Pękło mi serce i wylewa się jak łzy...

Po raz kolejny umarly we mnie nadzieje, dlugo sie odnawialy i on znowu je zniszczyl. kolejny raz czuje sie nikim, kolejny raz czuje, ze starcilam wszystko :(

co sie stalo ?

3 lata razem, ostatni rok to koszmar, ciagle rozstania i powroty, nie wytrzymuje nerwowo, bo jak juz poukladam sobie w glowie i mysle ze dam razde on sie zaczyna odzywac, ja odnawiam nadzieje ze tym razem bedzie inaczej, jak kiedys.. jestem uzaleznionaod niego, kocham go, ale ten czlowiek wyrzadza mi tyle przykrosci ;((

to zamknij raz na zawsze ten rozdział życia...

jak? probowalam wiele razy, keidy juz myslalam ze jest ok, to wraca wszystko.. i nie mowcie o czasie bo rozstania byly dlugie, zero kontaktu, a i tak nie moge ;(

normalnie, odetnij sie, zmień nr tel, nie oddzyaj sie, nie odp, badz twarda, wyjedz, zajmij się czymś i nie myśl....

to nic nie daje, jego nr wykasowalam, ale znam na pamiec, skasowalam z listy kontaktow na gg, ale i tak czasem zapisuje od nowa, zeby spojrzec jaki mial opis.. mieszkamy w tym samym miescie, czasem gdzies na siebie trafimy :( on potrafi sie nie odzywac, a po kilku tygodniach zaczyna od nowa udawac "dobrego kolege", ja opieram sie, ale rozmowy z nim s atak kuszace, zaczynam myslec na nowo.. i znowu rozczarowanie,kolejna klotnia czuje jakbym cyklicznie co jakis czas przechodzila na nowo rozstanie ;((