Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość odrzuuuuuuucona__

Czuję się odrzucona przez mojego faceta

Polecane posty

Gość MArika 22 :)
"A jeszcze jedno- przyciągnęłam go swoją radością, spontanicznością i otwartością. Zamykając się w sobie odepchnęłam go od siebie, pielegnując swoje urazy i lęki. Teraz wracam do tego co było, w sobie. Jeśli znów się przyciągnie to dobrze jestem wesoła z natury, więc permamentny smutek mnie dobija" U mnie bylo dokladnie tak samo. Pokochal mnie za moj optymizm, spontanicznosc, otwartosc, za to ze jestem troche szalona a on jest odwrotnoscia tego wlasnie. Odepchnelam skupijac sie na swoich lękach i urazach wmawiajac mu zdardę . On sie na poczatku bronil, przysiegal ze nie ma nikgo a ja mimo wszytsko trwalam przy swoim . Wiec skapitulowal. i wcale sie jemu nie dziwie. Dobrze ze doszlas do takich wnioskow . Chcesz naprawic wszytsko. Życzę Ci powodzenia . Mi sie chyba rowniez to przyda z tym ze ja nie wiem jak mam go sklonic aby sie do mnie odezwal albo chcial spotkac choc w relacjach kolezenkich. I tutaj twki cala trudnosc. Nie wiem co mam robic :( Poprzedni post rowniez skomentowalam ale jakis blad mi sie wdarl i narazie nie mam sily na nowo stukac tego samego w klawiaturę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczułam się urażona, bo on o swoich konfliktach wewnętrznych wolał rozmawiać z mamą, która note bene nie zapomniła dodać, że "to wielka odpowiedzialność", niż ze mną. Zawsze go wspierałam i to mnie zabolało. do tego doszła jakaś koleżanka po drodze. To mu wybaczyłam dawno, umawiając się z innym. Ciężko jest kiedy masz świadomośc, że jego rodzina może nie mówi o Tobie źle, ale insynuuje. To jest zdrada. Zamiast powiedzieć mu "synu będę Cię wpsierać" , kraczą o odpowiedzialności. Marika spodobał ci się chociaż mój post z 6.15?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MArika 22 :)
Cała ona- > mialam dokladnie taka sama sytuacje jak Ty, facet wolał rozmawiac ze swoja mama niz ze mna mimo iz wiedzial ze ja go zawsze bede wspierala i tak bylo jesli mowil mi o swoich problemach. To jest wlasnie przykre kiedy osoba ktora kochasz nie ufa Ci, poniewaz moim zdaniem jesli nie rozmawia z Toba na pewne tematy, nie mowi co gryzie itd to jest jednak to brak zaufania. Co do rodziny... na poczatku mnie akcpetowali ale potem zrobili ta jazde o ktorej mowilam. Nastawili jego przeciwko mnie. Z tego co wiem nadal to robia osaczajac go i wmawiajac ze dobrze sie stalo. A co mnie zabolalo najbardziej? wlasnie to ze on mi do konca prawdy nie powiedzial jak to jest z jego rodziną. Zwiazki z takimi osobami sa trudne , nawet bardzo. Tutaj nalezy sie wyjazac duza cierpliwoscia i zrozumieniem . JEsli naprawde mocno sie kocha to naprawde warto jest poczekac i probować. JEsli chodzi o Twoj post to zgadzam sie z nim w 100% .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
qrwa, mi się wszystko popsuło po Anglii, jak polecieliśmy z jego mamą i ciocią do jego kuzynostwa. Wspominałam z jego mamą byłyśmy w zażyłości, a w Anglii zachowywała się tak jakby mnie po raz drugi na oczy widziała. Po raz pierwszy widziała nas jako parę - była wycieczka szliśmy za ręce, spaliśmy razem, całowaliśmy się ( myśleliśmy, że jesteśmy sami a jego matka obserwowała nas przez okno i nas zjechała, żebyśmy poszli spać), wolał siedzieć ze mną w samolocie etc Zazdrość. Ale nie straciłaby syna, zyskałaby córkę i może wnuki... A on jest rozdarty ? Siedzi z nią i nawet się nie odezwie, bo o czym ? o wróbelkach, że pies się nie daje wyczesać, jak coś ugotowała albo jakie ładne mięso było ? Ok, ja też o pierdołach gadałam, ale żyłam i potrafiłam rozmawiać o rzeczach trudnych. I zawsze wierzyłam w nas i w niego, dalej to robię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MArika 22 :)
