Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smuutnaamaminka

Co ze mną nie tak ?

Polecane posty

Gość smuutnaamaminka

Jestem w 8 miesiącu ciąży. Strasznie z mężem chcieliśmy naszego maluszka. Od dawna chciałam miec dziecko. Dlaczego teraz kiedy jestem w ciąży, zdarza mi się żałować, że nie pojadę na wakacje w tym roku, że nie mogę zrobic tego czy tamtego ? Co jest ze mną nie tak ? Boję się coraz bardziej jak to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fosfolipidy008
nie boj sie przeciez dziecko do mnostwo wyrzeczen...i pomysl ze to beda pierwsze wakacje z dzieckiem itp...;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość troche to po czasie
z dzieckiem to co najwyżej pojedziesz na Mazury czy nad morze i w góry :o wszystkie gadaja że co za problem bierze się dziecko i zwiedza z nim świat, ale powiedzmy sobie szczerze znasz takie pary?? albo nie mają kasy jak mają dziecko albo dziecko choruje albo sraczka i tysiąc innych udupiających kobietę do końca życia w domu powodów ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smuutnaamaminka
Niewiem, życie jest strasznie dziwne. Zawsze brakuje w nim tego czego akurat nie można w tej chwili posiadać i wydaje się, że gdyby się to miało to byłaby już pełnia szczęścia. Po czym jak się juz to dostaje to wcale tak nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trawa po drugiej stronie płotu zawsze jest bardziej zielona. Nie mając Natalki żałowałam, że nie mam dziecka, że omija mnie przyjemność patrzenia jak rośnie, jak co dzień uczy się czegoś nowego. Martwiłam się czy nie będę miała kłopotów z zajściem w ciążę, czy wszystko będzie OK. Ale byłam szczęśliwa. Teraz mam swoje wymarzone, wytęsknione dzieciątko. I co? Ano wkurza mnie, że małe zakupy wiążą się dla mnie z podnoszeniem ciężarów - wszystko wkoło jest ciekawe, a z wózka niewiele widać. Irytuje mnie jak idę na 5 (słownie pięć) minut pod prysznic i słyszę jej płacz. Do głupiej biblioteki po drugiej stronie ulicy nie mogę iść sama. Ale nigdy, PRZENIGDY nie zamieniłabym się na sytuację sprzed ciąży choćby nawet chcieli mi dopłacić. I nie oddałabym nikomu mojej kruszynki cudownej... Dziecko wywraca życie do góry nogami i to parę razy. Chcesz posiedzieć w kawiarni z kumpelami, wózek stoi obok, tu gadasz z towarzystwem, tu gaworzysz do dziecka... Guzik. Ryczy. Chcesz iść do fryzjera, zamienić te zaniedbane strąki w coś fajnego i twarzowego. Ustawiasz wózek pod ręką, siadasz w fotelu, uśmiechasz się do swojej dzidzi... Guzik. Ryczy. Chcesz się za przeproszeniem poseksować z małżonkiem, dziecko śpi w swoim pokoju, przymykasz drzwi, zrzucacie łaszki, wskakujecie do łóżka... Guzik. Ryczy. Tak będzie wyglądało Twoje życie od chwili porodu. Nie wiem czy w takiej sytuacji będziesz się jeszcze martwić wakacjami :) A odpowiadając na pytanie zadane w temacie - wszystko z Tobą "tak". Przecież to normalne, że masz takie odczucia. Żeby coś mieć, trzeba często zrezygnować z czegoś innego. Człowiek niby wiedział, niby się przygotował, niby zaakceptował konieczność, ale i tak żal. A mi najbardziej żal długich sesji grania w RPG na konsoli mojego chłopaka. Ale pociesza mnie myśl że za parę lat mała podrośnie, to sobie nadrobię :) Głowa do góry. Niedługo popatrzysz na swoje dziecko i pomyślisz: "Kurczę, on wczoraj był taki malutki, a dziś już maturę zdaje!" Wiem po swoim rodzeństwie, czasami ciężko mi przyjąć do wiadomości, że oto najmłodsze z nas dorasta, a niektórzy (moja kuzynka i ja) wzięli się za tworzenie nowego pokolenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milenka M.
Ja słyszałam, że strach, obawa, niechęć to pozytywne, a nawet pożądane zjawisko (bez względu na to, jak bardzo pragnęło się dziecka) ponieważ oznacza ono, że postrzegamy zastałą sytuację odpowiedzialnie. Widzimy, że nic już nie będzie tak, jak było. Dostrzegamy odpowiedzialność za to, co nas czeka. Takie oglądanie wszystkiego przez różowe okulary nie wróży niczego dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko z Tobą w porządku, po prostu zdajesz sobie sprawę z tego że życie z dzieckiem nie będzie wyglądało tak samo jak bez niego, bo to po prostu niemożliwe... Coś za coś. Właśnie nawet głupie zakupy. Kiedyś chciałam skoczyć np. po ziemniaki do obiadu i zahaczyć o drogerię- zakładałam buty i wychodziłam. Teraz myślę czy nie jest za gorąco żeby wyjść z małym, czy jest najedzony i się nie rozpłacze, czy zdążę przed jego porą kąpieli bo go przyzwyczaiłam i marudzi jak nie ma o tej samej porze, czy wejdę so sklepu z wózkiem- a jeśli nie, czy zakupy nie będą za ciężkie razem z dzieckiem w chuście... Mniej więcej tak to wygląda. O wakacjach nie myślę, w przyszłym roku pojeździmy bo będzie taka potrzeba, ale już w ciązy mnie zabolało jak rodzina wyjeżdżała na coroczny wyjazd do Francji a ja zostałam. W tym roku też nie pojadę, nie wiem czy w przyszłym zostawię półtoraroczne dziecko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milenka M.
A ja boję się potomstwa jak nie wiem co. Mam wrażenie, że wtedy zbankrutuję i że będę ubezwłasnowolniona w pracy. Bo wiadomo, że z dzieckiem trzeba mieć ciągłość zatrudnienia. Latka lecą, a ja się boję i boję. Mieszkam jeszcze z mamą i właśnie ze względów jedynie finansowych nie zamieszkaliśmy razem. Nie chcemy jeszcze brać hipotecznego, a na wynajem szkoda nam kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×