moi kumple z osiedla masowo umierają, padają jak muchy

jeszcze trzy dni temu z Ryśkiem gawędziłem na ławce a teraz Ryśka już nie ma ( 32 lata ) , kilka szlugów wypalililiśmy i Rysiek poszedł do chorej Matki a dzisiaj się dowiedziałem, że padł na serducho podobno , Heniek odszedł na początku maja, fajny chłop, ( 31 lat ) zawsze chciał być pilotem a w szkole był palaczem, pomagał i ludzie jemu pomagali , lubił poszaleć nie tylko przy ognisku ale bimberek robił po mistrzowsku , kto teraz taki bimberek zrobi ? Hipek ( 32 lata ), jeździł do Kielc i tam różne produkty sprzedawał ale jak kaszankę we wsi zrobili to lepsza od czekolady i Hipek w Kielcach sprzedawał kaszankę i kiełbasy , zagrychę zawsze przy sobie miał ale chyba ktoś jego metanolem w pociągu poczęstował , stracił nagle wzrok i miał trzęsiawki , w trzy dni było po chłopie ale pogrzeb miał przepiękny , nawet Proboszcz zapłakał Krzysiek, świetny stolarz miał zamówień ponad tysiąc i forsa wchodziła drzwiami , ( 29 lat ) zarobiony i samotny , coś jego podkusiło aby do Londynu pojechać , złapał robotę jedną i drugą , zarabiał i chyba sam Lucyfer jego podkusił , strzelił sobie samobója tam w Londynie , sprowadzenie zwłok z Londynu do Polski kosztowało rodzinę ponad osiem tysięcy złotych, Proboszcz płakał na pogrzebie Ludwik ( 32 lata ) podobno cieniutko ciągnie w Niemczech na budowach i plantacjach a ja ( 31 lat ) nadal w Polcse ale chyba jakieś fatum jest , już tylu chłopaków odeszło na tamten świat i wąchają kwiatki od spodu , praca jest , forsa jest , firma działa ale mnie brakuje tych chłopaków z którymi w piłkę kopałem , a może teraz czas na mnie ?

sram mordą

:-( :-( smutne to i nietypowe, ze tak szybko schodzą :-( :-( ale takie to pokolenie, co sie chemicznymi dragami karmilo i potem wychodza efekty, ktore dewastuja cialo i psyche :-( :-( trzymaj sie stary i zacznij zyc zdrowo. po prostu.....

tak się zastanawiam, czy to możliwe aby Rysiek jako najstarszy z drużyny dał hasło jako kapitan i woła teraz nas , że jestemy potrzebni jako drużyna Orlików ? tak myślę , że Rysiek nas ciągnie do siebie i chłopcy reagują na jego wezwanie

Rysiek zawsze grał w ataku a ja w obronie i jako pomocnik , bramkarzem był 'zardzewiały' albo 'rydz' , na imię miał Bartek, zginął tragicznie w wypadku w wieku 26 lat , bez powodu wjechał pod lokomotywę spalinową

z tej drużyny piłkarskiej rocznik 1979 - 1984 zostałem tylko ja jako żywy napastnik i obrońca , reszta chłopaków to znicze na pomnikach 11 listopada :(

a moze napisz ksiażke,masz nietypowe wspomnienia,uwiecznisz ich na wieczna pamiatke,mi zginał przyjaciel i tez mam załamke,ze go juz nie ma,od 4 lat czuje nieustanna cisze po nim i pustke

zrazona:(zddradzona już napisałem opowieść o tamtych czasach i myślę , że nasz Rysiek wszystko przewidział wiele lat wcześniej i mnie wytypował do napisania wspomnniej sprzed wielu lat , szkoda że chłopcy z drużyny nie przeczytają :( namawiam , piszcie pamiętniki dla siebie , dla innych, dla historii