Problem z menelami - co można zrobić? Poradźcie mi ludzie

Mieszkam w bloku, pod moimi oknami zagnieździli się menele. Między jednym a drugim blokiem jest teren który nie wiadomo do kogo należy, są tam garaże, pozostałości po domu który kiedyś tam był, sporo krzaków i innego zielska. I okoliczni pijacy urządzili sobie w tych krzakach pod jabłonką klub. Przywlekli ze śmietnika nawet kanapę. Teraz było kilka miesięcy spokoju, bo zima, ale zrobiło się cieplej i oczywiście uroczyste otwarcie sezonu nastąpiło i znowu jest to samo. Od rana do wieczora przekleństwa pijaków, darcie ryjów, śpiewy... Już mnie szlag trafia po prostu:/ Może mi ktoś doradzi co mogę zrobić? Do kogo to zgłosić? Do Administracji? Miasta? List napisać? Straż miejska pojawia się raz na jakiś czas, chyba sprawdzają tylko czy jakichś grubszych afer nie ma i znika. A ja już świruję powoli, wolę siedzieć przy zamkniętym balkonie niż tego pieprzonego darcia słuchać, że już nie wspomnę o smrodzie który czasem się pojawia jak wiatr zawieje. Co robić ludzie?

Dzwoń do straży miejskiej za każdym raziem, jeśli zakłócają spokój. Ponadto dobrze jest, jeśli zbierze się większa liczba mieszkańców i napiszcie skargę do spółdzielni/administracji, żeby np. teren ogrodzić czy coś w tym stylu

współczucia

wzywac straz miejska do skutku

Dzwon upierdliwie na straz miejska, policje, zadzwon do administracji, i mow, ze dra morde/zaklocaja spokoj, ze chleja, ze sie awanturuja, ze pala i stanowia zagrozenie pozarowe ;) W sumie to dobrze by bylo gdyby oprocz Ciebie ktos jeszcze podzwonil dla wiekszej wiarygodnosci :)

Tak, dzwoń na Straż Miejską / Policję. Niech zrobią porządek z żulami, zamiast jeździć w dni wolne po lasach i z zapałem szukać porządnych , płacących podatki obywateli, którzy popijają sobie piwko w lesie

Spal to miejsce - kup z 10 litrów benzyny i spal wszytko a na końcu jak już będzie goła ziemia a menele będą przychodzić to to kup sobie wiatrówkę i strzelaj do nich :] hehehehe

Dzięki wielkie za odpowiedzi. Boję się trochę dzwonić do straży bo wydaje mi się, że mnie wyśmieją, pewnie znają tych ludzi od lat, chyba wrośli w krajobraz. Tu w okolicy są domki działkowe i oni pewnie stamtąd przyłażą. Cholera, nie dość że sama dzielnica nie jest jakoś specjalnie urodziwa to jeszcze spokoju nawet mieć nie można :( Ale jeśli tak mówicie, to chyba wezmę się w garść i będę dzwonić non stop, żeby ich przeganiali, może im się znudzi miejscówa wtedy... A sama mogę też napisać jakąś skargę do administracji? Nie wiem czy to do nich należy ten teren między blokami...

Hehe, był taki pomysł z tym spaleniem, ale kurczę - szkoda jabłonki! A o wiatrówce też już mój chłopak (z którym mieszkam) wspominał..

Lepiej będzie jak zbierzecie innych mieszkańców, wiadomo, więcej się wskóra. Przejdź się po klatce, po bloku.