Kiedy między dwojgiem ludzi pojawia się chemia silniejsza niż wszystko...

Poznaliśmy się przypadkiem... już kolejnego dnia namówił mnie na spotkanie, rozmawialiśmy... było przyjemnie... Namówił mnie na kolejne spotkanie i... nie oceniajcie mnie tylko no ale zaiskrzyło, pojawiła się między nami taka chemiaa... całowaliśmy się, tuliliśmy cały dzień... po czym zamieniliśmy przez kilka dni kilka zdań, wiecznie go nie mogłam dorwać nigdzie... aż napisałam mu ze mi zle w tej sytuacji... powiedział, że nie chce żebym tak się czuła i przyjedzie do mnie niedługo żeby porozmawiać... Jestem rozbita... o co mu chodzi... Nie dał mi do zrozumienia że chciał się zabawić. Nie będę dokładnie pisać co mówił ale na prawdę zrobił dobre wrażenie na mnie... mówił, że boi się, że się sparzy... teraz mija czas a on milczy... pracuje... no ale żeby ani sekundy nie znaleźć?

cie trzymam tak terazw podnieceniu to latwiej mu nogi rostawisz jak przyjdzie.

No właśnie to jest tak, że... on jest prawiczkiem

cos nie widze tej wielkiej chemii zwykłe porzadanie i tyle

chemia jest tylko wtedy gdy myślisz łechtaczką/penisem, myśl głową bo źle sie to skończy dla ciebie

no i właśnie to jest mój problem bo ta chemia się pojawiła. pierwszy raz ktoś tak na mnie podziałal

zainteresowanie drugą osobą oparte tylko na seksualności jest płytkie wiesz?i

ale w czym problem to chyba dobrze że ktoś podziałał tak na ciebie w końcu

i nic tak się szybko nie wypala jak chemia, na chemi nie da sie nic budowac, no chyba ze podchodzisz do tego tak"swędzi mnie więc czemu nie?"potraktować go jak zywy wibrator i to jest własnie płytkie

tak, dobrze ale... ja chciałabym żeby to było coś więcej bo inaczej bede czula sie wykorzystana... mam do siebie żal, że tak puściłam wodze fantazji. to do mnie nie podobne...

on też będzie wykorzystany :)