Cala ona, pamietam jak ja 1 raz spalam u swojego, to byl Sylwester . Jego mama tylko pow tak:" jestescie dorosli i wiecie co robicie" i niby nie krytykowala ale ja soje wiedzialam, że jej to sie nie podoba . wtedy jeszcze byla nastawiona przyjaznie do mnie. dopiero po moim powrocie jakos okazalo sie ze ona czytala nasza korespodnecje i niespodobalo sie jej co tam przeczytala .Swoje bledne wnioski wyciagnela i zaczela mnie nienawidzic. Wprost mi pow ze to blad ze jej syn jest ze mna, ze ja go zmuszam zeby byl ze mna , wyzwala mnie moze nie bezposrednio ale posrednio od szmat i dziwek :O Teraz wiem tez ze nastawia go przeciwko mnie nadal . Ja wiem jedno... jezeli syn z matka ma relacje takie a nie inne to jedynym wyjsciem jest udawac ze wszytsko jest ok. Nie mozna krytykowac otwarcie matki bo tym niczego sie nie osiagnie . Facet majac do wyboru matke a kobiete najczesciej stanie w obronie matki. Moim zkromnym zdaniem, jesli facet zobaczy ze akcepujesz jego matke , nie masz do niej zalu ani pretensji to zacznie tez inaczej wzgledem ciebie sie zachowywac. Niedawno uslyszalam tez takie slowa : jesli przestaniesz widziec przeskzode w jego matce , to ona przestanie byc Waszą przeszkodą i problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MArika 22 :)
Ja rowniez chce wierzyc w Nas. Naprawde staram sie myslec pozywtynie ze on kiedys zrozumie bo jesli kocha a wiem ze kocha to kiedys musi schowac do kieszeni swoja meska dume i przestac sluchac rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lubiłam jego mamę, nadal jakaś część mnie ją lubi. Ale wylałam na nia pomyje po wizycie u terapeuty - dałam mu dwa przykłady zachowania: mojego i jej, obydwa uznał "za brak wrażliwości" i tak samo naganne, ale jeszcze nagadałam. Przeprosiłam go później, ale jedno wiem nawet jakby między nami było super, ciągiem to i tak prędzej czy później bym nie wytrzymała. Dobrze, że powiedziałam o parę słów za dużo do niego, niż do niego + rodzice. Wiesz co jest najgorsze, ona potrafiła zapytać się syna jakie Ja mam układy z rodzicami, choć dobrze wiedziała jakie - bardziej przyjacielskie, a nie Bogowie, którym należy składać hołd ze swego życia. Sama pytała się o zdrowie mojego taty jak był w szpitalu, mój luby przyjechał wtedy do mnie i nocowal po raz pierwszy w domu moich rodziców. Ja przez 3 dni zrobiłam ok. 30 km na nózkach latając do szpitala (zrobiłabym i więcej), wspierając mamę, która złapała doła psychicznego i wybuchając fontanna miłości (ona to zołza:) dopiero). A jakbym była z domu dziecka to co? byłabym gorsza? Bo z nimi nie mieszkam? Bo powiem, że to nie ich sprawa (bardziej mamie, bo tata sie nie wtrąca), albo że mnie czyms denerwują? To świadczy, że ich nie kocham a oni mnie? Myślę, że oni kochją mnie bardziej bo pozwalaja mi żyć własnym życiem, nie każą mi życ za siebie, ani nie chca przeżyć mojego life za mnie. Wszystkie winy w rodzinie lubego sa zwalane na jego ojca - któremu teraz współczuję, nie ma łatwego charakteru, ale nie zasłużyl sobie na taka opinię, co jak co ale matka mojego lubego też jest dpowiedzalna za stan rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak naprawdę to żal mi ich, zamknięci w przeświadczeniu dobrego tonu i smaku, nie powiedzą za duzo bo nie wypada, ubrani w sztywny gorset zasad, ktorych nie znają. Zamknięci na siebie i na innych jak mechaniczne słowiki, z baśni "Słowik", nakręcone śpiewają pieśń jedną- chwalebną. Wniosłam w ich życie pewną odmianę, oni w moje pewnego rodzaju pewność i spokój, albo wycofanie. Dzięki nim wiem jedno - jak uwiera i ciśnie, to najpiękniejsze słowa tego nie złagodzą, jak nie wychowywać swoich dzieci tyz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprytnaAmożechamska
