wszystko rozbija sie o kase...

studiuje, pracuje, zbieram kase na aparat i juz nie starcza mi na nic kasy. Na zadne szkolenie, a sa mi bardzo potrzebne. Nie mam nawet kasy na wakacje. Po prostu na nic, nie liczac potrzeb typowo podstawowych. Nic tylko mierna egzystencja. Ehhh tez tak macie??? I niech mi ktos powie, ze pieniadze szczescia nie daja. W tym momencie moim problemem sa glownie pieniadze......

niestety mi pieniadze daja szczescie no moze nie szczescie ale swobode w zyciu ,nie musze sie martwic ze nie bede miala co do talerza dzieciakom wrzucic i przynajmniej moge sobie jakiegos ciucha kupic kiedt chce no i na wakacje wyjechac jak mam urlop

no wlasnie.... pieniadze ułatwiaja życie... a nie jak siedze i mysle, ze nie moge jechac na weekend do domu bo mi nie starczy do konca miesiaca.I tak wszystko. rok temu to ja szastałam pieniedzmi i wszytskim pomagalam, twierdzilam, ze pieniadze to nic. Tak mowilam bo je mialam. Odwoluje! Pieniadze sa mega wazne

to czemu nie masz teraz kasy a wczesniej mialas ?ja to wlasnie teraz mam a wczesniej nie mialam i jest o niebo lepiej

nie studiowalam wiec mialam, pozniej pracowalam za granica wiec przez 1 rok studiowania tez mialam sporo kasy a teraz jestem czytsy gołodupiec

zawsze pojawią sie nowe problemy. Kiedy nie miałam kasy wydawało mi sie że gdy ja bedę miała znikna wszystkie moje kłopty. Niestety pojawiły się nowe,,, i z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że najsczesliwsza byłam w czasach biedy...