czy jest sens

znam faceta jakieś półtora miesiąca... na poczatku fajne randki, pierwsze pocałunki i takie tam trele morele... w sumie spotkalismy sie kilka razy.... Potem on zamilkł na tydzien bo miał wyjazd za granicę (niby) Myslałam ze to juz koniec znajomości, ale odezwał sie... Mieliśmy sie dzsiaj spotkac koło 19. On zadzwonił ze dopiero wraca z wawy i bedziemy mogli sie spotkać koło 21.... No ześ kurna mac... Czy jest sens spotykac się z takim zapracowanym typem, który wiecznie jest w rozjazdach.... Mam swoje sprawy i zycie ale spotkania raz lub dwa na dwa tygodnie mnie rajcuja,,, Nie wiem czy jest sens spotkania sie z nim:(

dodam ze na sex to mial czas ale tez nie wiele tylko lodzik w samochodzie i jazda nawet spermy z twarzy nie wytarl mi :(

ten ktos pode mną sie za mnie podszył!!!! wogóle nie uprawiałam z nim sexu

Nie wierzę że to praca Nie zależy mu tak jak powinno

No własnie, podobnie mysle ze mu nie zalezy...

no to intuicja ci dobrze podpowiada

Ja jak zaczynałam związek z moim facetem to było podobnie, tzn on miał masę pracy i zajęć, widywaliśmy się rzadko, nawet dość rzadko kontaktowaliśmy ze sobą...ale byłam pewna, że coś z tego będzie i nie pomyliłam się. Nie wiem, jak jest u Ciebie, ale mnie intuicja nie zawiodła. :)

twims.. Wiesz rozsądek mówi mi że on sciemnia, a intuicja ze moze wyjsc z tego cos fajnego....;) eh sama nie wiem, napaliłam sie dzisiaj na spotkanie a chyba nie dojdzie do skutku, bo 21 to chyba juz za pozno. rano do pracy, niestety:(

Wiesz, to od Ciebie zależy co zrobisz. Tak sobie myślę, że gdybym w początkach mojej znajomości z facetem założyła kilka tematów na kafe, to pewnie wszystkie dziewczyny odradzałyby mi tą znajomość...także kieruj się własnymi odczuciami.