Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość odrzuuuuuuucona__

Czuję się odrzucona przez mojego faceta

Polecane posty

Gość odrzuuuuuuucona__
Ja wróciłam z wyjazdu z facetem. Fajnie było :) Wypoczęliśmy itd. Aż ciężko było wracać do domu i do szarej rzeczywistości i tego, że nie mieszkamy razem :( Jeszcze bardziej dobił brak kasy na ślub i mieszkanie przez to. Ale wmawiam sobie na pocieszenie, że jeszcze zdążymy się sobą nacieszyć mieszkając razem i będąc mężem i żoną ;) Od czasu gdy napisałam pierwszy post w tym temacie między nami się unormowało. Ostatnio obchodziliśmy rocznicę. Znów cieszymy się sobą i dogadujemy, choć czasem zdarzają się gorsze dni. Dziś mijają dwa miesiące od pierwszego postu. Już sporo czasu :) I tak naprawdę kochamy się, choć są dni, w których podczas kłótni myślę sobie, że już nigdy nie będzie jak kiedyś po czym na następny dzień już za nim tęsknię. Są cechy, które mnie w nim denerwują i przez które chce mi się czasem płakać, jednak i tak go kocham i nawet pisanie na tym wątku itd tego nie zmienią. A Wy jak podsumujecie ostatnie dwa miesiące?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MArika 22 :)
Odrzucona -> uważam, że jednak na poczatku zawsze jest o hmm... o wiele lepiej, wiadomo... facet sie bardziej stara , zabiega , czesciej okazuje zainteresowanie i swoje uczucia . Z biegiem czasu to sie zmienia , ale to nie znaczy ze przestaje kochać. Dla mnie ktoś kiedys bardzo mądry z bardzo dużym doswiadczeniem zyciowym itd powiedzial tak : facet na poczatku znajomosci zabiega bardziej o kobiete dlatego ze chce ja zdobyc, jej milosc, zainteresowanie itd ale to odbieja sie na jego innych aspektach zyciowych. Facet jakby nie patrzec nie potrafi skupic sie na wielu rzeczach jednoczesnie . Jesli swoja cala energie poswieca w zdobyciu kobiety , wtedy cierpi na tym jego praca ( no oczywiscie w jakis tam granicach) a potem kiedy juz ta kobiete zdobedzie to znowu skupia sie np na pracy i mniej juz uwagi poswieca kobiecie . Oni tego nie robia specjalnie ,oni juz tak maja . Uwazam ze cos w tym jednak jest :) Co do wad ktore denerwuja NAs u facetow. Nikt nie jest doskonaly i raczej ciezko jest zmienic kogos . Trzeba je po prostu zaakceptowac i nauczyc sie zyc z nimi (o ile to nie sa jakies powazny wady no bo bez przesady jak facet podnosi reke na kobiete , wyzywa, krzyczy czy pije bo tego nie da rady zaakceptowac) . My tez mam zapewne jakies cechy charakteru ktore denerwuja facetow i chyba byscie nie byly zadowolone gdyby na sile facet chcial Was zmienic ,prawda? NAjwazniejsze jest to ze partner Cie szanuje i kocha . Miłość jest najwazniejsza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MArika 22 :)
Odrzucona nie wiem czy mogę się wtrącać hehe ale napisalas ze dobija Cie fakt braku kasy na slub . Jesli Wam zalezy aby zalegalizowac zwiazek to moze najpierw wescie slub tylko cywilny , zamieszkajcie razem ( koszty wynajecia mieszkania podzielic na dwa i duzo nie wyjdzie ) a potem powoli "dorabiajcie sie" na prawdziwe wesele a nastpnie na mieszkanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odrzuuuuuuucona__
Marika - może tak zrobimy. Bo my w przyszłym roku bierzemy też kredyt a fajnie byłoby 20000-30000 przeznaczyć na wkład własny a nie wydać to na ślub i zostać bez grosza. Ślub na 90% będzie w lipcu, więc jak stwierdzimy, że jednak nas nie będzie stać to możliwe, że zrobimy cywilny i skromny. Czas pokaże. Ciężko tak po wyjeździe wrócić do codzienności. Jeszcze praca mi się nie zaczęła, ale od poniedziałku biorę się za rozkręcanie interesu hehe jak co roku to przestanę się tym może zamartwiać ;) Jak tam Sabka u Ciebie życie mija? Gosia? A jak tam u Ciebie Marika się żyje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MArika 22 :)
