Uczciwosc polakow!!!

Jakos mi ciezko uwierzyc ze jeszcze tacy istnieja. A wy jestescie uczciwi>?? Gdybyscie znalezli cos...oddalibyscie wlascicielowi?

oczywiscie, ze tak, zostalam wychowana w taki sposob i wazne jest dla mnie byc uczciwa w zyciu

no wiec------razu pewnego wychodzilam z mezem z supermarketu a na ziemi lezy ladny portfel :) zagladamy do srodka: troche gotowki, kilka kart kredytowych, prawo jazdy - czytamy adres z prawa jazdy, JEDZIMY do domu, zeby sprawdzic gdzie sie to znajduje i jedziemy oddac portfel kobiecie :) kobiecina uchachana - byla to niedziela wieczor - miala jakis gosci w domu i wlasnie sie zorientowala, ze nie ma portfela, miala zamiar dzwonic i kasowac wszystkie karty kredytowe :) drugi raz - biore wozek w supermarkecie a tam na tej polce, na ktorej sie kladzie torebke najczesciej, taki duzy kobiecy portfel - tez pojechalam oddac :) tak dla ciekawostki to sama kiedys zostawilam TOREBKE w wozku sklepowym i pojechalam do domu - dzialo sie to podczas swiatecznego szalenstwa :) jak dojechalam do domu, to sie zorientowalam, ze mam zakupy ale torebki niet - na szczescie w torbie z zakupami byl rachunek wiec szybko zadzwonilam do sklepu i kazalm sprawdzic wszystkie wozki, ktore ludzie odstawiaja niedaleko kasy --- sparwdzili i byla moja torebka :) dziewczyna w telefonie nie mogla uwiezyc, ze to zrobilam :D ja tez :)

Kiedys bylam w Bootsie i znalazlam karte czyjas zgubiona Boots (ta, na ktorej sa punkty), sprawdzilam, a tam 10 000 punktow, czyli zakupy za 100 moznaby bylo zrobic. Oddalam przy kasie, bo przeciez mogla kobita sie wrocic i szukac tej karty... Kilka razy znajdowalam na ulicy pieniadze (raz 100pln banknot w Polsce), innym razem 50 w Londynie (doslownie na ulicy lezaly, szlam, to podnioslam), komu mialam oddac? Zabralam sobie. Kilka dni temu moj syn na lotnisku znalazl 20pln banknot. Powiedzial panu z ochrony, a ten na to, ze ma sobie zabrac te pieniadze. Raz bylam w klubie (sobotnia noc), wchodze do toalety damskiej, a tak sliczna, mala torebka kopertowka lezala na podlodze. Oddalam managerowi klubu.

ale kase wzielas.a pieniedzy tez ktos mogl szukac.ale mialas racje tez bym wziela.jak nie ty wezmiesz to i tak zrobi to szybko ktos inny.

jak znajdziesz kase i jej nie wezmiesz to nikt ci nie powie ze jestes uczciwy,tylko ze jestes glupi.

ja bym chyba nie oddala kasy jakbym znalazla znalezione nie ukradzone;)

No tak, tylko ze komu oddac gdy po ulicy chodza setki ludzi. Mialam podbiegac do kazdego i pytac czy przypadkiem nie zgubil kasy? :D Czy czekac z pieniedzmi w reku i czuwac bo moze akurat ktos sie cofnie po te pieniadze i bedzie szukac? ;)

N tym wątku widać najlepiej, skąd i kto pisze a tym forum. Dla mnie oczywistą rzeczą jest oddać to, co nie należy ode mnie i nie ważne w jaki sposób się weszło w posiadanie takiej rzeczy. To się nazywa zwykła uczciwość. Zawsze istnieją metody, które pozwalają na znalezienie właściciela. Ostatecznie można oddać policji. Piszę o policji w krajach, w których nigdy nie było budowy społeczeństwa socjalistycznego. Bo w Polsce, ale i Rumunii, czy innych dziadowskich krajach właśnie powstały takie teksty, jak znalezione-niekradzione. Znalezionym, na krzywdzie ludzkiej (bo ktoś stracił) nikt się jeszcze nie dorobił. Ja to rozumiem, szkoda, że tego nie rozumieją wszyscy.

