Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Doorsówna

Uchodzę za totalnego nieudacznika

Polecane posty

Gość Doorsówna

Nikt we mnie nie wierzy, większość ludzi traktuje mnie jak jakiegoś półgłówka i piąte koło u wozu. Mało kto podchodzi do mojej osoby poważnie. Czasami mam wrażenie, że nie istnieję, bo na każdym kroku jestem pomijana. Praktycznie zawsze żyję poza środowiskiem, do którego teoretycznie jestem przypisana. Jestem wyalienowana, zdziwaczała, odczuwam dyskomfort podczas kontaktów z innymi ludźmi. Niemal wszędzie mam opinię wariatki i outsiderki. Mój brak obycia towarzyskiego i nieśmiałość jest powodem większości moich porażek. Mam problem z mówieniem, drży mi głos, wstydzę się ludzi, a stres paraliżuje mnie do tego stopnia, że ciągle się w czymś mylę i nie umiem skoncentrować na danym zadaniu. Np. w domu swobodnie mówię po angielsku i rosyjsku, a jak idę na zajęcia, to tak dukam, że aż wstyd. Mój stan psychiczny to już w ogóle koszmar. Kompleksy, depresja, zwidy. Mniej więcej od roku przygnębienie, brak wiary w siebie się nasilają. Ciągle mam wrażenie, że jestem do niczego. Widzę bowiem tych wszystkich kipiących energią liderów i uświadamiam sobie, jak bardzo od nich odbiegam. W grupie jestem jednym ze słabszych ogniw (tam prawie same prymusy, a ja raczej jestem dobra tylko z niektórych przedmiotów). Jako jedyna zawaliłam niedawno kolosa. Nic dziwnego, że ludzie uważają mnie za kogoś drugiej kategorii. Pytanie zatem jest następujące - jak wyjść z tej okropnej roli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doorsówna
No, myślę o tym, ale z drugiej strony może lepiej byłoby to jakoś samemu zmienić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doorsówna
Odkąd pamiętam, zawsze tak było. W szkole byłam non stop kozłem ofiarnym, w rodzinie bardziej faworyzowano inne dzieci. Kiedy mówiłam o swoich planach, zawsze próbowano mi je wybić z głowy. Nigdy nie miałam żadnego sprzymierzeńca w swoich zamiarach, co też się przełożyło na to, że szybko traciłam motywację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce Cie dolowac ale sama sie raczej z tym nie uporasz. to nie dziala tak, ze od jutra sobie mowie 'jestem zajebista' i nagle wszystkie problemy znikaja, a ja jestem super pewna siebie. tak nie ma. im dluzej Twoj stan trwa tym bardziej pewne rzeczy sie nawarstwiaja i trzeba sobie po kolei z nimi wszystkimi poradzic, zeby wreszcie poczuc sie dobrze we wlasne skorze i siebie polubic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doorsówna
Jestem załamana tym stanem rzeczy. Nie odczuwam żadnej radości. Każdy dzień wygląda tak samo. Nikt mnie nie potrzebuje, nie chce. Uczelnia - dom, może od czasu do czasu jakieś urozmaicenie, ale wciąż nie dające mi wystarczającego kopa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doorsówna
Oczywiście, masz rację. Może w czasie wakacji zapiszę się na psychoterapię lub coś w tym stylu. Zarazem jednak chciałabym zacząć pracować nad tym już teraz. Tylko jak? W środowisku już pewnie wystawili mi etykietkę, nie ma znaczenia, co zrobię, a i tak jestem traktowana jakbym była opóźniona w rozwoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatwgo powinnas sie przejsc do psychologa. on Cie wyciagnie z tej doliny i pokaze, ze zycie wcale nie jest takie zle, no i co wazne doda Ci wiary w sama siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doorsówna
No dobrze, ale jeśli naprawdę jestem głupkowata i tępa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rockfunka
skoro sluchasz Doorsów to nie możesz być nieudacznikiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak chcesz sama sprobowac sie z tego wyciagnac, to przeczytaj ksiazke B. Pawlikowskiej 'W dżungli samotności". Tam jest szybka autoterapia dla osob, ktore czuja sie podobnie do Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycholożka45
Musisz sama uwierzyć w to, że jesteś coś warta. Każdy psycholog ci to powie, jeżeli nie zmienisz nastawienia do samej siebie to nawet psycholog ci nie pomoże. Musisz pracować sama nad sobą. Tez wiele razy słyszałam, że nie poradzę sobie w życiu, jestem taka jak ty. Ale to co mówią inni mam głęboko w duupie. Zmieniłam nastawienie do siebie, do świata i mam gdzieś co mówią inni. Jeszcze im pokaże na co mnie sat a co:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doorsówna
