Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

'900

deficyt emocjonalny moj czy niedostepnosc emocjonalna jego?

Polecane posty

jak to jest z ta potrzeba dialogu w zwiazku? dla mnie milosc wyraza sie przez sluchanie partnera i dbanie o jego potrzeby - takze emocjonalne (a nie jestem zadnym bluszczem czy uzalezniona od faceta laska), a dla niego.. sama nie wiem.. poprzez fakt, ze pomoze cos zrobic czy zaparzy rano kawe. no i sie zastanawiam, czy niezaspokojona potrzeba wymiany mysli nie doprowadzi do rozpadu zwiazku. jak sobie z tym poradzic? czuje, ze sie oddalamy od siebie, nie rozumiemy sie, a oboje chcemy dobrze. podzielcie sie swoim doswiadczeniem. sory za brak polskiej czcionki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spelnienie....;)
Nic nowego. Mezczyzni i kobiety roznia sie od siebie pod wzgledem wielu spraw, takze pod wzgledem sposobu w jaki wyrazaja swoje zaangazowanie z zwiazku. Poza tym, ludzie w ogole roznia sie pod tym wzgledem od siebie i to w obrebie tej samej plci. A jakby tego bylo malo, to nie zawsze jest tak, ze obydwie osoby w zwiazku wykazuja dokladnie po rowno zaangazowania, wiec zawsze jest tak, ze jedno oczekuje wiecej niz daje mu drugie. No i wreszcie, nie kazdy lubi zajmowac sie dlugimi dyskusjami lub dyskutowaniem w ogole. Wiec jesli twoj niepokoj wynika z obawy o to, czy jemu naprawde zalezy skoro nie odczuwa potrzeby poglebiania waszej wiezi za pomoca rozmow na kazdy temat, to nie musi tak przeciez byc. Mezczyzni czesto wlasnie tak sie realizuja przy kobiecie. Czuja sie potrzebni i spelnieni, kiedy moga cos dla niej lub w domu zrobic, wykazac sie jakos. Ale sa tez przeciez mezczyzni, ktorzy uwielbiaja calonocne dyskusje na rozmaite tematy, i jezeli to jest to, czego ci brakuje w zwiazku, to moze sproboj swojego faceta jakos do tych rozmow sprowokowac, a jesli sie nie uda, to zastanow sie czy to aby na pewno ten......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, ze temat mniej interesujacy niz "dziewczyny ocencie moja palke" albo "dzisiaj sie zabije bo zaden krem matujacy na moja tlusta cere nie dziala" albo "mam pryszcza na dupie i nie wiem jak z tym zyc", ale moze macie podobne doswiadczenia? dziewczyny, pomoc potrzebna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@spelnienie....;) dzieki za odpowiedz. wiem, ze kobiety i mezczyzni sie roznia i wiem, ze moze to byc zrodlem bogactwa z zwiazku. i wiem tez, ze mojemu partnerowi bardzo na mnie zalezy, tak jak i mi na nim. bardzo mi zalezy. jednak to niedogranie emocjonalne oddala nas od siebie, albo moze lepiej - to ja sie oddalam od niego. wielokrotnie probowalam zaczynac rozmowe, on sie nie zamyka, przysluchuje sie, ale go to meczy. a przeciez nie o to chodzi. tak wiec sie zapytuje, czy komus udalo sie moze dojsc do jakiegos kompromisu w tej kwesti. nie zamierzam go zostawiac, jestem zaangazowana w zwiazek, tylko czy samo uczucie wystarczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laila_Laila88
też to mam, ale myślę że to brak kultury, braki w wychowaniu i ogólny brak potrzeby refleksji u mojego mężczyzny. Myślę żeby odejsc, ale mój to jest w ogóle niefajny :( Gdyby mój parzył mi kawkę z uśmiechem a nie "a ty nie możesz, o jeeeeeeeezu" itp to znalazłabym sobie koleżankę do filozofowania a z facetem dalej cieszyła się związkiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spelnienie....;)