Sorry ale jesli ktos gubi torebke z dokumentami , pienuedzmi , kluczami to najwyrazniej jest glupi i nie zassuguje na to aby to miec

No ja akurat nie oddalam pieniedzy, ktore znalazlam na ulicy (na chodniku, bez torebki, bez portfela, same banknoty), najwyrazniej komus wypadly. Mialam z tym isc na policje? :D

Ale komu oddać pieniądze czy nawet rzecz zgubiona? Przecież nie napisane jest na niej czyja jest. Oddasz komuś innemu to on sobie weźmie . Wiem bo moja koleżanka znalazła aparat fot. a jakaś baba zobaczyła i mówi : pani da mi ja odniose na policje. :D hahaha A jaja pewność ze sobie by nie wzięła?

Z drugimi ciuchami i kosmetykami w Arkadii w Warszawie na ławce. Wzięłam sobie bo przecież adresu tam nie było komu miałam oddać?

oj no bez przesady - jak ktos znajdzie 20 na ulicy to chyba normalne, ze nie bedzie szukal wlasciciela - bo jak :) co innego jak znajdzie sie portfel z wszystkimi informacjami --- i nie chodzi tu nawet o to, czy w portfelu jest gotowka czy nie..... chodzi o to, ze osoba ktora zgubila musi pozniej robic sobie nowe prawo jazdy, dzwonic do kart kredytowych i je kasowac/otwierac nowe, dzwonic do banku , itd --- mnie kiedys w Polsce okradli w tramwaju i wiem ile to zamieszania ;)

oddałam portfel, w którym było 50 zł i dokumenty. i dobrze. te pięć dych i tak dostałam za fatygę.:P

gdzie ludzie czesto zostawili sowje plecaki albo cos gubili itd. i my robilismy my tak ze jak np. znelazli protfl zkasa i ta osoba nie przszyla w ciagu 24 godzin to kase zabieralismy a portfel z karaktmi i dokumentami oddawalismy policji, ktora czesto patrolowala nasze okolice. a kase bralismy dlatego ,ze jakbysmy my nie wzieli ,to wziela by to policja. ..nie badzmy naiwni.

kase by wziela policja haha dobra wymowka, jak juz bym wziela w taki sposob kase tobym przekazala na jakies cele charytatywne albo kupila cos komus kto potrzebuje, bo jesli sama sobie przytulilas ta kase to to uczciwe nie bylo wcale mam taka jedna znajoma ktora tez sie ma z a niezwykle uczciwa, w sklepie raz sprzdawca wydal jej za duzo o 5 funtow no to mu oddala a potem na kazdym kroku o tym mowila jaka to uczciwa,a le na co dzien mieszka z facetem a pobiera benefity jako samotna matka...i gdzie ta uczciwosc?

jak kase ktos zgubi to ten co znajdzuje bylby glupi gdyby gdzies oddawal. wiadomo ze nie ma szans trafic do wlasciciela. kiedys pracowalam w pubie i bylo sporo takich uczciwych ktorzy to znalezli jakies banknoty na podlodzie i oddawali przy barze. oczywiscie zatrzymywalismy je dla siebie. co innego portfel, komorka albo torebka, mozna latwo skontaktowac sie z wlascicielem.

a kiedys znalazlam prawo jazdy na ulicy byl tam podany adres, wiec odeslalam co do kasy to jak lezy na ulicy to biore i chowam do kieszeni, no chyba, ze bym widziala, ze komus z kieszeni wypada, to bym wtedy mu oddala, a tak to komu oddac??

domowa zono wreszcie wkleilas jakies ladne zdjecie

jakies ladna fotka. masz bardzo ladny usmiech i zeby. powiedz mi czy to mzoe po tym wybielaniu,kiedys pisalas ze uzywasz kuponu z groupon. masz tez bardzo ladne wlosy.

