Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sad Child

Zimni,oschli,nieczuli,oziębli rodzice.Kto takich ma?

Polecane posty

Gość Sad Child

Witam, nie wiedziałam w jakim dziale zamieścić ten temat,ale zdecydowałam,że na uczuciowym. Moim życiowym problemem są moi rodzice,szczególnie ojciec,ale mama po tylu latach z ojcem zrobiła się podobna. Zniszczyli mnie jako człowieka,jako osobę,kobietę. Przez wszystkie słowa i zachowania,które od nich doświadczyłam nie chcę już dłużej żyć. Czy ktoś również ma podobne problemy,czy udało mu się jakoś wyjść z traumy nieudanego dzieciństwa? Jak się pozbierać i stanąć na nogi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Obawijeine
Moja matka była nie tyle zimną osobą, co agresywną z silną potrzebą postawienia na swoim. Był czas kiedy naprawdę zszargała moją psychikę, najbardziej gdy doszłam do takiego wieku, gdzie miałam swoje zdanie i go broniłam, a teraz to już całkiem, najwyraźniej nie potrafi zrozumieć, że nie jest pępkiem świata, ale jakoś sobie daję radę. Chociaż gdy jestem w domu, bywa, że dochodzi do poważnych starć psychicznych, bo do fizycznych już nie dopuszczam. Odezwała się urażona godność i nadstawianie drugiego policzka dla manifestacji swojej ignorancji i wyższości nie podoba mi się już wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sad Child
U mnie również agresja miała miejsce. I to odkąd pamiętam ojciec mnie tukł,po prostu biciem tego nazwać nie można było.Rzucał mna o ściany,topił mnie w wannie,rzucał różne przedmioty we mnie,wylewał mi napoje na głowę,raz wsadził mydło do buzi. Teraz jestem dorosła,le czuję się jak małe,zagubione i nieporadne dziecko.Wszystko mnie przerasta. Pomimo mojego wieku ojciec nadal stara się mną rządzić i manipulować,nadal,tak jak to miał zawsze w zwyczaju-osmiesza mnie przy innych ludziach. Naprawdę nie wiem jak się wyrwać z tego zaklętego kręgu,jedyne wyjście,to zerwać całkowicie kontakty.Tego jednak bym nie chciała chyba. To jednak rodzice. :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieładnie
Jeśli możesz idź na dobrą terapię, być może samej będzie Ci trudno uwolnić się od toksycznych relacji z rodzicami, nauczyć się tworzyć dobre związki z ludźmi, nauczyć się bliskości. Takie wychowanie jakie przeszłaś rzutuje na całe życie. Będzie Ci bardzo, bardzo trudno jeśli tego nie "przerobisz". Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alfabety
Z tego co piszesz, to Twój ojciec stanowczo nieodpowiednio rozumuje ojcostwo. To co opisujesz, to znęcanie się, a nie podatność na agresję, jak w przypadku mojej matki. Polecam jednak poluźnić relacje, szczególnie jeśli nie jesteś od nich w żaden sposób zależna- ja jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sad Child
Bliskości z innymi to ja już nigdy się nie nauczę. Pogodziłam się z tym,że nie będę mieć męża i dzieci.Po prostu nie potrafię,nie chcę. Seks dopuszczam,ale taka relacja miłosna na dłuższą metę do nie dla mnie. Kręci się obok mnie wielu facetów,bo nieskromnie mówiąc jestem ładna i atrakcyjna.Ale tak naprawde to mam to gdzieś,mogę być brzydka.Nie interesuje mnie jak ludzie postrzegają mój wygląd. dbam o siebie,ale tak w zasadzie to nie interesuje mnie to.Wyglądam jak modelka,ale mam to w doopie.Po prostu na niczym mi nie zalezy,totalnie na niczym.Do niczego nie dążę,nie czekam,nie marzę. Skończyłam studia,znam języki,a jestem taką duupą życiową,że głowa mała.Niby coś tam robię,ale więcej to ,,gram'',że robię. :-O Udaję kogoś kim nie jestem,bo ja tak naprawdę nie jestem wcale.Czuję się martwa.I to od dziecka. Często mam wrażenie,że to nie ja zdawałam te matury,kolokwia,egzaminy,kursy,prawka,tylko ktoś inny i dostałam te wszystkie papierki na moje nazwisko. Facetami gardzę,w każdym widzę mojego ojca.Ale przyznam,że się nimi bawię-rozkocham,a potem uciekam,zostawiam takiego delikwenta na lodzie. Chyba mam osobowość Borderline. Co tu zrobić ze sobą,do jakiego specjalisty się udać? Byłam raz w życiu u psychologa,guzik mi pomógł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sad Child