wbrew pozorom, twoj problem nie jest w zaden sposob bardziej skomplikowany od tego z pryszczami, tlusta cera czy palka do oceny......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@spelnienie... nie chcialam bagatelizowac problemow innych osob, przepraszam, jesli to tak zostalo odebrane. tylko pewnie ten watek nie jest jakos specjalnie sensacyjny, a ze mysle, ze to problem dotyczacy wielu zwiazkow, ot tak palnelam, zeby zachecic :) @laila_laila88 faktycznie, pogaduszki z kumpela to niezbedny element :) uwielbiam ja naprawde doceniam to, ze robi kawe. ale kurcze jak sie gryze z jakims problemem i mi sie zbiera na placz, a ten kawe przynosi, caly z siebie zadowolony..! ja go uwielbiam, jak taki zadowolony z kawa maszeruje, ale ja chce z nim gadac! czemu ten twoj niefajny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spelnienie....;)
Tak sie nie da. Stad sie bierze wiekszosc problemow i rozczarowan w zwiazku, ze oczekujemy od partnera ze bedzie takim, jakim my chcielibysmy zeby byl. Oczywiscie pewne oczekiwania trzeba miec i warto je egzekwowac, ale to dotyczy tylko pewnego zakresu spraw. Jezeli twoj facet najnormalniej w swiecie nie spelnia twoich oczekiwan w sferze emocjonalnej, to powodow moze byc conajmniej kilka. Np. - po prostu taki jest i nie ma potrzeby dyskutowania z toba - nawet by mogl, ale nie wie ze tego wlasnie od niego oczekujesz - chce i potrafi ale nie jest az tak bardzo zaangazowany w zwiazek z toba i dlatego nie odczuwa takiej potrzeby. - potrafi i chce ale jakies inne sprawy zaprzataja jego glowe, moze problemy jakies etc. W kazdym razie, zawsze warto sprobowac. Ale zawsze moze sie okazac, ze on po prostu nie jest osoba tego typu i cobys nie robila, to on nigdy twoich potrzeb nie bedzie w stanie zaspokoic i nawet jakby chcial, to moze nie potrafic. Bo byc moze nie jest ta osoba, ktora ty chcialabys zeby on byl. A na sile sie raczej tego zmienic nie da.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@ spelnienie.... wiesz, to nie jest tylko tak, ze ja oczekuje zeby on sie zmienil. szukam tez sposobu na siebie w tej sytuacji. probuje nie oddalac sie, jak nie rozmawiamy, doceniam wszystkie jego czule gesty, staram sie nie wymuszac nic na nim. on wie, ze ja mam taka potrzebe, wiec to nie to. mysle, ze to bardziej kwestia jego osobowosci i tego, ze po prostu nie jest przyzwyczajony do budowania wiezi w ten sposob. on po prostu chyba nigdy z nikim nie byl tak blisko. a moze on sie lepiej czuje wlasnie jak nie jestesmy zbyt blisko, jest raczej zdystansowanym facetem. mialas moze (zakladam, ze jestes kobieta - moze blednie) podobne doswiadczenia z niedopasowaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laila_Laila88
Dwie ksiazki i bedziesz wiedziała co robić pierwsza i podstawowa "Mezczyzni sa z marsa, kobiety z wenus" oraz "sztuka kochania" wisłockiej (tak tak to o seksie, ale tez o roznicach, a po drugie czytanie tej ksiazki wspolnie na pewno zblizy was znowu i poprawi Ci humor :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spelnienie....;)
