał, że jestem naiwna. Nigdy nie byłam, widzę jaka jest sytuacja, ale przecież nie wybrałam sobie, że akurat w nim chcę ulokować uczucia. Naiwna byłabym, gdyby mnie zwodził, a tutaj nie ma takiej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
nie chcesz zeby sie domyslal? wiec CZEGO tak naprawde chcesz? (on sie nie domysla, a ty cierpisz i nie chcesz tego zmienic - gdzie tu wiec sens i logika)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stalowe magnolie jesteście
to masz szczescie albo pecha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gyhh
jestem / bylam w takiej samej syt i jedyna rade jaka moge ci dac to zaproponuj spotkanie jesli odmowi to szkoda Twojego czasu i życia ktortm moglabys sie cieszyc korzystajac z zycia realnie :) jesli nie sprobujecie to zawsze bedzie ci chodzilo co by bylo gdyby a to jest najgorze to myslenie zadrecza i wg wiec albo rybki albo akwarium :} albo sie spotykacie albo zerwij z nim kontakt dla wlasnego dobra bo TO TWOJE ZYCIE I TYLKO RAZ JE MOZESZ PRZEZYC wiec lepiej radosnie :) nie usprawiedliwiaj nie tlumacz go poprostu postaw sprawe jasno mniej wiecej staz mojego "zwiazku" jest jak twoj z tym ze on nikogo nie ma ale jakos los niepozwala nam sie spotkac ja juz jestem troche umeczona tym mysleniem wlasnie usprawiedliwianiem probowaniem z jednej strony wydaje mi sie nierealne ta nasza milosc a zdrugiej strony mysle to sie zdarza... i tak w kólko .. ale tez zakończe ten "zwi azek " bo JA CHCE ZYC CIESZYC SIE KOCHAC BAWIC PRZYTULAC a nie tylko miec kogos na odległosc....wiec wiem co czujesz i naprawde ZROB jak mowie a czemu nie chesz eby sie domyslal o Twoim uczuciu .. ?? bez sensu? ZARYZYKUJ nie jestes dzieckiem !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie chcesz zeby sie domyslal? wiec CZEGO tak naprawde chcesz? (on sie nie domysla, a ty cierpisz i nie chcesz tego zmienic - gdzie tu wiec sens i logika)" Ja wiem, że to jest pozbawione logiki. Dziękuję, że o tym napisałaś bo potrzebuję poznać trzeźwe spojrzenie na tę sprawę innej osoby. Kiedy mu powiem, nasze relacje się prawdopodobnie zmienią. Właściwie nie wiem, jak on na to zareaguje... czy zaproponuje to, o czym ja myślę (czyli zerwać kontakt), czy może się 'przestraszy, albo zmieni w stosunku do mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem na siebie zła, bo mogłam mieć naprawdę fajnego kolegę/przyjaciela. Dla mnie on jest bardzo wartościowym człowiekiem i z jednej strony jestem szczęśliwa, że go poznałam a z drugiej bardzo tego żałuję Kiedy coś zaczęło się dziać (to niby uczucie) to oszukiwałam sama siebie i udawałam przed sobą, że wszystko jest po staremu, tylko po to, aby nie zniszczyć tej znajomości. Stwierdziłam, że będę twarda i dam radę i jakiś czas to się udawało ale teraz nie wiem czy jest sens to dalej ciągnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesli mu powiesz
sa rózne opcje jak na to moze zareagowa - moze usłyszysz to samo, ze podone uczucia sa rowniez w nim - moze sie przestraszyc co wiaze sie z zerwaniem kontaktu - jak rwoniez jesli nie czuje tego samego , a bedzieci chcial utrzymywac kontakt a Ty na to przystaniesz, napewno troche zmieni swoje podejscie do Ciebie przede wszystkim badz szczera wobec siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
