Związałybyście się z gościem, który jest bezpłodny?

jezeli bym wiedziala na początku ze jest bezpłodny to raczej nie związałabym się z nim bo i po co skoro chce miec rodzinę, a jezeli np teraz mój narzeczony by mi oznajmił ze jest bezpłodny to bym w zyciu go nie zostawiła, bo kocham i bym szukała innych metod.

Pewnie tak, nie bardzo chcę mieć dzieci aczkolwiek czasem pojawiają się wahania w mojej głowie - taki facet byłby odpowiedzią na moje wahania :D

Skąd wie że jest bezpłodny?

jak ktoś miał zapalenie jąder lub najądrza, po infekcji z cewki lub po śwince to może iśc już do zakonu! Ktoś (czytaj mężczyzna)

ktoś napisał, że nie wierzy w trwałość takich związków, możliwe, że tak jest, ja ożeniłem sie z kobietą nie mogącą mieć dzieci i dożywocie mnie z nia czeka, co cieszy mnie niezmiernie. Znam natomiast małżeństwo, które gdy najmłodsze dziecko skończyło 18 lat , rozwiodło się i nic dzieci nie pomogły.

Na kafeterii takie świadectwa składacie? Aż mi się wierzyć nie chce, że na takim forum jak to kobiety deklarują, że spędziłyby życie z facetem, który nigdy nie będzie mógł mieć dzieci! Ciekawe czy to ma swoje odbicie w rzeczywistości?

zdradzę sekret nieznany większości tubylców:P ludzie gdy się pobierają, to powinno równać się temu, że darzą się szczerą miłością czyli temat płodności - bezpłodności jest nieważny

ja tak bo nie chce miec dzieci

z tym sie zgadzam ale raczej nie wyszlabym za maz za kogos kto by chcial koniecznie miec dzieci

Tak, dzieci nie chcę mieć, więc nie byłoby ewentualnego konfliktu na tym tle.

Dupo słonia ja wiem, masz rację, ale kto chciałby tak siedzieć sam aż do śmierci?

Też mam ten problem. A do tego mój facet ma żółtaczke i ciężką chorobę jelit, grozi mu nawet wyciecie jelita grubego. Leki którze berze wpływają na jego płodność. Ma 4 % dobrych plemników.Oznacza to w zasadzie brak szans na zapłodnienie metoda naturalna. jestem załamana, a ślub we wrześniu. Adopcja to nie to samo. chce sie miec swoje dziecko. Poza tym, moi rodzice wzieli dwie dziewczynki w rodzine zastepcza i wiem ze nic dobrego z tego nie wyszło.geny okazują sie silniejsze.

oczywiscie ze tak.jak najbardziej.mam corke ale nie kocham juz jej ojca i nie jestesmy razem.nie chce juz wiecej dzieci.bezplodny mezczyzna nie ubiegalby sie o dziecko i wierze ze pokochalby moje jak wlasne,wiedzac ze sam nie moze miec dzieci.i nie musialabym sie martwic o antykoncepcje.

Też mam ten problem. A do tego mój facet ma żółtaczke i ciężką chorobę jelit, grozi mu nawet wyciecie jelita grubego. Leki którze berze wpływają na jego płodność. Ma 4 % dobrych plemników.Oznacza to w zasadzie brak szans na zapłodnienie metoda naturalna. jestem załamana, a ślub we wrześniu. Adopcja to nie to samo. chce sie miec swoje dziecko. Poza tym, moi rodzice wzieli dwie dziewczynki w rodzine zastepcza i wiem ze nic dobrego z tego nie wyszło.geny okazują sie silniejsze.