Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lifeless

Bez nadziei /krótka historia/

Polecane posty

Cześć. Piszę tutaj bo jest to forum przeznaczone dla kobiet. A ja chyba potrzebuję opinii właśnie wam. Może porady, a może czegoś innego? A może tylko potrzebuję się wygadać, a z braku słuchaczy w prawdziwym życiu zrobię to tutaj. Na wstępie zaznaczam iż jestem chłopakiem (facetem?), mam 23 lata. Mniej więcej rok temu zaczęła się moja przygoda, na początku internetowa, później sms-owa z pewną dziewczyną. Poznana na forum, godziny na gg jednak zrobiły swoje, zacząłem traktować ją jak przyjaciółkę. Wiedziała o mnie wszystko. A i ja dużo o niej. Pisaliśmy bez przerwy, oczywiście żadne z nas nie porzuciło życia w realnym świecie. Po kilku miesiącach postanowiliśmy się spotkać. Mimo moich problemów finansowych, (miałem do spłacenia trochę i ciągle mam, na szczęście sytuacja się klaruje :) ) pojechałem do niej. Cały weekend. Odebrała mnie z dworca, na początku nieśmiałe rozmowy, ciekawość, ale przede wszystkim nieśmiałość. Taki już jestem :) Zaprowadziła mnie do hotelu, zostawiła na noc, umówiliśmy się na następny dzień. Przyjechała, wyszliśmy na miasto, świetnie spędzony czas :) Umówiliśmy się że spędzimy wspólną noc, i tak też było. Do niczego oprócz pocałunków nie doszło. Ale chyba wtedy zaiskrzyło. Bratnia dusza pomyślałem. Dzielimy pasję, jaką jest muzyka, oboje lubimy sport, spacery, ale też jesteśmy bardzo różni od siebie, ja nieśmiały, zamknięty w sobie, optymista, ona twardo stąpająca po ziemi realistka, otwarta na ludzi. Uzupełniamy się nawzajem. A raczej uzupełnialiśmy. Pierwsze spotkanie było na jesieni, potem drugie, trzecie w styczniu. Na drugim spotkaniu powiedziałem że ją kocham. Ona powiedziała mi to samo. Spędziliśmy w sumie 3 noce, nie uprawialiśmy seksu. Wystarczało mi to że była obok. Jak już wspomniałem, miałem dość duże problemy finansowe. Zbiegło się to z ważnym okresem w roku, nie fortunnie. W lutym i w marcu musiałem oddać prawie całą wypłatę, mieszkam z ojcem, ale na życie zostawało mi bardzo niewiele. Nie mogłem jechać do niej. Minęły walentynki, jej urodziny. Ona studiuje (20 lat), pierwszy rok, też mnie nie odwiedziła. Rozstaliśmy się. Presję wywarli na nią znajomi. Co to za facet który w takim dniu nie jest z Tobą. Te słowa, powtórzone przez nią za kolegą do dzisiaj głośno mi dźwięczą w głowie. Przyszedł kwiecień, zacząłem stawać na nogi. Pojechałem do niej, bez noclegu, 2h się z nią widziałem. Dużo sobie powiedzieliśmy, ustaliliśmy że siebie nie skreślamy. Ale obok niej był on, chłopak który biegał za nią od dłuższego czasu. Był zawsze obok kiedy tego potrzebowała. A ja nie. Pod presją, pod jego naciskiem związała się z nim. Nie kocha go. Tak mi mówi. Mówi że kocha mnie. Utrzymujemy ciągle jakiś kontakt. Powiedziała że boi się z nim rozstać żeby znajomi się od niej nie odwrócili. Ja to rozumiem... staram się przynajmniej. Mówi że już nie potrafi ze mną być, a za chwilę że kocha i tęskni. Że to uczucie nie osłabło ani na chwilę, mimo tej ciągłej rozłąki. U mnie jest tak samo. Ciągle widzę jej twarz w myślach, ciągle o niej myślę. Tęsknię za nią bardzo. Kocham ją najmocniej jak potrafię. To tak bardzo boli. Nie wiem co mam robić, nie radzę sobie teraz. Samobójstwo nie wchodzi w grę, nawet nie mam takich myśli. Ale jestem ciągle sam, kontakt ze znajomymi się urwał, z tatą też za ciekawie to nie wygląda, mieszkamy pod jednym dachem a wymieniamy kilka słów na dzień jeśli w ogóle. Wiem że powinienem się oderwać, ale po prostu nie mogę zapomnieć. Jeśli już się zdarzy jakieś wyjście ze znajomymi to moje myśli są zupełnie gdzie indziej. Czuję się jakby uleciało ze mnie całe życie. Często zamykam się w pokoju i po prostu sobie płaczę... Jeśli możecie coś napisać, poradzić, dobre słowo może jakieś, cokolwiek, będę bardzo wdzięczny. Jeśli macie jakieś pytania, bez problemu odpowiem. Z góry dzięki za przeczytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janka z gdańska
idź do wojska i wszystko Ci się ułoży:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj sobie z nią spokój