Polak zawsze Polakowi wilkiem był, jest i będzie! POlacy to wyzyskiwacze i cwaniacy!

spadaj malpo z tymi spamami o tarocie, kazdy topik zasmieciasz! wynocha a kysz!

to przekazałabym ja na cele charytatywne. na pewno nie odniosłabym drobnej kwoty typu 50-100 zl na policje, oni maja z tym więcej kłopotu niz sie wam wydaje. Kiedyś oglądałam reportaż o tym, jak ktoś oddal policji znalezione 10 zl, a oni zgodnie z prawem musieli wszcząć postępowanie, musiało sie odbyć posiedzenie sadu, ktore kosztowało ponad 100 zl. strata czasu i pieniędzy podatników.

Kiedy znalazlam torebke w tesco,i szlam odnies ja do customer srvice ,oberwalam od wlascicielki porem po glowie...Zrobila krzyk na caly sklep ze jej kradne torebke!!! WREDNA su..oczywiscie nie obylo sie od dlugiej rozmowy z panami z ochrony...klutnia meza z ta durna baba...po godzinie czasu zmarnowanego w sumie nia sluchaniu krzyku tej kobiety, poprostu obruciolam sie na piecie i poszlam robic zakupy dalej.

pewnie polozyla te torebke obok jak robila zakupy a ty tego nie zauwazylas i wzielas.myslalas ze ktos zgubil.

Jak mozna torebke zgubic???????? A te co lataja oddac pieniadze na police tez maja nasrane we lbie ! Juz znam take uczciwe co 20 gr pojda odniosa a jak pozycza od kogos 100 zl to przez rok uciekają i chowają się byle nie oddac

A moj narzeczony kiedys zgubil portfel na stacji kolejowej (podejrzewal, ze wypadl mu z kieszeni albo cos jak wsiadal do pociagu). To byla taka mala stacja, ze nawet kasy biletowej tam nie ma z tego co sie orientuje (to co prawda w Anglii jest) i chyba duzo ludzi sie tam nie przewija. W kazdym badz razie chlopak wpadl w szal, juz chcial dzwonic by blokowac wszystkie karty, ale nagle wpadl na pomysl, ze najpierw wroci na ta stacje i poszuka tego nieszczesnego portfela. Dojazd tam zajmowal troche czasu, ale jak dojechal to sie zdziwil :D Portfel byl 'schowany', lezal w kacie pod takim schodkiem i byl bardzo malo widoczny, on go znalazl bo przepatrywal kazdy kat na tej stacji. I co sie okazalo? Wszystkie karty, ktore tam mial byly na swoim miejscu, ale bylo widac, ze ktos je przejzal bo nie byly poukladane tak jak on uklada. Mial w portfelu do kladnie 7 funtow, a zginely tylko 2 :P Czemu? Cholera wie moze ktos akurat potrzebowal drobnych :P Po wyjeciu 'schowal' portfel zeby nie byl bardzo widoczny :P Bardzo dziwna sytuacja, ale wazne, ze sie znalazlo :D Sami sie strasznie dziwilismy, ze uczciwi ludzie jeszcze istnieja na tym swiecie :) Sama nigdy nic nie znalazlam oprocz 50 zl na wycieczce szkolnej w podstawowce. Oddalam je wychowawczyni bo myslalam, ze moze jakies inne dziecko zgubilo, a ta zamiast isc popytac schowala sobie do kieszeni :

tylko ze kiedy ja podnioslam to stalam dobra chwile z ta torebka w rece myslac ze moze wlasnie wlasicicelka jest gdzies obok. poza tym kto kladzie w tesco torebke na podlodze???????? nikt nic nie mowil , wiec chcialam odniesc a tu masz..nagle sie pojawila wdzieczna wlascicielka,no coz bywa i tak. osobiscie ciezko mi wierzyc ze tak wszyscy wszystko oddaja. zwlaszcza pieniadze. raz slyszalam ze ktos w bankomacie dostal czyjes pieniadze i stal przed tym bankomatem i czekal na wlasiciela...;), to jest dopiero uczciwosc.

ja raz zgubilam dokumenty w autobusie a na drugi dzien mialam odlot do NY wiec tylko jak sie zorietowalam to biegiem za tym autobusem i na zajezdni wpadlam do kierowcy i pytam czy nie znalazl portfela a on wyciaga go tam ze swojego schowka :D i mi oddal