U mnie? a powolutku jakoś idzie :D:D:D Mam nadzieje ze bedzie coraz lepiej :) A tak wogole to rozmawialam ostatnio z kolezanka . Gadka szmatka i zaczelysmy rozmawiac na temat tej ksiazki ze faceci kochaja zoly . Ona przeczytala ta ksaizke juz dawno temu. U niej w zwiazku rowniez nie bylo za rozowo i postanowila stosowac sie do zasad ktore byly podane . Efekt? na poczatku powiedziala ze zaczelo dzialac . Ale z biegiem czasu jednak facet zaczal znowu sie odsuwac od niej , ona z uporem maniaka nadal stosowala te triki . Po pewnym czasie facet nie wyjasniajac niczego powiedzial ze nic z tego nie bedzie ,ze to koniec . Ona probowala to jakos ratowac ale twardo jej pow ze nie ma mowy nawet. Dziewczyna rozpaczala jakis czas ale wrocila do rownowagi. Po jakims dluzszym czasie spotkali sie i zaczeli rozmawiac . Najpierw taka gadka szmatka co slychac u nich az zeszli na temat ich zwiazku. Koles powiedzial ze rozstal sie z nia poniewaz stala sie jakas dziwna , niedostepna . Najpierw pomyslal ze ona go olewa bo juz jej nie zalezy , woli znajomych od niego , a potem pojawily sie mysli ze ona musi miec kogos skoro tak sie zachowuje . I wlasnie wtedy zerwal z nia . Nie chcial niczego wyjasniac ,pytajac bo uwazal ze nie ma sensu ,jakby zapytal to by sie wyparla a on nie chcial byc naiwny. Moge skomentowac to tak: nie ma to jak dobra komunikacja w zwiazku hehe oczywiscie pisze to z ironia . Ogolnie tak: uwazam ze ksiazka jest ok i jest wiele cennych rad ale tak jak juz pisalam wczesniej . Niektore rady lepiej jest potraktowac jednak z przymruzeniem oka i czasem lepiej odposcic . Trzeba jakos rownowage zachowac - zdrowa rownowage poniewaz mozna sobie tylko zaszkodzic . Faceci tez maja swoje uczucia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sabka1111111
Hej, hej:) Widzę że temat jednak sie kręci:) U mnie dobrze w sumie, niedawno był mój luby i byuło całkiem całkiem:) Ale doszłam do wniosku, że chyba ja przestałam go już kochać, po tym wszystkim co mi zaserwował przez ostatnie 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Książka o zołzach zawiera cenne rady, które stosuje teraz ... Prawda jest taka, że facet ma zdobywać i walczyć. Rozstałam się po dwóch miesiącach walki, łez i wmawiania sobie, że mu przejdzie. Powiedział, że jest za mało zaangażowany, żeby walczyć o nas, że przestał wierzyć w nas. Zawsze byłam bardzo otwarta i nie szczędziłam mu czułości itp, fakt że po lekturze zołzy i po jego zagrywkach, chciałam sie przytulic jak dawniej i chciałam, żeby było dobrze, ale się powstrzymałam. On chciał się przytulić i całować, ale ja się zdystansowałam - nic co napisał w liście do mnie nie zrobił, i miałam iść z nim do łóżka ? To pomogło by na tydzień, może dwa. Napisałam mu, że chcę się przytulic miał wpaść - później pisał że nie ma czasu. Przynajmniej uratowałam resztki godności. Dalej go kocham i tęsknię. Wspomniałam o terapii dla par, jeżeli chciałby ratować nas to by ratował. A jak woli siedzieć z mamusią to niech siedzi. Niby chce, żebyśmy byli przyjaciółmi, ale ja obawiam się, że to się skończy łóżkiem i moimi mrzonkami. Może potrzebujemy czasu... nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Telenoweli ciąg dalszy... Widzieliśmy się dzisiaj mój exluby powiedział, że nie przekreśla naszego związku . . . Teraz mamy czas, żeby zobaczyć. On wie, że problem jest w nim, jakbym ja tego nie wiedziała hahaha Chce mnie widywać, ale nie może teraz nic obiecać to wszystko przez ten dom i deklaracje na całe życie. I takie tam... Jezu mam taką głupawkę, że nie wiem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odrzuuuuuuucona__