nie widzisz że cię rani? że bawi się tobą? gardzę ludźmi takimi jak ona - których obchodzi tylko opinia znajomych. To są takie osoby które nawet wyskoczą z okna jeśli koleżaneczki powiedzą że to fajne. Nie trać na nią czasu. Ewentualnie przestań z nią pisać. Może zatęskni i zmądrzeje. Wtedy rzuci tamtego i ONA do ciebie pojedzie. A jeśli nie to trudno. Znajdziesz na bank wartościowszą od niej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojkoChanyksiadz
ona zachowuje sie bardzo zle i w dodatku nieracjonalnie. Jest z nim, ale go nie kocha? absurd. to ile ona ma lat, ze juz na chama szuka sobie faceta 40? Ona Cie oszukuje. Nie warto za nia plakac, zdaje sobie sprawe z tego, ze do Ciebie moje slowa teraz nie dotra, ale ona naprawde Cie nie kocha, w dodatku jest potwornie niedojrzala jesli obrazila sie za to, ze nie byles z nia w walentynki, miales problemy, kazdy normalny czlowiek by to zrozumial, kolejna sprawda to walentynki sa jedynie beznadziejnym, wymyslonym, tandetnym swietem, jesli ktos jest zakochany to walentynki ma codziennie. musisz zrozumiec, ze nic z tego nie bedzie, bo ona po prostu Cie nie potrzebuje. Jest mi niesamowicie przykro, ze cierpisz, wolalabym zebys byl szczesliwy. Nie potrafie Cie pocieszyc, bardzo bym chciala, ale nie wiem jak, wiem natomiast, ze Twojego bolu narazie nie ukoi zupelnie nic. Z czasem bedzie lepiej, tylko nie mozesz zyc nadzieja, ze ona wroci. Nawet jesli wroci to tylko dlatego, ze 1) znudzil jej sie tamten, 2) zostawil ja, 3) chce sie dalej pobawic Toba. Bardzo dobrze, ze napisales na forum, a nie zamknales sie w domu, sam jak palec. Mnie zawsze w trudnych chwilach pomaga modlitwa, pomodl sie. Ja tez pomodle sie za Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Powiedziała że boi się z nim rozstać żeby znajomi się od niej nie odwrócili. Ja to rozumiem... staram się przynajmniej" a ja bym sie nawet nie starala. jesli sie kogos kocha to swiat moze nie istniec. krotko i zwiezle. postaw sobie za motto zyciowe, ze bierzesz sie za siebie i nie patrzysz wstecz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko łatwo powiedzieć, tylko tak trudno zrobić. Po rozpadzie tego związku uświadomiłem sobie jak nie wielu ludzi mnie otacza, na jak nie wielu mogę liczyć. Staram się dojść do siebie, ale to ciężkie nie mając praktycznie nikogo obok siebie. Dlatego to forum...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj sobie z nią spokój
To smutne że nie masz na kogo teraz liczyć ale w niej i tak byś nie mial wsparcia. Zajmij się sobą i przestań z nią pisać. To smarkata egoistka na dodatek podatna na wpływ otoczenia (to jest jedna z największych wad!!!!). Jeśli chcesz się dalej ranić to proszę bardzo ale radzę radykalnie uciąć z nią wszelkie kontakty. Najlepiej bez wyjaśniania niczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest to ze ja jestem tego wszystkiego świadomy, że nie mogę robić tego co teraz robię, a dalej w brnę, sam się doprowadzam do takiego stanu... 2 miesiące minęły, żałosne to moje podejście, takie użalanie się, to nie ma najmniejszego sensu. To jest wręcz głupie. Powinienem żyć swoim życiem, zmieniać je, tylko kuźwa potrzebna mi jest chociaż najmniejsza pomoc, jedna osoba, która pomoże się podnieść i otrzepać z ziemi. Chyba nie wymagam za dużo, więc czemu jest tak ciężko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalalalalalalalalAl
no to musisz sobie ta jedna osobe znalezc, ktora bedzie mogla Cie wspierac w trudnych chwilach. Dlatego wlasnie nie nalezy calkowicie angazowac sie w zwiazek i oddalic od znajomych, bo to sa wlasnie skutki. zwiazek moze sie rozpasc zawsze i zostajemy sami. Jak narazie staramy sie Ciebie wspierac tu na forum, coz innego mozemy zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiiiiuuunia
dziewczyna wyraznie sie toba bawi, jakby cie kochala tak jak mowi to uwierz ze nie obchodziloby ja zdanie innych i napewno nie zwiazalaby sie z kims innym! postaraj sie zapomniec,wiem ze bedzie ciezko ale po jakims czasie ci sie uda, wiem co mowie. pzdr :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Mimo tego wszystkiego co się stało ostatnie dni pozwoliły mi na ułożenie tego wszystkiego w jakąś konkretną całość. Ciągle ją kocham, ale już nie wierzę że coś z tego wyjdzie. Zresztą, nie potrafiłbym już jej zaufać :) Chociaż nie twierdzę że to nie wróci, nie wiem co szykuje dla mnie życie :) Najważniejsze że jest lepiej, dzięki wam i dzięki kilku ludziom. Dzięki wam bardzo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×