nie czytam wszystkiego bo za duzo... w temacie zbytnio nie jestem ale... Ja tez się czułam od pewnego czasu odrzucona zaniedbana przez faceta itd... Ale postanowiłam to zmienić kupiłam pare naprawdę fajnych cuichów w których czuję się mega seksownie i ... kupiłam z 2-3 nowe stratery(nr tel) włożyłam w stary tel i pisałam na jego nr... podałam się za jakiś gości że wpadłam im w oko, że zauważyli mój inny styl ubierania itd. Mój myślał, że ich pozabija wpadł w taką złość, zazdrość że zasypuje mnie sms(jest obecnie za granicą) tak dopytuje co robię gdzie chodzę no wszystko, pisze tak słodko że jestem w szoku i co... Wiem że brzydko zrobiłam ale w końcu zauważył co może stracić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odrzuuuuuuucona__
Hej dziewczyny :) Co tam u Was? Jesteście jeszcze? U mnie się pozmieniało. Wyprowadziłam się z domu i mieszkam sama. I role się odwróciły, bo jakoś nie ciągnie mnie do tego, by zamieszkać z moim facetem :( Coś we mnie się zmieniło :( W lipcu ma być ślub, a mnie to w ogóle nie cieszy. Za dużo się chyba wydarzyło ostatnio. A jak u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sabka1111111
Witajcie dziewczyny:) Zaglądnęlam do Was z ciekawości czy jeszcze toczycie dykuje a tu widzę że wrze pełną parą:D Ja rozstałam się z chłopakiem. Teraz się bawię sama:) Nie mogę się nadziwić, że tak długo bałam sie tego stanu, kiedy zostanę sama. A naprawdę jest super. Chodzę na imprezy, poznaję nowych ludzi, spokojnie upijam się i całuje i nikt nie robi z tego powodu awantur:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odrzuuuuuuucona__
O widzisz Sabka :) To fajnie, że Ci się układa w życiu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sabka1111111
Sprytna a może chamska----> to bylo dobre:D Ostatnio tak sobie właśnie myślę, że na początku znajomości kazdy trochę gra, chce sie pokazać z jak najlepszej strony, wymyśla sztuczki. I to jest naprawdę niesamowite. Ta gra własnie. i nikt nie widzi w tym nic złego. A jeśli wchodzi się w stały związek to prtzestajemy grac (nie w sensie udawać kogos innego, tylko w sensie stopniowego budowania napięcia). A czasami wprowadzenie takich sztuczek nie jest zle, tylko przypomina o dawnych czasach, kiedy sie poznawaliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dorzucoona
Najpierw bylas zrozpaczona,ze facet juz Cie nie chce tak jak kiedys a teraz bierzecie slub i Tobie jest zle?:) Przeciez o to chyba chodzilo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dorzucoona
i czemu mieszkasz sama a nie z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odrzuuuuuuucona__
Tak oto chodziło. Tylko że się za dużo nie zmieniło. Ślub już dawno był zaplanowany. Za dużo nerwów podczas załatwiania ślubu było, dużo się dowiedziałam o nim, o jego rodzinie i o mojej rodzinie. I o tym, że mój facet raczej nie traktuje mnie jak przyszłą żonę, bo jest po stronie we wszystkim swoich rodziców. Czuję się trochę tak, że oni w trójkę są po jednej stronie a ja po przeciwnej. Dużo by gadać. Nie tak to sobie wyobrażałam. Ale walczę na razie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dorzucoona
Uuuuu maminsynek:/ cięzko Ci z takim będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sabka1111111