alfabety Dzięki. Tyle co się wyprowadziłam z domu,ale i tak uważam,że stanowczo za późno. chciałam wczesniej,ale po prostu byłam totalnie niezorganizowana,nieporadna i szczerze mówiąc zdominowana.Od dziecka miałam wmawiane,że jestem głupia,chora psychicznie,niezdolna,że nikt mnie nie lubi-trudno rozwinąć skrzydła. Teraz bywam w domu rodzinnym i są to dla mnie koszmarne wizyty. Np.wczoraj-siedzimy przy obiedzie(rodzice,dziadkowie)i ojciec mówi-a jak tam twój burdel w domu,nie zginełaś jeszcze w tym śmietniku? No,ku....a Ręce opadają. Albo kiedyś słyszał,że rozmawiam z kimś przez telefon,skończyłam,a on-co,to twój alfons dzwonił? Takich chamskich tekstów wysłuchiwałam całe życie.Niby powinnam byc przyzwyczajona,ale to tak bardzo boli.Ciągle i nieustannie. Co do matki,to sprawa jest taka,że ona sama jest DDA,nieciekawe miałą dzieciństwo. Moje też pozwoliła spierdolić,nie zawaham się tego tak nazwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie ze powinnas pojsc do psychologa, powiem wiecej do psychiatry! I to nie dlatego ze z Toba jest cos nie "tego" .Ale Ty potrzebujesz pomocy fachowca! dlugotrwalej.Bo tego co przezylas jako dziecko , nie da sie tak wykreslic z zycia z dnia na dzien.Nigdy sie tego nie pozbedziesz, ale bedziew bynajmniej spokojniejsza. Zastanawiam sie ,czy Ty im kiedykolwiek powiedzialas co o nich myslisz? co Ci zrobili? I dlaczego? Ja prawdopodobnie, juz dawno bym to zrobila, a zrobilam!! brdsac 45-letnia kobieta.I tu byl moj blad!! nalezalo to zrobic , gdy tylko zrozumialam co sie dzieje?? I ze w innych domach tak nie jest!! Wiesz tego sie nie da zapomniec, ale mozna z tym zyc!!Ja dalam to wszystko czego nie otrzymalam od rodzicow, swoim dziecia, milosc , szacunek, poswiecalam im czas , gralam z chlopcami w noge, budowalam barykady i zamki z mebli.Ah!! cuda na kiji, dzis moje dzieciaki to dorosli ludzie, fajne takie , wiedza jak bardzo je kocham, caluje i przytulam ich zawsze kiedy tylko chce! Bo wiem jak bardzo kazdy oczekuje na okazanie milosci i uczuc, ktorych sama nie zaznalam.Zawsze mowie ze , jezeli jest "pieklo" to ja juz je zaliczylam ha ha ha...tyle jest warte dla mnie czas dziecinstwa i mlodosci.Trzymaj sie, dziewczyno.Idz po pomoc, to naprawde pomaga.A przedewszystkim , zwroc uwage na to ! czy nie stajesz sie do nich podobna.Ucz sie zycia od nowa.Tego sie mozna nauczyc.Mozna kochac ludzi , i byc naprawde kochanym, ale najpierw trzeba dac , zeby otrzymac zpowrotem.Zycze Ci , zeby Ci sie udalo , nie zgorzkniec i nie z chamiec.Badz dobrym czlowiekiem.WARTO:Pozdrawiam serdecznie.🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam za ten jezor hha ha....gdy go chce zrobic ,to mi sie nie udaje , a tu niechcacy udal mi sie, nawet nie wiem jak go zrobilam ha ha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sad Child
Samosia Dzięki. Próbowałam z mamą rozmawiac o całej tej sytuacji,dziesiątki razy pytałam dlaczego dopuściła do tego,aby ojciec mnie tak strasznie bił(a byłam małym dzieckiem przecież),dlaczego się nie rozwiodła,itd. Za każdym razem mówiła,że to nie moja sprawa(!!!). Ostatnio-kilka miesięcy temu-zapytałam wprost-dlaczego bardziej zależało jej na tym,aby miec faceta niż szczęsliwe dziecko.Odpowiedziała mi-nienawidzę cię. I z kim tu rozmawiać?Ja wiem,że mój dom był chory,matka wie,że był chory,ale pomimo tego nie z tym nie robiła/nie robi. Pozwalała ojcu rządzić,nawet teraz nie pwoie mu złego słowa,nawet na takie teksty,jakimi sypał wczoraj(że niby jestem brudasem i zyję w syfie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz ide do pracy, chetnie z Toba porozmawiam , podaje Ci moje GG 9724579 lub Zofiara1@o2.pl mamy duzo wspolnego, moze ja bede mogla Ci odpowiedziec na pewne pytania.Ale teraz pedze do pracy, napisz! chetnie porozmawiam z Toba.czesto szczera rozmowa , robi wiecej niz leki tego swiata!!Narka, mam nadzieje ze sie odezwiesz.Przytulam Cie bardzo mocno do tak wiesz ! po Matczynemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️ no widzisz z tego pospiechu ❤️ mi nie wyszlo ha ha....Trzymaj sie bedzie dobrze! glowa do gory!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sad Child
