nie wiem czy on kocha...

Mam chłopaka, z którym jestem 2 lata. Na początku widziałam u niego zaangażowanie, uczucia, emocje, chęć. Widać było, że mu na mnie zależy. I w czynach i w słowach. A teraz... hm.. dogadujemy się naprawdę dobrze, nie kłócimy się nigdy, jedynie sprzeczamy, nigdy nie ma awantur. Ja swoich uczuć co do niego jestem pewna. Wiem, że poza nim nie liczy się nikt inny, ale problem jest taki, że .. ja nie jestem pewna jego uczuć co do mnie. Nie wiem czy on mnie kocha. On z charakteru jest mało wylewny. W jego domu nie okazywano sobie uczuć. (Chociaż u mnie w domu też nie a mimo to ja potrafię i CHCĘ to robić..).. Jak do mnie przyjedzie to pierwsze co robi to bierze komputer, na początku pisał jakieś czułe smsy tak po prostu.. teraz.. nigdy tego nie robi.. no chyba, ze wysle buziaka i to wszytsko. Jak go proszę o coś, nawet o jakąś drobnostkę, np. pomóż mi pościelić łożko, to nigdy nie zrobi tego z miejsca tylko musze kilka razy mówić lub juz dawno zdąze zrobić sama zanim on w ogole się tym zainteresuje. Nigdy nie rozmawiamy o nas. On ma 25 lat, ja 22.., więc to może nie jest jeszcze wiek na myślenie o ślubach itd., ale trochę dziwnie się czuje z tym, że będąc z kimś 2 lata ja nie wiem jakie on ma wobec mnie plany i zamiary, co do mnie czuje... Taka niewiadoma... Boję się zwyczajnie...

jest z tobą? jest. no to znaczy, że chce z tobą być. i po co drążyć?

jest, ale zastanawia mnie czasem, czy to nie z przyzwyczajenia... lub braku innej potencjalnej dziewczyny................ wiem moze to głupie, ale ... skoro czuję się w tym związku niepewnie to coś chyba nie jest do konca tak jak byc powinno...