aha, sprawa sie powoli wyjasnia Jestem na siebie zła, bo mogłam mieć naprawdę fajnego kolegę/przyjaciela. Przeciez nadal mozesz, wrecz masz - problem w tym, ze tobie to juz nie wystarcza Kiedy coś zaczęło się dziać (to niby uczucie) to oszukiwałam sama siebie i udawałam przed sobą, że wszystko jest po staremu, tylko po to, aby nie zniszczyć tej znajomości. Zniszczyc znajomosc? Dlaczego od razu pomyslalas o zniszczeniu, a nie o rozwinieciu sie w pomyslna dla ciebie strone. Mysle, ze takie intuicyjne myslenie mowi samo za siebie. Czulas, ze facet nic wiecej od ciebie nie chce, dlatego balas sie odkryc. I dlatego dalej sie boisz. Tymczasem on traktuje cie od poczatku do chwili obecnej jako kolezanke...partnerki szukal (i znalazl) w innej osobie. W sumie to bardzo dobrze o nim swiadczy. A tak na marginesie, to dlaczego nie spotkacie sie jako dobrzy znajomi? Nie rozumiem dlaczego w momencie jak on sobie kogos znalazl przestaliscie planowac spotkanie. Przeciez jedno drugiemu nie przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A tak na marginesie, to dlaczego nie spotkacie sie jako dobrzy znajomi? Nie rozumiem dlaczego w momencie jak on sobie kogos znalazl przestaliscie planowac spotkanie. Przeciez jedno drugiemu nie przeszkadza." Niedawno wspomniałam o tym, aby przyleciał na kilka dni. Byłam świadoma, że odmówi (i chyba chciałam to od niego usłyszeć) a powiedział, cytuję, że "nie będzie teraz okłamywać swojej dziewczyny"... Myślę, że prędzej moglibyśmy się spotkać gdybym ja tam pojechała (miesiąc temu miałam jechać, nie do niego, ale po prostu miałam tam być, jednak w końcu wszystko zostało odwołane - nie przeze mnie, tylko osoby trzecie, nie związane z tym wszystkim)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
Niedawno wspomniałam o tym, aby przyleciał na kilka dni. Byłam świadoma, że odmówi (i chyba chciałam to od niego usłyszeć) a powiedział, cytuję, że "nie będzie teraz okłamywać swojej dziewczyny"... ciekawa odpowiedz, potwierdzajaca jedynie, ze tak naprawde to nie ma przyjazni miedzy kobieta i mezczyzna, bo zawsze jest zabarwiona erotyzmem. ja bym mu w takiej sytuacji odpowiedziala: przeciez i tak oklamujesz, bo masz wciaz ze mna kontakt (podejrzewam, ze ona o tym kontakcie nic nie wie - a to juz nie swiadczy o nim dobrze) z drugiej strony to pewnie i tak "polkniesz" wszystko co on ci powie bo jestes w nim zakochana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
Myślę, że prędzej moglibyśmy się spotkać gdybym ja tam pojechała ja bym pojechala chocby zeby go poznac. moze oczy ci sie natychmiast otworza i pomyslisz: Boze z kim ja tyle czasu rozmawialam, a jesli nie, to bedziesz przynajmniej wiedziala po kim rozpaczasz. inaczej bedziesz w nieskonczonosc zyla iluzjami i idealnym wyobrazeniem o nim. a to jest jak samobojstwo na raty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gwoli wyjaśnienia......, mam wrażenie jakbyś wiedziała dokładnie co się dzieje, ponieważ Twoje odpowiedzi są bardzo trafne... "ciekawa odpowiedz, potwierdzajaca jedynie, ze tak naprawde to nie ma przyjazni miedzy kobieta i mezczyzna, bo zawsze jest zabarwiona erotyzmem." Też nie wierzę w przyjaźń... zawsze jedna ze stron jest poszkodowana. To mi się właśnie nie spodobało, bo z jednej strony mówi, że mnie lubi, że jesteśmy przyjaciółmi a jak przychodzi co do czego to "nie chce okłamywać dziewczyny". ""ja bym mu w takiej sytuacji odpowiedziala: przeciez i tak oklamujesz, bo masz wciaz ze mna kontakt"" Dokładnie to chciałam mu powiedzieć, ale szczerze mówiąc ostatnio było między nami trochę napięć i nie chciałam powodować kolejnych. "(podejrzewam, ze ona o tym kontakcie nic nie wie - a to juz nie swiadczy o nim dobrze)" Powiem więcej: kiedyś podobno miał jakąś nieprzyjemną sytuację z mojego powodu. Kiedy mi o tym powiedział zdecydowałam, że nie mam zamiaru się w to wszystko mieszać. On na to, że nie chce tracić ze mną kontaktu. Jak to mówią, wóz albo przewóz, ale jednak w końcu przystałam na jego 'propozycję'...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
