Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamana żona

mąż podbiera pieniądze z naszego wspólnego konta

Polecane posty

Gość załamana żona

Nie są to jakieś duże kwoty, zwykle kilkanaście złotych, ale czasem kilkadziesiąt lub więcej. Niby drobnostka, ale to zdarza się bardzo często i nie wiem nawet na co on to wydaje.... A potem zaglądam na konto i patrzę a tu jakieś marne grosze i nie mam nawet za co zrobić zakupów:( Macie też tak? Jak go tego oduczyć? Rozmowy nic nie dają... Obiecuje, ze nie już będzie, a na drugi dzień to samo:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem że była do dogłębna
skoro to wasze wspólne konto to chyba normalne, że korzystacie oboje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak wczesniej sam mial konto to z niego nie korzystal? bzdury piszesz. jezeli boisz sie o Wasze oszczednosci to zrobcie osobne konto (moze byc lokata lub inwestycyjne), co misiac staly przelew + blokada wyplat i juz. A jak masz problem z zakupami to niech maz je robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana żona
ale podgląd to ja mam, bo tych incydentach sprawdzam na internecie w miarę regularnie. Tylko jak jemu wytłumaczyć, że to są wspólne pieniądze i że później nam brakuje na potrzebne zakupy. On oprócz tych pierdółek kupuje normalnie z tych pieniędzy też niezbędne rzeczy (paliwo, jedzenie itd). ALe wydaje dużą kasę na rzeczy o których ja nie mam pojęcia, a potem jest zdziwiony, ze brakuje kasy do następnej wypłaty.......... Już nie mam czasem do niego sił:( Mamy 2 letnią córeczkę i drugie dzieciątko w drodze......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To sie zdecyduj czy podbiera drobne kwoty czy nie :O Bo jesli to są drobne kwoty to jakim cudem zostaja na koncie " marne grosze" ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana żona
wcześniej nie miał konta. Jak zamieszkaliśmy razem to ja dopisałam go do mojego konta. On uważa w ogóle, że pensję powinno się brać do ręki (jednak nie zawsze pracodawca chce dawać do ręki) i wydawać kiedy się podoba bez konieczności płacenia kartą... Ale wtedy to ja bym już wcale kasy nie miała, bo mieszkamy na wsi i w najbliższym sklepiku nie da się płacić kartą, więc całe szczęście jest trochę przez to ograniczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha rozumiem ze juz nie ma co oszczedzac :) tak czy owak dwa konta to jest dobre rozwiazanie, na jednym trzymajcie srodki na oplaty takie jak rachunki, zakupy, paliwo, kredyt, czy cos tam, a na drugie przelewajcie to co zostaje i z niego niech kazde z Was dowolnie korzysta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie uważasz
ze mąz nie musi ci sie spowiadac dokładnie z wszystkiego co kupi????? Nienawidze takich toksycznych bab, choć sama babą jestem... Tez mam wspolne konto z męzem, biorę z niego kasę i nie wyobrazam sobie żeby mnie za kazdym razem pytał na co... Nie uważam za konieczne zawsze mówić męzowi, ze byłam np na hennie, czy pillingu u ksometyczki, czy że kupiłam sobie korektor na syfy, czasem zdarzyło mi się że zasiedziałam sie u kolezanki i wróciłam taksówką... Zarabiamy oboje wiec oboje mamy prawo do wydatków, a Twoj z tego co czytam to rozrzutny nie jest... Kazdy ma prawo do prywatności!!!!!!!! Kilkanaście złotych....śmieszna jesteś kobieto!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana żona
Enfant-zostają marne grosze, bo bierze po troszkę codziennie. Wystarczy po 10-20zł i z wypłaty nie zostaje za wiele. Zwłaszcza jak się zrobi opłaty, a jakoś kokosów niestety nie zarabiamy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana żona
A nie uważasz-może i jestem śmieszna, ale jak pisałam on zabiera te pieniądze praktycznie każdego dnia tak sobie oprócz kasy o której mi powie. I nieraz zdarza się, że mówi mi np. Wydałem 50zł, niekoniecznie mówi mi na co, ale potem się okazuje, ze na koncie tego dnia zniknęło 80zł. Więc nie chodzi mi o to, że on nie może korzystać czy, ze musi mi się spowiadać-ale o to, że zabiera więcej a mówi, ze mniej tak jakby to było nie do sprawdzenia. Dobry pomysł z tym smsem. Co prawda mój telefon jest podany w banku, ale może uda się jego podać, zeby rzeczywiście widział ile przepierdziela na bzdety,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgbawerkbc
CO wy pieprzycie z ta prywatnoscia! A wlasnie ze musi sie spowiadac , ze wszytskiego. Wspolny dom, dziecko, wspolne zarcie, pranie, zakupy! Zona oszczedzas , a ten bedzie sobie wydawal tylko na wlasne potrzeby??? A ten bedzie sobie na miecie jadl lub nie wiem co jeszcze. No bez przesady. Takie rzeczy planuje sie razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgbawerkbc
Ja bym sie na pewno wkurzyla jak nie wiem! Na co facetowi codziennie potrzebne 50 zl???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za glupek z tego goscia
co on, tepy, ze nie rozumie, ze jak wyda na bzdety to za zycie nie starczy? zaloz sobie wlasne konto i niech on sie sam martwi o siebie. PS niezly uklad w zwiazku, jak nie masz wplywu na niego. nie wyobrazam sobie takiej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgbawerkbc
Pali papierosy? Pije piwo???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgbawerkbc
Straszne, gowniarz i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
załamana żona Enfant-zostają marne grosze, bo bierze po troszkę codziennie. Wystarczy po 10-20zł i z wypłaty nie zostaje za wiele. Zwłaszcza jak się zrobi opłaty, a jakoś kokosów niestety nie zarabiamy no to moja droga , spróbuj tak : niech płaci za rachunki, robi zakupy a pożniej niech sobie weźmie jakąs kase, jesli coś zostanie:P .. A tak naprawde, to pogadaj sobie z nim . Moze pali, pije, moze gra ? A moze zwyczajnie przepuszcza kase na pierdoły i nawet nie zdaje sobie z tego sprawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do załamana żona
Zamiast się załamywać pomyśl o tym, że nie jesteś sama. Masz męża. Przygotuj mu codziennie listę zakupów i zajmij się dziećmi i "obrabianiem" zakupów. Jednym słowem niech to on rozporządza wzystkimi pieniędzmi. Szybko się nauczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana żona
My jesteśmy razem 8 lat. Więc już troszkę go znam. Kiedyś jak mieliśmy kasę osobno to nie mieliśmy żadnych obowiązków (nie mieliśmy domu, kredytu na ten dom i dzieci) żyliśmy tylko dla siebie. Poza tym oboje mieszkaliśmy wtedy jeszcze u swoich rodziców i nie trzeba było zbytnio kasy na utrzymanie. Odkąd zamieszkaliśmy razem to też sobie radziliśmy, ale teraz jest córcia, która potrzebuje różnych rzeczy a i ja chciałabym w końcu dokończyć wszystko w domu (mamy tylko dół zrobiony) a przez te jego widzimisię na nic nas nie stać, bo zwykle nam braknie. Palić nie pali, ale pije. W gry nie gra na szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do załamana żona
Czy Ty potrzebujesz pieniądze? Nie, potrzebujesz konkretnych rzeczy. Dawaj mu taką listę. Jeżeli nie jest w stanie czegoś kupić (np jakieś Twoje osobiste rzeczy) to wołaj kasę. Zapewne dźwigasz codziennie siaty a Twój Pan wozi autem tylko swoją dupę. Nie przyjmuj do wiadomości, że Ty wiesz lepiej, ani tego, że nie zna się na mięsie. Ty też się kiedyś nie znałaś. Dla INTELIGENTNEGO faceta, jakim zapewne jest Twój mąż, nie jest to przeszkoda nie do pokonania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana żona
Jakby miał on rozporządzać kasą to pierwsze pewnie by kupił chleb, margaryne i trochę wędliny(bo po co mu coś więcej, w zamrażalniku zawsze coś mam w zanadrzu więc nie trzeba, środki do mycia też:( ), potem by zapił porządnie. Później może by zapłacił jakieś niecierpiące zwłoki rachunki (te które mogą poczekać, bo jeszcze " nie odetną " to by nie płacił) i w końcu by zapytał czy nie trzeba pampersów albo kaszki dla córki. Dla mnie i tak by nie starczyło więc by nawet nie pytał:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
