Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wystrachany chłopaczyna

Wypadek czy zdrada?

Polecane posty

Gość wystrachany chłopaczyna

Witam serdecznie użytkowników kafe, chciałbym opowiedzieć Wam historię, która mi się przydarzyła kilka tygodni temu. Pewnego razu między mną a moją dziewczyną(20 lat), miała miejsce poważna kłótnia, w efekcie której zostawiłem ją jej ojca i wróciłem sam do domu. Miało to miejsce wczesnym popołudniem, ja normalnie wróciłem do domu czekając aż moja luba wróci do domu już wyciszona. Po 22:00 dostałem telefon od jej matki, że została potrącona przez samochód, po dotarciu do szpitala dowiedziałem się, że nic jej nie jest oprócz kilku obtarć na ciele i siniaków na nogach. Miała dziewczyna farta, twierdziła że auto które ją potrąciło jechało ze stówę na godzinę, a jak wiadomo szansa przeżycia takiego wypadku przy prędkości zaledwie 60km/gdz wynosi 15%. A może te prawie dwa i pół promila uratowało jej skórę:) Usłyszałem też, że ma mocno ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Zaraz podbiła do mnie policja, twierdzili oni, że zarówno zeznania światków jak obrażania nie wskazują na wypadek komunikacyjny. Podawała ona wszystkim niespójną wersję wydarzeń, policjanci patrzyli na mnie jak na podejrzanego a jej matka zarzekała się, że jest ona pewna iż jej córka była przez cały czas zemną, bo rozmawiając z nią przez telefon (po rozstaniu) słyszała głos mężczyzny. Oczywiście kiedy ją odwiedziłem w szpitalu na obserwacji, o sprzeczce nikt oczywiście nie pamiętał. Ale moja wybranka nie była zbyt wylewna w opowiadaniu wydarzeń z tego dnia, a ja oczywiści nie nalegałem. Przejrzałem jednak jej torbę i telefon, dowiedziałem się wielu rzeczy, które nie pasowały do jej wersji (już zresztą zmienionej). Okazało się, że ten wieczór spędziła z mężczyzną - jakiś nie zany mi kolo o którym pierwszy raz słyszałem książce telefonicznej dzwonili nawet do siebie kiedy wracała pociągiem. Zaraz po wyjściu z pociągu miał podobno miejsce wypadek, oczywiście nie na drodze do domu tylko w przeciwnym kierunku (mówi że pomyliła autobusy:() Przez jakiś czas ja nie zdradziłem jej, że znam te kilka faktów, ona oczywiście wyczyściła połączenia od tego tajemniczego pana. Od chwili gdy powiedziałem jej co wiem, na ten temat już nie można było spokojnie z nią porozmawiać. I teraz powiedzcie mi moi drodzy, czy ja naprawdę jestem zazdrosnym, przewrażliwionym i nietaktownym fiutem, snując jakieś podejrzenia co do swojej biednej dziewczyny, która zetknęła się ze śmiercią? A może to jasne, że robi mnie w rogi a ja jestem głupi i naiwny, że się w ogóle nad tym zastanawiam? Piszcie chcę znać Wasze zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystrachany chłopaczyna
Dodam tylko, że jesteśmy ze sobą od trzech lat a dwa mieszkamy razem. Wcześniej miała wpadki ze świntuszeniem przez telefon i takie inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem już nic
dopracuj szczegóły, bo się ta bajka kupy nie trzyma :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystrachany chłopaczyna
a co ci się kupy nie trzyma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystrachany chłopaczyna
Gdyby opowieść mojej dziewczyny trzymała się kupy to bym się kurw nie zastanawiał teraz nad tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojjjejku
dyma cie bez mydła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj sobie z nią
spokój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksiądz z powołania
nie pierdol sam ją potrąciłeś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×