Urodziły mi sie kochane maleństwa a ojciec chce je wyrzucić z domu :(

małe zwierzątka a on mówi że nie mamy miejsca a 10 tych myszy jest mniejszych niż jeden pies czy kot. kurfA. do sklepu chce je oddać, ja umrę !! :( naprawdę je kocham.,..

powinnas poleciec razem z tymi gryzoniami

Wyobraź sobie jak te 10 się mnoży:D

gdy nikt nie widzi to zakradam sie do myszek i kucam nad nimi i wyczekuje z nadzieja kiedy wejda w moja ciasne szparke, noe pogardze rowniez gdy zaglebia sie w moje zloza kakaowca

dobra ,nie ma tematu,mój stary je zeżarł:(

nie podszywać sie to poważny problem, mam juz kilka rozwiazan, może kupie klatke i bede trzymac je w szafie? ale tam bedą mialy ciemno i duszno :( albo gdzies w pokoju schowam klatke ostatecznie wyprowadze sie do babci :( ale jak tam dam rade bez szafy, ksiązek, kompa, internetu :(

wykastrowalabym.by sie nie mnozyly.tez byloby mi szkoda ale to troche duzo.

Póki co mam 4 dorosłe osobniki, 3 już oddałam pół roku temu :( ale koleżanka a raczej jej chlopak nie robią zdjęc im i nie mówią mi co u nich słychać , więc wiecej nikomu nie oddam myszy :( ludzie są odpowiedzialni, a jak oddam do sklepu to ktoś kupi da dzieciom i dopiero bedzie :(( :( ja je kocham , widziałam od pierwszych chwil ich życia, nie umiem bez nich żyć i wiedzieć że cierpią gdzieś z dala ode mnie bezbronne i głodne :(

gdybys była odpowiedzialna to nie dopuściłabyś do takiego rozmnożenia