zle doradziłam przyjaciółce jestem

załamana. chciałam jej pomóc a ona teraz ma do mnie żal i pretensje. nie wiem co robic, mam swoje racje ale nie da sie tego wytlumaczyc. nic jej nie idzie w zyciu nawet w wynajetym niedawno mieszkaniu ma problemy mimo ze nic na to nie wskazywalo

i sorry wiem ze to zły dział tematyczny :(

Rozumiem,ze przyjaciółka chciała,żebys Ty powiedziała to co ona chciała usłyszec, a nie Twoje własne zdanie?

skoro się radziła i sama nie umiała podjąć dezycji, to może mieć pretensje tylko do siebie. przejdzie jej może z czasem.

Najlepiej mieć pretensje do innych niż do siebie, tak jest łatwiej.

nie wpierdalac sie naujlepiej

ma bardzo trudny okres w zyciu osobistym facet ktorego kocha ma zone , nie odejdzie od niej, radzilam jej go zostawic mieszkala z rodzicami , zarabia sporo a oni jeżdża po niej strasznie - matka wymysla jej od dziwek do przer..nia , ze jest gówno warta itd wiec doradzilam zeby wynajela cos wynajela i teraz jej tam jest zle, jest sama w mieszkaniu, jeszcze ma problemy z myszą i wraca na noc do rodzicow

Z tego co piszesz, to przyjaciółe brak konsekwencji w działaniu. Może jej problemy wynikają z niedojrzałości a nie z pecha. Ile ona ma lat?

30 ;/

A to ty jej doradziłaś romans z żonatym? Bo jak nie, to o co chodzi?

30? Nieźle, myślałam, że 16.

nie, odradziłam i cierpi

najlepiej nie radzić ja swojej "przyjaciółce" (już sie do mnie nie odzywa) doradziłam, bo nalegała - facet ją zdradzał na lewo i prawo, łącznie z podrywaniem mojej osoby (tego jej nie powiedziałam) - to najp[ierw przyznałą mi rację, a potem do niego wróciła, a teraz pewnie ma do mnie pretensje, ze takiego ma kolesia i nie odzywa sie już przeszło 2 lata