Sabka - to smutno :( Ale może to chwilowe u Ciebie. A jeżeli nie to może i lepiej. Poznasz kogoś innego z kim lepiej Wam się ułoży. całaona - a Tobie nie wiem, co powiedzieć. Czas pokaże tak naprawdę.. A u mnie jest ok (odpukać). Ale cieszę się, że założyłam ten temat, bo bardzo mi pomogłyście, gdy było gorzej i dużo się dowiedziałam na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MArika 22 :)
Dziewczyny moim zdaniem rzadne podreczniki nie maja jakiegos spektularnego wplywu na to czy facet bedzie kochal, szanowal i Cie nie zostawi . To my tak sobie tlumaczymy. Owszem w niektorych przypadkach pomaga przemienic sie z "milej dziewczynki " na zołzę . Bo jesli facet tak naprawde ma Cie w du*** albo sam nie wie czego chce to tutaj nic nie pomoze , ani "mądre ksiązki" ani mantry ani sam diabeł . Tu chodzi po prostu tylko i wylacznie o uczucia . Patrzecie ile jest takich podrecznikowych "milych dziewczynek" a sa w szczesliwych zwiazakch ? ile zołz ktore rowniez maja kochajacych partnerow ? tak naprawde nie ma zasady . Albo jest milosc i jest sie pewnym swojego uczucia albo po prostu nie i koniec . co do ksiazek obydwoch to w jednej jest troche prawy jak i w drugiej . Uwazam ze najlepsza jest rownowaga , czasem byc miłą , zwariowana aby zaczarowac faceta , uwiesc, sprawic aby zwariowal na Twoim punkcie ale tez stosowac metody zolzy np. nasz walkowany problem ... telefony czy esy ... wtedy olac, isc gdzies ,rowniez nie odbierac... po czym znowu cos tam dzialac itd . wtedy sa emocje , jakies dzialania . Facet zadurzony po uszy , a jednoczesnie wie ze sa pewne granice i nie jestescie na ich skienie palca . Taka jest prawda . Cala Ona to nie bedzie do Ciebie skierowane a tak ogolnie , ba raczej do mnie i do wielu kobiet ktore pewne rzeczy zrozumialy dopiero jak uwolnily sie od faceta . Gówno prawda ze matka moze miec az taki wplywy na syna bez jego zgody!!! owszem moze manipulowac , strowac, probowac sie wtracac ,mieszac itd . glownym decydujacym jest facet !!! on ma tez swoj rozum , no chyba ze jest rzeczywiscie kompletnym kretynem i najlepiej go obezwlasnowlnic bo po co ma wolna wole skoro i tak matka kieruje wszytskim? Prawda jest taka ze facetowi ktoremu naprawde zalezy to przeciwstawi sie matce i bedzie robil po swojemu a nie jak ona kaze. Nie robmy naprawde z nich kretynow . W wiekszosci przypadkow jest tak ze facetom jest na reke jak mamusia sie wtraca . Bo to oni podejmuja tak naprawde decyzje i od nich zalezy co zrobia a ze zrobili tak jak mamusia radzila ? nie chca sie podejmowac dzialan sami bo sie boja , wrazie co beda mieli na kogo zwalic . rowniez tlumaczylam jak ze swoim eksem bylam : ma dziwne relacje z matka , ona nim manipuluje itd tlumaczylam to sobie zeby tylko go jakos usprawiedliwic dopiero teraz przejrzalam na oczy jak to jest .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marika ależ ja wiem, dużo zależy od niego, jedyne usprawiedliwienie jakie ma to toksyczni rodzice i syndrom mężczyzn za murem, ale to mnie wali. Niedawno sie zmył ode mnie, w każdym razie chcial bliskości fizycznej, a ja byłam twarda (co nie znaczy że nie chciałam - oj chciałam). Ale ja zdaje sobie sprawę, że nie można mieć ciasteczka i jednocześnie jeść je. Co tam mam profil na portalu heh i mam kontakt z innymi facetami. W każdym razie idziemy do psychoterapeuty. Może cos to da, w każdym razie mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i dało... Co innego mi mówił wczoraj, co innego mówił dziś, podciągam to pod chorobę psychiczną bo niestabilność emocjonalna to za mało. Wali mnie to, ale również denerwuje z dnia na dzień zmieniać zdanie, aj i mam wqrwa, ale czego ja się spodziewałam ? Głupia jestem i tyle :P w sobote randka z nieznajomym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odrzuuuuuuucona__