przechodzilam kiedys podobne rzeczy i jestem juz dojrzala kobieta, ktorej nie da sie wcisnac byle jakiego kitu. wiem, gdzie stoja konfitury, hahaha. ale jednak w końcu przystałam na jego 'propozycję'. traktuja nas tak, jak na to pozwalamy...a ty pozwalasz ...i zachowujesz sie jak pelikan - polykasz padline ktora on ci wciska. czym predzej sie z tego wyrwiesz, tym lepiej dla ciebie bo z tej "milosci" chleba nie bedzie. facet niby dorosly ale zachowuje sie jak szczeniak on po tobie plakal nie bedzie. jesli bedzie taka koniecznosc to poszuka sobie szybko innej "kolezanki" - naiwnych i spragnionych uwagi i uczucia kobiet w necie sa tysiace. nie ludz sie, ze jestes wyjatkowa. Gdyby tak bylo, to ty bylabys teraz jego kobieta. poplacz sobie pare dni i rozejrzyj sie wokol siebie. znajdziesz szybciej niz myslisz. podejrzewam, ze to pierwszy facet ktory tyle czasu zajmowal twoja uwage. ja bym na twoim miejscu zrobila sobie jaja i napisala mu, ze bedziesz miala teraz dla niego mniej czasu bo pojawil sie na twoim horyzoncie ciekawy chlopak i to na poznanie jego, skierujesz teraz swoja energie. chocby z samej ciekawosci jak on zareaguje i czy zmeni swoje zachowanie. co ci zalezy? pobaw sie nim troche a zobaczysz jaki jest naprawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Racja, nie mam nic do stracenia. Kiedyś tak było, że kiedy dłużej nie rozmawialiśmy, to szybko inicjował kontakt. Kiedyś miał też pretensje, że źle go traktuję (był taki okres, kiedy np kończyłam rozmowę nie żegnajac się z nim, albo zdawkowo odpowiadałam na pytania) Kiedyś, kiedy pokazałam mu faceta, który mi się swego czasu podobał, on go skrytykował (że wygląda tak i tak, zaczął z niego żartować itd). Ja zupełnie inaczej zareagowałam kiedy on powiedział mi (i pokazał) swoją dziewczynę. Grałam, mówiłam rzeczy wbrew sobie, pochwaliłam ją za wygląd albo doradzałam mu, żeby zaprosił ją na kolacje itd. Dla niego to jest wygodna sytuacja; ma bowiem dziewczynę a kiedy ma chwilę wolnego czasu odezwie się do mnie. Nic na tym nie traci ale ja owszem Dziękuję, że wypowiedziałaś się w tym temacie bo wszystkie wskazówki są dla mnie bardzo cenne :) Tym bardziej, że sama przyznałaś, że też swoje przeszłaś więc wiesz, o czym mówisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"podejrzewam, ze to pierwszy facet ktory tyle czasu zajmowal twoja uwage." Tak, to również się zgadza... Mam swoje życie, znajomych, studia, pracę... Ale mimo wszystko myślę o nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
Kiedyś tak było, że kiedy dłużej nie rozmawialiśmy, to szybko inicjował kontakt. Kiedyś miał też pretensje, że źle go traktuję (był taki okres, kiedy np kończyłam rozmowę nie żegnajac się z nim, albo zdawkowo odpowiadałam na pytania) Kiedyś, kiedy pokazałam mu faceta, który mi się swego czasu podobał, on go skrytykował (że wygląda tak i tak, zaczął z niego żartować itd). znam takie zachowania bardzo dobrze, ale uwierz mi, to o niczym nie swiadczy, jak zreszta widac teraz po jego zachowaniu. to jest wlasnie proznosc facetow. jak pisalam, jestes jeszcze bardzo mloda. za jakis czas bedziesz sie smiac z wlasnej naiwnosci...bo to jest jakiegos rodzaju naiwnosc - co nie ma nic wspolnego z intelektem i inteligencja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×