oto powod mojej samotnosci - smutne ale prawdziwe

jestem spokojna,niesmiala nie lubie imprez klubowych, czesto w rozmowach sie pesze, rumienie latwo mnie zawstydzic nie jestem przebojowa dlatego jestem sama:O

zapomnialam dodac ze waze 120 i capi mi z kopary...

i co w związku z tym?:)

nic..chcialam sie wyzalic:O glupi podszyw!:O

i co ulżyło?

pewnie jestes brzydka i gruba i to jest powod

kobiet :D

nie , nie ulzylo nie jestem gruba wrecz odwrotnie za brzydka tez sie nie uwazam

ty mozesz sie nie uwazac, ale pewnie paszkwil z ciebie straszny i wychudzona szkapa, jakbys byla atrakcyjna, to nie siedzialabys sama do 28 lat

no właśnie, nigdy nie byłaś w związku?

bylam, ale w krotkim pozniej zle wybieralam zakochiwalam sie w zajetych/zonatych facetach a kolo mnie byli zawsze ci ktorzy mi sie z kolei nie podobali i tak wyszlo:O

nudziara i paszteciara, kup wibrator tylko to ci zostalo

ja mam tak samo jak autorka tego tematu :( i to chyba tez przyczyna mojej samotnosci

pewnie jestes niski i brzydki

skoro byłaś w związkach nawet jeśli nie udanych, to nie jest z Tobą tak źle :)

witaj w klubie :). Podobnie jak Ty, jestem sam, miałem 1 krótki związek, i na przemian, zakochiwałem się w zajętych, a mną się interesowały kobiety, które mnie zupełnie nie obchodziły. Też nie lubię imprez klubowych, ale do knajpek lubię się wybrać, potańczyć i pobawić się też. No i nie jestem jakoś specjalnie nieśmiały :)

Ja tez jestem niesmiała,łatwo mnie zawstydzic,ciezko mi nawiązywac kontakty,nie jestem przebojowa,potrzebuje czasu zeby sie zaklimatyzowac w otoczeniu a jednak na powodzenie nie narzekam,wiec takie gadanie ze to przez niesmialosc mozna sobie miedzy bajki wlozyc.

nie jestem niesmiala, ani brzydka ani gruba. faceci ogladaja sie za mna. wiem czego chce, rozwijam sie caly czas, mam dobra prace. i co? mam za soba dwa powazne zwiazki, ktore sama zakonczylam. powod? partnerzy na poczatku w porzadku sie wydawali, ale po jakims czasie wychodzilo lenistwo, pierdołowatosc, chamstwo, czekanie, az pod nos wszystko sie im podstawi, sknerstwo. nie mam parcia na slub, ale jestem otwarta na milosc, gdyby takowa przyszla. nie szukam na sile, nie chce zostac czyjas zona tylko dlatego, ze ma to pasowac do jakiegos ogolnie przyjetego schematu w naszym spoleczenstwie, chce przezyc prawdziwa milosc, miec prawdziwego faceta, a nie jakas nedzna kreature mezczyzny. byc moze za duzo wymagam od dzieiejszych panow, ale oczekiwan nie zmniejsze. trudno, wole byc sama niz mezczyc sie z jakims palantem w nieudanym zwiazku.

hej dziewczyny a jak sobie radzicie z przytykami niemilych ludzi?

przytykami? hmm, poki co nie slyszalam takich. w pracy mam normalnych, zyczliwych ludzi, w rodzinie - kazdy rozumial i popieral moje decyzje o zerwaniu. co prawda rodzice czasami mowia, ze moglabym sie ustabilizowac i znalezc kogos porzadnego, ale sami wiedza, ze jest ciezko. sa tego samego zdania co ja, jak mam sie meczyc z kims i marnowac sobie zycie, to lepiej, zebym byla sama