Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karooolciaakr

Moje dziecko sie odemnie odsunęło, a ja przestaje je kochac....

Polecane posty

Gość karooolciaakr

Jestem 3 miesiace po cesarce, nastapily komplikacje przez co nie moge jej nawet wziac na rece juz od 2 tyg, i przez najblizszy miesiac tez raczej zdrowie mi na to nie pozwoli. gdy maz chce mi ja połozyc na rekach zeby chociaz posiedziała lub zebym ja nakarmiła ja butlem to wybucha płaczem, a zaraz do mojej mamy lub meza zaczyna sie smiac.. przez to nie mam ochoty nawet do niej podchodzic, plakac mi sie chce gdy musze ja chocby przebrac. Czuje ze przestaje ja kochac bo przeciez nieobrazilam sie na własne dziecko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przejmuj się tym jesteś zmęczona i masz komplikacje ale to ci przejdzie możesz mnieć tzw. depresie poporodową . Napewno ci to minie jak wrócisz do formy :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooolciaakr
wlasnie jestem wypoczeta, od 2 tyg wszyscy mnie we wszystkim wyreczaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
baby blues to nie takie tam bzdyry i samo może nie przejść . jesli to Cie dopadło to oczywiście niczyja wina poprostu stało sie ale ty potrzebujesz pomocy psychologa. czasem wystarczy wygadac się, wypłakać komuś bliskiemu np. przyjaciółce.Komuz kto zrozumie bo przecierz nie ma nic wspanialszego niż macierzyństwo. Twoje dziecko potrzebuje najbardziej ciebie bo to w twoim brzuchu była tyle czasu, zna twoje bicie serca , twój głos i równierz twoj dotyk jest dla niej kojący. gdy boisz sie że jak ją weźmiesz na ręce to będzie płakać ona to czuje i tez się boi.Dlatego płacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może to nie baby blues. Dziewczynie jest zwyczajnie przykro. Ale to sie da naprawić. Pocieszę Cię, że ja komplikacji po cesarce nie miałam, a dziecko i tak mi dało w kość. Do dziś chce być stale u mnie na rękach i też już często mam tego dość. Moim zdaniem, skoro już ktoś musiał Cię chwilowo zastąpić to bardzo dobrze, ża ta osoba ma dobry kontakt z dzieckiem, a Ty zabawą je do siebie przekonasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karooolciaakr
dokładnie, jest mi okropnie przykro. Niechce jej brac do siebie bo boje sie kolejnego rozczarowania, ze gdy na mnie spojrzy to znow sie rozplacze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolcia, powoli powoli i przyzwyczai sie do ciebie. Musisz jednak probowac a nie tak zwyczajnie odtracac dziecko. Moja corka na poczatku placzem reagowala jak widfziala moich rodzicow a potem stopniowo sie do nich przyzwyczajala i dawala sie nawet ponosic na rekach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przynajmniej nie masz wiadra
między nogami jak te po SN :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to normalne jak 3 miesiące
się dzieckiem kto inny opiekował... po prostu się przyzwyczaiło, potrzeba czasu i najważniejsze żeby ci się rodzina nie wpieprzała, nawet jak dziecko u ciebie płacze, to spróbuj sama sobie poradzić, a nie że od razu babci przybiega i ją zabiera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie, u mnie bylo podobnie. ja mialam ciezki porod sn, z trudem sie poruszalam wiec wiadomo bylo, ze na samym poczatku dzieckiem bardziej zajmowal sie maz oraz tesciowa. W koncu jednak zaczelam juz dochodzic do siebie i chcialam byc po prostu matka ale tesciowa wogole jakby nie chciala przyjac tego do wiadomosci. Czula sie jedyna upowazniona do noszenia dziecka. Musialam odbyc z nia pare powaznych awantur by uswiadomic jej, ze to JA jestem matka i choc wdzieczna jestem za jej pomoc to chcw koncu sama zajac sie moim wlasnym dzieckiem a nie miec ja non stop wokol siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, nie martw się. ja mam 2,5 latka i powiem Ci, że dzieci tak dają w kość, że jeszcze będziesz się śmiała, że się ta sytuacją denerwowałaś. Jestes dopiero na początku. Taki los matki. Ale dobrych chwil tez jest sporo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×