Bo jak mam tłumaczyć to, że ludzie tak reagują na moją osobę? Jak mam się czuć, kiedy nie chcą ze mną gadać? Jak mam o sobie myśleć, skoro nieraz widzę na twarzy mojego rozmówcy durny uśmieszek? Tak bardzo się staram, dbam o siebie, ale to na nic. Tacy ludzie jak ja są zawsze na drugim planie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycholożka45
odczuwam dyskomfort podczas kontaktów z innymi ludźmi mam to samo:) Mój brak obycia towarzyskiego i nieśmiałość jest powodem większości moich porażek. Mam problem z mówieniem, drży mi głos, wstydzę się ludzi, a stres paraliżuje mnie do tego stopnia, że ciągle się w czymś mylę i nie umiem skoncentrować na danym zadaniu to również:) Widzę bowiem tych wszystkich kipiących energią liderów i uświadamiam sobie, jak bardzo od nich odbiegam to również:) ale mam to gdzieś, to jest moje życie i będzie ono takie jak ja je pokieruje, i jeśli nadal bede narzekać to będzie ono ciągle takie samo a nie chce tkwić w tym samym miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doorsówna
Muzyka jest całym moim światem, a The Doors to jeden z moich ukochanych zespołów:) Książkę Pawlikowskiej już kiedyś czytałam i bardzo mi się podobały zawarte w niej porady, ale mam problem z wcieleniem ich w życie. Chodzi przede wszystkim o to, że nie wierzę w swoje możliwości. Nie umiem myśleć o sobie dobrze. Oczywiście, są chwile, kiedy mam przypływ energii i np. maluję, ale potem piękny sen mija i zaczynają się schody. Najtrudniej jest na studiach. Nie dopasowałam się do grupy. Oni są tacy obowiązkowi, pilni, pod każdym względem the best. A ja? Cóż, zaniżam ich średnią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doorsówna
Inna sprawa tyczy się samotności. Mam 23 lata i prowadzę żywot współczesnego pustelnika. Może czasami gdzieś wyjdę z kumpelami, ale większość czasu upływa mi w samotności. Nie żebym się aż tak bardzo skarżyła...nawet lubię taką ciszę, wpływa na mnie dość twórczo, no ale oczywiście nie tak, żeby nie pragnąć towarzystwa. Chciałabym kogoś poznać. Problem w tym, że żaden facet nie zwraca na mnie większej uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doorsówna
Co innego na tamte roześmiane liderki...niemal każda ma większe szanse ode mnie. Nawet nie chodzi o wygląd; z tego jestem o dziwo zadowolona. Problemem jest raczej moja aspołeczność, wstydliwość. Nie mam czym mężczyźnie zaimponować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doorsówna
Proszę, napiszcie mi jeszcze, jak mogę zmienić swoje życie. Jestem młoda, powinnam korzystać z życia, a tymczasem ja się wycofuję, chowam. Chciałabym obrócić swój świat o 180 stopni, ale czy to możliwe, żeby aż tak się zmienić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doorsówna
Ech, i znowu wszyscy mnie opuścili...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myslę że to wszystko przez to że za bardzo się starasz żeby dobrze wypaść przez ludźmi, jesteś spięta i ciagle myslisz co powiedzieć żeby nie wypaść głupio i żeby nie wzięli cie za idiotke. Musisz przede wszystkim wyluzowac, przestać myśleć o tym jaka jestes, analizować swoje cechy charakteru. po prostu bądź sobą! Z tego co widzę dużo ludzi ma problem z nieśmiałaością, nie jesteś sama. Ja też jestem raczej nieśmiała i spokojna. Ale wiesz co? Ludzie odbieraja to raczej pozytywnie. Uważają że jestem konkretna i zrównoważona, że moga mi zaufać. Mojemu mężczyźnie też się to bardzo podoba. Napewno jesteś ciekawą osobą i masz wile do zaoferowania, tylko musisz to odkryć w sobie. Wiem że ludzie w tym nie pomagają, ale niestety jesteśmy istotami spolecznymi i w samotności nam źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze zagadaj do kogoś z twojej grupy na studiach? Spróbuj się zbliżyć, pogadać najpierw o szkole, potem przejść na bardziej życiowe tematy, zaproponuj wypad na piwo po zajęciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×