Faceci to widocznie ciężkie stworzenia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MArika 22 :)
Cala ona-> a moze schozofrenia? ;) oczywiscie zartowalam. Powodzenia na randce :D Moze po prostu ten facet nie jest Ci pisany ... Oj odrzucona ...faceci to ciazka sprawa ... Ja jeszcze o swoim niezapomnialam... nadal mnie boli ale takie zycie . Mam nadzieje ze z kazdym dniem bedzie lepiej . Staram sie nie wspominac naszych dobrych chwil ale jest ciezko... przychodza takie dni kiedy zyc mi sie odechciewa i bardzo bym chciala zeby bylo jak dawniej ale to jest niemozliwe :( chce aby stanal ktos na mojej drodze i sprawil ze zapomne :( ktos kto mnie kocha :( i nie bedzie mnie oklamywal :( czy to tak wiele? :( czasami trace nadzieje ze wogole bedzie mi to dane :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odrzuuuuuuucona__
Marika na pewno kogoś takiego spotkasz :) Może już jutro, za tydzień czy za dwa :) Dziś możesz się dołować a za tydzień skakać ze szczęścia z powodu nowej znajomości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerze mówiąc paplanina
powiem tyle jak się kocha i rozumie drugą osobę to nie ma problemu z życiem razem, wszelkie gierki kobiet w większośći zniechęcają mężczyzn. Jak się zniechęcą to całkowicie, bo nie lubią kobiecego idiotycznego dramatyzowania. Koniec końców zostają same albo wcięż stać je tylko na przelotne i rozpaczliwe, tak naprawdę, romanse. A tak poza tym kto powiedział, że trzeba żyć razem przez całe życie? To kolejny mit, który powoduje tylko zamieszanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MArika 22 :)
Odrzucona ... tak szybko raczej sie nie da, musze odcierpiec swoje , przestac kochac i zapomniec bo nawet gdybym spotkala kogos to i tak nic nie bedzie dopoki kocham i tesknie :( Ten zwiazek mnie wiele nauczyl jakby nie patrzec, dzieki niemu wiele sie nauczylam i byl dla mnie motorem do tego aby sie zmienic . I tutaj tyle dobreo z tego wszytskiego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MArika 22 :)
szczerze mowiac paplanina-> tutaj po czesci sie zgodze ale czasem trzeba zastosowac jakies gierki aby przywrocic faceta do pionu. Nie oszukujmy sie ale czasem przesadzaja i nie mozna sobie pozwolic na to aby koles jechal po Tobie . Tylko te owe "gierki" sprawdzaja sie jesli druga osoba Cie kocha , jesli nie to jest kwestia czasu rozstanie . Co do zycia razem... mozna isc nie razem a obok siebie ... ramie w ramię , miec inne zainteresowania , poglady, zyciowe cele, spedzac zuplenie inaczej dzien ale najwaznejsze ze zasypiasz obok tej osoby i budzisz sie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odrzuuuuuuucona__
I jak tam? Co tam u Was? Sabka żyjesz? U mnie zaczęło się wybieranie sali i spory są w rodzinie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MArika 22 :)
Wydawali mi sie ze wlepilam tutaj ten post :O Chybaze niechcacy w innym watku :O No mniejsza o to :O Dziewczyny zrywajac z nim zrobilam najwieksza glupote w swoim zyciu :O On mnie bardzo kochał , chcial ze mnie slub brac i miec dzieci, nie chcial tego rozstania. Ja go oskrazalam o zdarde a wcale mnie nie zdradzil. Nawet teraz kiedy nie jestesmy razem , chcial mi na zlosc zrobic i zdradzic bo skoro ja jemu wmawialam to chcial to wcielic w zycie ale nie zrobil tego bo kocha . On ma zal do mnie ze ze tak to sie wszytsko stalo. Wtedy jak sie tak zachowywal, on mial problemy ale nic nie mowil . Wiedzialam jaki jest a mimo to kurwa zerwalam z nim . Teraz juz jest chyba za pozno bo sie zacial . Co ja narobilam 😭😭 😭 Przez wlasna g;upote 😭😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MArika 22 :)