Nie możesz go poprostu zostawić? Jesteś mloda, znajdziesz sobie kogos wspanialego. Dlaczego chesz marnowac sobie zycie z kims co do kogo nie masz pewnosci?? Jest mnóstwo fajnych facetów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cala84
Dziewczyny dawno nas tu nie było:) Odrzucona - pewne rzeczy się nie zmienią, tylko będą gorsze po ślubie - uwierz mi. Cóż jestem singielką - moja ex miłośc mnie zwodziła a sama bujała się z laską, którą znam i ona mnie znała - uroczo prawda. Nigdy exlove nie posądziła o to, ale cóż on bez sexu życ nie może a ja mu nie dawałam... dziękuję fejsowi, że mnie uświadomił. Dziś widzę, że za mało kochałam siebie, a nawet jakbysmy byli razem to moje życie wyglądaloby tak jak ta wizyta rodzinna, bezwzględu jak nie miałambym kryształowego charakteru to były zawsze kochałby bardziej mamę i brata niż mnie, a ja zawsze byłabym niewystarczająco dobra dla niego wg jego rodziny. Boli to wszytsko jak diabli, bo rok temu były wyznania i plany na przyszłość, a dziś kombinuje jak oddać mu ubrania nie widząc go - bo serce nadal mam głupie, choć mam za co Bogu podziękować. 5 dni spędu rodzinnego i ja miałam nerwy zszargane a gdzie życie z nimi na jednym podwórku ? w dodatku przez co najmniej 20 lat....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odrzuuuuuuucona__
Cześć. I co tam? Jak życie mija i sprawy miłosne? Ja zamieszkałam w końcu ze swoim facetem, zdarzają się kłótnie, ale jest ok. Czas pokaże, cały czas nie jestem pewna, czy będziemy razem już na zawsze. A jak tam u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MArika_22
Witam :) U mnie tak sobie :) bardzo dlugo plakalam bo bylym poniewaz nadal go kocham :) ale staralam sie o tym nie myslec :) zaczelam sie spotykac z facetami ale kazdego porownywalam do eksa :( moi znajomi juz nie nadążli za moimi lovelasami hehe :) Nie mielismy kontaktu do moich urodzin, potem kontakt zaczal sie poprawiac :) glownie byly to esemsy :) wyszlam z inicjatywa spotkania , zgodzil sie ....mamy isc na piwo w tym tyg :) Tak szczerze? ja wiem ze to byl blad kiedy odeszlam od niego ... bo teraz wiem jak bardzo go kocham i mimo wszytsko jego wad itd jest mezczyzna mojego zycia :( nie wiem na co licze po spotkaniu... mam cicha nadzieje ze zacznie rozmowe o "NAs" bo jesli tego nie zrobi ja sama rowniez nie zaczne rozmowy :) W sumie wiem ze to ja powinnam to naprawic bo to ja zerwalam ale ...musze widziec ze jemu rowniez zalezy :) tak czy owak chyba bylabym najszczesliwa kobieta pod sloncem gdyby wykazal inicjatywe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grubaryba234
Marika kogo ty oszukujesz? Powiem wprost to, czego nikt nie chce powiedzieć: NIE ZALEŻY MU NA TOBIE WOGÓLE. a na twoim miejscu wybrałabym sie do specjalisty. Bo sory, ale to brzmi trochę niezdrowo co opisujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sabka1111111
Hej, zaglada tutaj ktoś jeszcze?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aszfxdfrcbh
Taak sabka opowiadaj co tam u ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po 2 latach stwierdzil ze do niego nie pasuje, byl to dla mnie straszny cios nie spodziewałam sie tego... Nie mogłam sie pozbierac... nie miałam do kogo sie przytulic... nie potrafiłam normalnie funkcjonowac!!! Lzy pomagały tylko na chwile... Nie wytrzymywałam tego dluzej... samotnosc mnie dobijała... Jestem osoba bardzo wrazliwa i nie dawałam rady psychicznie Miałam ochote sie zabic i wiecej nie cierpiec!!! Zamówiłam wtedy urok miłosny u polecanego tutaj perun72@interia.pl – był to strzał w dziesiątkę. Ukochany wrócił i znowu jesteśmy ze sobą ogromnie szczęśliwi. Obiecuje że już nigdy mnie nie zostawi. Mam nadzieję że tak będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×