załamana żona kochana, ale Ty masz mu robic LISTĘ zakupów, dokładnie wyszczegolnic co ma kupic, dawac rachunki do reki , wszystkie a nie tylko te na ktore upływa termin :O "Palić nie pali, ale pije. W gry nie gra na szczęście." picie kosztuje :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a Ty szukasz rozwiazania czy tylko chcesz sie wyzalic i sprawdzic czy ktos tez tak ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana żona
Wiem, że starego drzewa się nie nagnie jak to mówią. Ale kiedyś go pokochałam, bo był inny. Opiekuńczy, czuły, zawsze o mnie dbał. Nigdy nie przyjechał, zeby mi czegoś nie przywieźć, choćby głupich mandaryn, które uwielbiam. A teraz uważa, ze wszystko ma mieć i koniec. Nie jest złym człowiekiem, ale oparcia to ja teraz w nim nie mam. Żadnej pomocy w domu czy przy córce chyba, ze musi:( I do tego teraz ta kasa. Jedyne co mogę powiedzieć to to, ze zawsze wszystko przy domu potrafi zrobić sam. Praktycznie sam nasz dom wystawił, sami go wykańczamy itd. Tylko, ze przez jego lenistwo i czasami picie wszystko tak wydłuża się w czasie, ze czasem sama zastanawiam się czemu jeszcze z nim jestem. Dla przykładu-w listopadzie 2008r wprowadziliśmy się do domu, a ten dopiero w zeszłym tygodniu się wziął za obrobienie szpalet przy drzwiach gipsem i to jeszcze nie skończył, bo w sobotę poszliśmy do kumpla to zapił, w niedzielę poprawił i biedny doszedł do wniosku, ze może dziś dokończy bo był zbyt zmęczony::(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana żona
Czizas chyba wyżalić się przede wszystkim, niestety. Ale jakieś idealne rozwiązanie też by się przydało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do załamana żona
"Odkąd zamieszkaliśmy razem to też sobie radziliśmy, ale teraz jest córcia, która potrzebuje różnych rzeczy" Przecież to nie córcia spowodowała, że przestaliście sobie radzić. Co będzie jak już pojawi się drugie dziecko? "My jesteśmy razem 8 lat. Więc już troszkę go znam." Jak na 8 lat, znać tylko troszkę faceta (?) i fundować sobie drugie dziecko, toż to jakaś ekstrawagancja, żeby nie powiedzieć nieodpowiedzialność. Tym bardziej, jeżeli sie uważa, że przez to pierwsze przestaliście sobie radzić. Zamiast tworzyć różne tajne dodatkowe konta, zajmij się stworzeniem rodziny. To już najwyższy czas. Przestań traktować męża jak swojego pana, zacznij jak partnera. I przenieś z siebie na niego odpowiedzialność za to, "żeby było co do gara wlożyć".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po pierwsze musicie ustalic zasady korzystania z konta, czyli otworzyc drugie wylacznie na oplaty lub ustalic miesieczny limit dla kazdego z Was na osobiste wydatki, jezeli ktores ten limit przekroczy to blokada na dostep do konta na np 3 miesiace i nie ma zmiluj. musicie obydwoje byc konsekwentni. to samo tyczy sie stosunkow rodzinnych i obowiazkow w domu. 1. rozmowa 2. ustalenie konkretnych zasad 3. konsekwentne trzymanie sie ustalen i egzekwowanie od obydwu stron

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I przenieś z siebie na niego odpowiedzialność za to, "żeby było co do gara wlożyć". obydwoje musza miec za to odpowiedzialnosc a nie przerzucac ją jak partia rzadzaca i opozycja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana żona
wszystko super. Ale on teraz mówi OK a jutro to samo i nie da się przetłumaczyć. Może jestem głupia (raczej NA PEWNO!), ale on mi później tak nagada, że ja i tak mu ustąpię. Proszę, zeby nie pił to słyszę ALE TYLKO JEDNO PIWO i kończy się na pięciu:( NA prawdę brak mi już sił. I szczerze mówiąc chociaż go kocham i codziennie wierzę, ze uda mi się go zmienić, zaraz później uświadamiam sobie, ze to jednak niemożliwe i tak w kółko. Często myślę, zeby od niego odejść, ale dokąd? Do mamy, która mieszka z moją siostrą, a ta uważa, ze wszystko do niej należy i mama nie ma nic do gadania. Czasem uciekam tam na parę dni, potem mąż przyjeżdża przeprasza a ja głupia wracam i jeszcze mu robię jakieś super jedzonko na pogodzenie... Żałosne. Teraz jak to piszę, widzę jak bardzo:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×