mialam. ale problem nie dotyczyl budowania wiezi o jakim piszesz ty, bo moje oczekiwania, mimo tego ze wygorowane jesli chodzi o meskie mozliwosci (chodzi mi o to ze zwykle od faceta nie oczekuje sie az takiego wkladu emocjonalnego jako ze niby to nie lezy w ich naturze), on spelnial w 100 procentach. Problem zaczynal sie dopiero w momencie, kiedy mielismy jakis problem i ja podchodzilam po babsku, czyli chcialam drazyc, rozkladac na czynniki pierwsze, wyjasniac a to po to, zeby dobrze rozpracowac problem jego przyczyny i jak najlepiej go rozwiazac i to raz na zawsze. Natomiast on ,w sytuacji konfliktowej sie totalnie zamykal. Czyli tez typowo meska postawa. A wiec ja bylam sfrustrowana bo on nie chcial sie wglebiac w problem, a on czul sie sfrustrowany tym ze ja ten problem draze. Bardzo typowe.....I problemy zamiast sie rozwiazywac to sie spietrzaly, bo w pewnym momecie sam problem schodzil na dalszy plan, a o wiele bardziej przezywalismy to jak bardzo nie potrafimy sie porozumiec. Tez probowalam roznych metod, ale po 4 latach dotarlo do mnie, ze prezentujemy zupelnie odmienne modele rozwiazywania konfliktow, czego efektem w naszym przypadku bylo tych konfliktow narastanie. Kompromis w tej sytuacji okazal sie niemozliwy do osiagniecia, bo oboje czulismy sie nieszczesliwi. Rozstalismy sie z tego powodu a nie z braku milosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@laila_laila88 twoj chlopak wyglada mi na niezlego manipulatora.. oceniam jednak po paru pierwszych wpisach. jutro doczytam reszte. w kazdym razie bardzo niefajnie pogrywa. trzymaj sie! i dzieki za wskazanie mi tek ksiazki wislockiej, nie slyszalam o niej. poszukam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@spelnienie.... czyli twoj partner uciekal do tej slawnej meskiej jaskini ;) u nas tez sie tak czesto dzieje, ze problem do rozwiazania schodzi na drugi plan, a problemem walkowanym staja sie wlasnie roznice w sposobie podejscia i komunikacji. probowalas kiedys zastosowac jego rozwiazanie? a moze myslisz, ze byloby to zbyt daleko idacy kompromis, jakby sztuczne zachowanie wbrew samej sobie? w kazdym razie, mysle, ze w tym wypadku (kiedy okazuje sie, ze milosc nie wystarcza) dobrze miec swiadomosc, ze naprawde sie probowalo. Dziekuje ci, za podzielenie sie twoim doswiadczeniem i za madre porady. Ide spac bo jutro rano do pracy, ale na pewno tu bede zagladac. Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spelnienie....;)
widze ze dobrze sie zrozumialysmy. Odpowiadajac na twoje pytanie, tak, probowalam zastosowac jego taktyke. Pomyslalam, ze moze to sie tak wlasnie robi, ze to zadziala, kiedy zbagatelizuje problem to on sam zniknie....ale szczerze mowiac to nie spodziewalam sie ze tak sie stanie, bo jak wiadomo, jesli problem jest, to jesli sie go nie rozwiaze to on bedzie nadal. Moje udawanie ze nic sie nie stalo, powodowalo tylko coraz wieksza frustracje. Co z tego, ze przestalam drazyc i w ogole poruszac pewne nierozwiazane sprawy, skoro w srodku czulam sie rozbita i czulam zal. Tymbardziej ze wiedzialam, ze przeciez nie doszlismy do zadnego porozumienia, a wiec problem musi nieuchronnie powrocic. I chodzilam rozdrazniona, zamyslona, a przy nastepnej sprawie tamto wracalo ze zdwojona sila i cala nagromadzona frustracja wybuchala ze zdwojona sila. Niby czulam sie lepiej ze sie nie czepiam i on mysli ze ma taka fajna i wyluzowana babke, ale nie bylam szczesliwa. wyobrazilam sobie wtedy ze tak bedzie wygladalo cale moje zycie z nim. I pomyslalam ze to by mnie zniszczylo. Wiec rozstalismy sie. Najbardziej chyba bolalo mnie to, ze sprawe mozna bylo zalatwic jedna krotka rzeczowa rozmowa. Jednak to wlasnie byl nasz najslabszy punkt a bez tego sie nie dalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×