Pierwszy raz szczerze sie poplakalem

czasami niemożliwe pocieszyło

nie pocieszyłoby mnie to, bo nie potrzebuję pocieszenia. Przez całe lata, tego chorego związku ciągle odwracał kota ogonem i wywoływał u mnie poczucie winy. Trwało zbyt długo. To oczywiście moja wina, dałam sobą poniewierać i sama się sponiewierałam. Dzisiaj, gdyby się okazało, że to on jest "jestem głupi", byłby to dzień mojego II triumfu. Pierwszy był w dniu, kiedy go zostawiłam:)

Kiedy juz bylo po wszystkim, punkt po punkcie powiedziala mi jak to wszystko wygladalo z jej strony. Dopiero wtedy zrozumialem, ze trzeba patrzyc na to co sie robi, nie tylko ze swojej perspektywy. Fakt faktem, nauczylem sie czegos na przyszlosc, ale zaluje tego ze nie mialem tej wiedzy wczesniej.

i to jest dowód na to, ze nie potrafimy sie komunikowac. Szkoda, ze nie mówiła ci wczesniej o swych bolaczkach, moze wasz zwiazek by przetrwał ?

niech sie pan psytuli do pana MAciusia i belli i sie polozy ze swoiimi zwiezontkami lulac

ehh, czyli to nie mój były. On miał zawsze wyszystko wypunktowane. A po zerwaniu miał wypisane nawet. Ale jak zwykle się z tym nie zgodził, więc olałam dziada. Pozdrowienia jestem głupi. Cierp w bUlu i bez nadzieJI:)

dobre wnioski, ale lepiej to powiedz prosto w oczy, zostawiając tak to, pokazujesz, że Ci obojętne, jak cierpiała.

on już nie zrobi. Bo i tak nic mu to nie da. Ten typ tak ma, żyje dla siebie.

bidylej:(