Samosia Dziękuję,odezwę się. Jesteś dla mnie przykładem na to,że można odciąć się od chorych korzeni i żyć normalnie.I dobrze wychować dzieci. Mojej mamie się nie udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcoo
JEDNO pytanie-skoro jesteś u siebie a w domu doświadczasz tylko bólu bo po tobie jadą....soryyy ale po co chodzisz do domu i utrzymujesz kontakt na ICH warunkach???????? troche godności własnej.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość HG12
Wiem, że na pewno nie mam prawa nawet sobie wyobrażać, co przeszłaś, bo mam tylko 14 lat i moi rodzice, mimo że oschli i stanowczo za bardzo chcą mnie kontrolować (nie dają mi własnego zdania w sprawach innych niż tych, które powinny mnie dotyczyć, wszystko powinnam zrobić dobrze bo należy, jak robię źle to są zawiedzeni), nie obchodzą ich za bardzo moje zainteresowania itp. Ale czasami naprawdę widać, jak bardzo mnie kochają i starają się, żeby było mi dobrze. Ale naprawdę chciałabym, aby kwestia "nie chcę już żyć" nigdy nie pojawiła się w twojej głowie - nie odrzucaj życia! Już nie polegasz na swoich rodzicach, twoja męka skończyła się. Masz prawo oderwać się od nich. Nie odpowiadaj swojemu ojcu - po takich zniewagach widać, że nawet nie wie, jak wartościową i oddana osobą byłaś. Nie zasługuje na twoją miłość a ni na to, abyś była jego córką. Nie powinnaś też chodzić na takie obiady - wyjaśnij specjaliście, że sprawiają ci one tylko ból. Proszę, nie tnij się, nie utop się w komputerze, nie pal i nie pij - takie drogi sprawią, że skończysz a la 'rozmowy w toku', nikt nie będzie brał cię poważnie, ludzie będą cię unikać. Nie traktuj tak również innych mężczyzn - pomyśl tylko: złamane serce sprawi, że nigdy nie zaufają innej kobiecie. Oni także zrujnują sobie życie, a pewnie nie chcesz, aby ktokolwiek skończył tak, jak ty. Spróbuj znaleźć sobie prawdziwą przyjaciółkę, np. jak właśnie teraz, tylko prawdziwą, RL. Ufaj swojej kobiecości. Spróbuj zaufać innym, wiem, że nie będzie to łatwe, ale jest bardzo ważne. Może naprawdę kiedyś znajdziesz mężczyznę, który będzie ciebie wart. Powinien być z charakterem, bo kiedy zaufasz mu, i podzielisz się swoimi doznaniami, powinien przyjąć je na barki i stawić im czoło razem z tobą. Dzieci są dobrym rozwiązaniem na przyszłość. Pamiętaj, że aby one były szczęśliwe, ty też musisz. Daj im wszystko to, co powinny otrzymać, pokaż, jaką lepszą matką jesteś od swojej. Pozdrawiam i mam nadzieję, że wszystko kiedyś się ułoży i będziesz miała szczęście, na które zasługujesz. Nie poddawaj życia. Masz do niego prawo, naprawdę, bardziej niż inni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piszeee seriioo
do autorki strasznie przykre to co piszesz szukaj faceta z tego forum (np prawiczki) którym się zaopiekujesz i dasz mu do zrozumienia, że jest wartościowym facetem .... a tak naprawde On Tobą się będzie opiekował Pisze serio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szpindlerowy mlyn
strasznie przykre co pisze autorka, nie wyobrazam sobie jak mozna byc takim rodzicem-ouwazam, ze oboje sa winni po rowno, ja bym sie chyba odciela, poszla na terapie, aby kiedys miec szczesliwe zycie, a na tzw starosc bym nawet szklanki z woda nie podala, ale pisze chyba, bo nawet nie wiem jak Ty sie czujesz, ja mam wspanialych rodzicow i teciowa (tesc nie zyje), wspolczuje i zycze szczescia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×