Do tej pory jakos sie 3malam ale teraz jestem zalamana 😭 nigdy sobie tego nie wybacze 😭 😭 nie chce mi sie zyc 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy nie jest za późno... pamiętaj ! Napisz mu, że źle oceniłaś sytuację, cokolwiek to co płynie Ci z serca. Jak mu zależy to będzie dobrze, zobaczysz. Mój dalej coś rzęzi o obawie przed odpowiedzialnością, ale też ja popełniłam błąd odrzuciłąm go i fizycznie i psychicznie. Owszem cierpiałam, ale jak go miałam przyciągnąć - odrzucając non stop ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MArika 22 :)
To nie takie proste . Napisalam jemu , ze zle ocenilam sytuacje , ze kocham i żałuję , ze sie zmieniam , zapisalam sie na terapie (bo sie zapisalam) ale dalej milczy. On mnie kocha ale nie chce wracac, uwaza ze ja sie nigdy nie zmienie , urazilam jego meska dume , ma zal do mnie ze tak to zakonczylam , ze nie widzIalam i nie docenialam jak on bardzo mnie kocha . No co ja moge zrobic jeszcze? wiem ze takie pisanie do niego nie ma sensu . Znam go i wiem ze jak sie zacial to juz na amen . Bede walczyla o niego bo wiem ze to wszytsko moja wina , sama jestem sobie winna ale ja sama nie dam rady tego naprawic , on musi tez chciec . Nie mam jak go przycisnac zeby sie spotkal ze mna i porozmawial 😭 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MArika 22 :)
Mój dalej coś rzęzi o obawie przed odpowiedzialnością, ale też ja popełniłam błąd odrzuciłąm go i fizycznie i psychicznie. Owszem cierpiałam, ale jak go miałam przyciągnąć - odrzucając non stop ? Juz wczesniej o tym pisalam... ta ksiazka jest dobra , ba! nawet "mezyczyna od a do z " z ztego co kawalek przeczytalam ale we wszytskim jest potrzebne umiarkowanie . Sama napisalas...odrzucalas go caly czas . Pamietacie jak my sie czulysmy jak Nasi nas odpychali? jak my sie czylysmy? oni tez maja swoje uczucia . Czasami naprawde warto jest przeczekac i na chwile odposcic ale nie odpychajac ich . JEsli chodzi o odpoiwiedzialnosc , mysle ze wiekoszosc facetow tego sie boi . Wtedy nalezy nie naciskac a czekac , cierpliwosc jest cnota , taka prawda . A takie ksiazki robia tak naprawde wode z mozgu . Nie nalezy brac ich az tak doslownie i z uporem mania sie dostosowywac bo mozna zrobic sobie krzywde . Juz zawsze bede powtarzala - umiarkowanie !!! Chcialam byc twarda i satwiac na swoim, bo co? bo chlop nie bedzie mna rządził i olewał . tylko ludzie sa rozni . Moj mial problemy , potrzebowal wsparcia a ja mimo iz czulam ze cos jest nie tak , to filma sobie wkrecilam ze nie kocha , zdardza , jest ze mna bo jest .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marika - jedno mam na swoją obronę. Jeżeli udawałabym, że nic się nie stało to: 1. doceniłby to , że podaję rekę i idziemy dalej 2. stwierdziłby, że nie mogę bez niego żyć i on może robić to co chce. Zawsze postępowałam, tak jakby nigdy nic - było minęło. We mnie też coś pękło, za dużo mi powiedział, za wielu słów nie dotrzymał, teraz nadszedł ten moment we mnie - było minęło. Do tego też trzeba dojrzeć, wybaczyć jemu i sobie. Jest jeszcze jedna sprawa - myrchaniem po nodze, pewnych rzeczy się nie cofnie i nie zmieni, to może być nowy początek, ale trzeba rozmawiać o tym co nas boli i o tym co jest ważne dla nas, w sensie dla każdego z osobna i jako całości. Niestety powtarzamy schematy wpojone nam do głowy, niezależnie od nas. Chcę to przerwać i znów się otworzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MArika 22 :)
