mam 21, 5 lat i nie lubie i nie chcę chodzić na imprezy :(

nie wiem czemu tak jest, na domówk,e impreze w ogrodzie chętnie, ale do klubu nie mam w ogole ochoty, marzyłam o tym mając 16-18 lat, ale teraz w ogole nie mam ochoty tam isc, po pierwsze trzeba super wyglądać mieć mnóstwo kasy, po drugie kto jest w klubie? najczęsciej frajerzy ze wsi, małomiastowe debile, które używają Warszawskiego życia, albo faceci po 40 stce którzy bajerują młode laski a te zapijaczone dziwki siadają im na kolanach... ewentualnie zdarzą się ciekawe typy najczęściej jednak : a) geje b) zajęci c) nie zainteresowani taką zwyczajną dziewczyna jak ja :(

I dobrze robisz ze nie chodzisz:) ja tez nie lubie dyskotek i nie chodze na nie:) Nienawidze tłumow ludzi, którzy się jeszcze przy okazji na mnie pchają i rozpychaja sie łokciami...

i rozumiem, że bardzo byś chciała lubić chodzić do tych klubów

faceci z klubów to są na jeden raz

No popatrz, a ja zawsze uważałem, że na dyskotekach są puste laski i nie nawiązuje kontaktów w takich okolicznościach :) Zgadza się, to nie miejsca dla rozważnych i inteligentnych osób.

własnie nie chciałabym chodzić, kolezanka mnie namawia,ale ja nie mam ochoty... jeszcze nigdy w takim miejscu nie bawiłam się dobrze, bo musiałam pilnowac torebki a to drinka, a to siedzenia, patrzeć czy fotel kanapa nie jest polepiona, pilnować by mnie ktoś szlugiem nie pobrudził a no i smród niewiarygodny że można tam palić :/

hehe. sama mam 25 i raz byla w klubie, z którego wyszłam po 20 min. Nigdy więcej. niech sie bawi ten komu to odpowiada. a nie na siłę.

Nie potrzeba się zmuszać, to ma być dla Ciebie relaks. Warto zmienić czasem miejsca, przyzwyczajenia, może jakiś teatr, koncert? Możesz napisać do mnie jak masz wolne. Pozdrawiam. Th (Wa-wa)

a ja jestem porzadna ladna mila inteligentna ale chodze do klubow bo lubie sobie potanczyc a racja ze tam sa same swiry, no ale zdaza sie spotkac jakiegos w miare madrego ale to juz wyjatek

Tommy a ile masz lat? ja zauważyłam że w klubach najlepiej sie bawią ludzie spoza Wawy, a własnie rodowici Warszawiacy wolą teatr, spacer, koncert ... tyle,że są urodziny koleżanki i jej szkoda pieniedzy na domówke wiec chce bysmy poszli do klubu...jak jej odmówie to sie obrazi a to koleżanka ze studiów więc wolę mieć z nią dobry kontakt :(

chodzicie :O

opisz kilka - el presidente - nowobogacka wieśmanteria że hoho pełno podstarzałych tatuskó w garniakach gdyby nie to że stawiają drinki schlanym szmatom to pewnie w życiu by nie zaruchali bo wygladają na prawików i przegrańców - punkt - ciasnota ciemnota wszystko sie lepi remont i medyk --- po prsotu brak slow. medyk stulejarze z AM remont jeszcze większe stuleje z polibudy :o czasem przyjdzie też gównażeria z LO i jakieś pseudorockowe koncerciki - czarny lew - ale to akurat nie klub bardziej pub i chyba już nie istnieje , tam było spoko, chill outowo poza "warszawką' gdzie każdy musi byc odpicowany jak na rozdanie nagród eski... :o

nie ma to jak oceniać jak najgorzej miejsce w którym nigdy się nie było:O

jak nie lubisz ale rób to co lubisz pisz na forach. chodź na inne rzeczy, trenuj sporty czy co chcesz i kożystaj z okazji do poznawania ludzi