Jak pokonac zaklopotanie w jego obecnosci

Ratunku...jestem taka stara i dalej taka glupia. Co zrobic zeby opanowac kiedy sie jest w obecnosci kogos kto nam sie podoba?Wiem,wiem jestem bezaadziejnie glpia, wszyscy radza zeby usmiechac sie ile wlezie,zagadac itd w przypadku gdy kochamy sie w kogos z widzenia (czyli jak cie kocham a ty spisz..). Mnie niestety coraz bardziej poglebia sie jakas "fobia sympatii". Serce mi wali, kark sie trzesie, spojrzec na niego to jak sprobowac popatrzec sie w reflektor samochodowy, mam wrazenie ze cala moja twarz ograniaja tiki jak u osoby z lekkim uposledzeniem. Co tu poczac, macie recepte na jakies samowprowadzenie sie w stanie relaksu?:) Moze naucze sie wiersza i bede probowac sobie go przypomniec w tych sytacjach hmm? przynajmniej moja twarz bedzie w stanie zadmie a umysl czyms zajety. Jakies rady?Ja naprawde serio ...

100tka

Też tak mam. Pozdrawiam Cie Damian :D

uspokajacze z apteki !

hehe, no wole nie byc nacpana a przezwyciezyc to jakims psychologicznym sposobem. Prawda jest taka ze chyba nie mam czym umyslu zajac i tak sie samonakrecam. chyba po prostu zaczne go unikac po raz kolejny- daleko od oczu, daleko od serca. i problem z glowy. Kurde,ale wtedy zycie zrobi sie jesczcze bardziej nudne...

...

:(

Jak znajdziesz sposób to się podziel. Mam to samo: najpierw okrutnie tęsknię miesiącami, a potem nie potrafię spojrzeć w oczy, zadzwonić, nic. Trzęsą mi się ręce, nogi, głos. I też młódką nie jestem.