Bynajmniej nie napisalam tego żeby Cie zjechac czy co ponieważ doskonale Cię rozumiem, że miałaś dość udawania ,że wszytsko jest ok. Ja też tego mialam dość tylko że nie brałam juz wtedy pod uwage tego ze kazdy jest inny. Doskonale zdawalam sobie sprawe jakie on ma wady i powinnam je akceptowac . On tez wiele przeszedl ze mna , mam charakter jaki mam , problemy rowniez mam ze soba takie jakie mam ale mimo wszytsko on to chcial ciagnąć , nie zrobil tak jak ja czyli kiedy pojawil sie problem - powiedzial STOP, a ja tak zrobilam. Tutaj poplenilismy blad oboje . Tak jak napisalas , potrzebna jest szczera rozmowa , to co wazne dla mnie , dla niego i dla Nas obojga . Tego wlasnie zabraklo , choc w sumie tutaj ja tez zawalilam poniewaz wiedzialam ze porozmawiamy o pewnych sparwach ale nie moglam go przyciskac a poczekać . Chcialam zeby juz teraz bylo dobrze , chcialam wszytsko wiedziec odrazu . To byl moj blad .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MArika 22 :)
Tak bym chciala aby wybaczył mi moje postepowanie i uwierzyl w Nas :(:( On mi wiele rzeczy wybaczł , ja jemu rowniez ale wtedy bylo apogeum juz tego wszytskiego i zawiodlam ... a tak sie nie robi i wiem o tym . Co ja moge zrobic aby chcial wrocic do mnie? nie wiem co mam robic , probowalam wszytskiego i nic ,jak grochem o sciane . Mam czekac na jego ruch? moge sie nigdy niedoczekac w tym sęk . PRbować ...zle bo naciskiem niczego nie wygram. Spasować? ale czy sam dojdzie kiedys do wniosku ze jednak warto? tego nie wiem ... wiem jedno ... nigdy sobie nie wybacze tego co zrobilam , po prostu nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marika, każdy jest jaki jest - jesteśmy mieszanką zalet i wad. To co napiszę może wydać się dziwne, ale tak to odczuwam, a zatem: Nie spotkaliśmy się przypadkiem, spotkaliśmy się ponieważ tego chcieliśmy, chcieliśmy poznać kogoś (podświadomie), kto ma takie czy inne zalety, charakter. Los nie zsyła nam jednak 100% urealnienia naszych marzeń, ale to co może nam zesłać - czyli człowieka z krwi i kości, z wadami, lękami, obawami. Doceniliśmy TO (przeznaczenie, miłość, nazwijmy to jak chcemy), ale jeszcze nie nauczyliśmy się z tego właściwie korzystać, bo TO jest zesłane bez instrukcji obsługi. Instrukcji obsługi człowiek musi się nauczyć, aby umieć z TEGO korzystać. My zaczeliśmy się uczyć tej instrukcji z pewnymi sukcesami, ale zamiast skupić się na wnętrzu, posłuchaliśmy podszeptów zewnętrznych: ocen innych, skupienie na formach prawnych, rzeczach materialnych, pracy, próby upychania siebie nawzajem we wzorce wyniesione z domu, dopuszczenie lęków innych jako własne. A powinniśmy się skupić na tym co było ważne dla nas: poczuciu bliskości, bezpieczestwa, intymności i więzi emocjonalnej. Dopóki będziemy próbować nie zmarnujemy TEGO. I jeszcze jedno odniosę się do maila sprzed prawie 3 miesięcy "jeżeli mam być za Twoje szczęście odpowiedzialny": nikt nie jest odpowiedzialny za moje szczęscie, tylko JA sama. Związek to współodpwoiedzialność - więc co najwyżej mógł być współodpowiedzialny za za szczęscie w w związku, ale nie za moje własne. Nikt nie może wejść we mnie i pociągnąć sznureczka z napisem "szczęście" ale owszem, może pomóc mi je znaleźć . Ot koniec filozofii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze jedno- przyciągnęłam go swoją radością, spontanicznością i otwartością. Zamykając się w sobie odepchnęłam go od siebie, pielegnując swoje urazy i lęki. Teraz wracam do tego co było, w sobie. Jeśli znów się przyciągnie to dobrze :) jestem wesoła z natury, więc permamentny smutek mnie dobija:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×