Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość córka kraju swego

moj maz to wspanialy przyjaciel ale beznadziejny partner

Polecane posty

Gość stara baba i moze
moj ex nie byl taki kochany. Byl (jest) kompletnym ignorantem, uzalezniony od machorki i gier komputerowych, hedonista, jego zycie to beztroska i przyjemnosc. I co z tego, ze nie wszczynal awantur, nie czepial sie itp jak nigdy rowniez nie byl na zakupach, nie zaplacil zadnego rachunku, majac 2 dzieci nigdy nie widzial na oczy zasranej pieluchy czy butelki z mlekiem. To naprawde jest ciezki kawalek chleba niby miec meza a tak jakby go nie bylo...Rozwiodlam sie i dobrze mi z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro nie moge na niego liczyc, skoro i tak przez zycie ide sama, na przyjecia sama do rodziny sama, sukcesy zawodowe tez swietuje sama. Boje sie miec z nim dziecko. To nie brzmi dobrze. Dlaczego wyszłaś za niego, czy wcześniej było inaczej, lepiej? Nie sądzę, abyś tego nie dostrzegała, jesteś inteligentną dziewczyną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara baba i moze
dziewczyna ratownika ok, myslalam, ze jeszcze masz mleko pod nosem bo to co napisalas zabrzmialo jak nastoletni wyidealizowany swiat. W zyciu takie bajki sie nie zdazaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara baba i moze
Niestety my kobiety dosyc dlugo wierzymy w mit, ze nasz chlopak zaraz po slubie zmieni sie w doroslego i odpowiedzialnego mezczyzne. Rozlozy szeroko ramie a my bedziemy sie mogly pod nim bezpiecznie schronic...Takie zycie to nie zycie. Zycie trzeba przezyc RAZEM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka swego kraju
juz tu gdzies pisalam ze jakis czas przed slubem poprosilam go zeby sie wyrpwadzil, powiedzialam mu ze mi ciezko przykro i ze czuje sie bardzo zle w tym zwiazku ze nie widze mozliwosci wspolnego zycia. Cos go chyba wtedy tknelo bo choc sie wyniosl (dziekowalam bogu ze mam juz spokoj) to zaczal podchody, starania, szybko przekonal mnie ze zrozumial ble ble ble takie tam.8 miesiecy bylo cudnie bylam oszolomiona ta zmiana, ale zaczelo wsystko wracac do normy. Godze sie z tym ze moje malzenstwo to porazka, ze bede sama. Na szczescie mam kolezanke i mame ktore mnie wspieraja, mama nie wie o co chodzi ale czuje ze nie jest dobrze i sama powiedziala ze moze lepiej rozwiesc sie teraz niz po 20 latach. Teraz tylko musze sie pogodzic z tym ze jedyne co moge zrobic to go wykasowac ze swojego zycia, zapomniec o jego usmiechu i otym ze go kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieładnie
mam nadzieję, że masz chociaz z nim dobry seks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka swego kraju
seks srednio raz na 1,5 tyg. Raczej przecietny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieładnie
no to kiepściutko :( w takim razie co Cię przy nim trzyma? masz nadzieję, że on się zmieni, czy to że Ty zobojetniejesz, zepchniesz swoje wymagania na dalszy plan i tak bedziecie TRWALI obok siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfhddkd
jakby skora zdjeta z mojego:)mam to samo i rownie mocno jestem zmeczona!nasze auto wymaga juz wymiany i mimo,ze on zazwyczaj sie nim porusza to ja jestem motorem napedowym tego aby kupic nowy!on sie zgadza,ze trzeba kupic,ale nic nie robi w tym kirunku,nawet na mojej głowie wybranie marki auta zostało.zakupy to nie wspomne,on ma dobre checi,ale jakos brakuje zaangazowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka swego kraju
rozwiode sie. wiem to. wiem ze kiedy juz tak mysle to nie bedziemy ze soba.mielismy wczoraj powazna romzmowe, poweidzialam mu to wszystko co tu napisalam ze czuje sie zmeczona smutna. Powiedzial ze potrzebuje czasu zeby pomyslec jak to naprawic.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara baba i moze
corka swego kraju jestes pewna, ze tak jak opisalas swojego meza postepuje wspanialy przyjaciel? to, ze sie nie czepia itp nie czyni go wspanialym. A to, ze nie idzie przez zycie ramie w ramie z Toba czyni go wrecz przecietnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet po prostu nie dorósł do związku, tworzycie troche relację matka - dziecko. Mąż korzysta z życia, zajmuje się swoim hobby, zainteresowaniami, a co z twoimi przyjemnościami - czyżby zostały ci tylko obowiązki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden on
I co z tego ze to przemysli, będzie dobrze przez kilka miesięcy a potem znów to samo, nie daj Boże pojawi się dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka swego kraju
boje sie miec dziecko z nim, ostatnio myslalam ze jestem w ciazy ogarnela mnie panika (na szczesice nie jestem). Dzieki wszystkim za wpisy, uswiadamiaja mi ze sama nie moge byc fundamentem malzenstwa. Ide pocwiczyc moze troche glowa mi odpocznie, bo na razie czuje sie po porstu dziadowo. a moj maz poszedl z kolegami pograc na gitarze, liczylam na wspolny wieczor. Przeliczylam sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedzial ze potrzebuje czasu zeby pomyslec jak to naprawić....... Tu nie potrzeba czasu, potrzebujecie wspólnych ustaleń i rozmowy co zmienić w waszych zachowaniach, aby obie strony były co najmniej zadowolone. Był czas, że zachowywał się zgodnie z twoimi oczekiwaniami, więc chyba wie w czym rzecz i nie ma tu nad czym mysleć tylko działać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Córka swego kraju - na pewno to nie czas na myślenie o dziecku, albo, broń boże, że jak dziecko się urodzi to wszystko się zmieni. Masz już jedno dziecko w osobie swojego męża. Pora aby dorósł, bo potrzebujesz u swojego boku faceta i to powinnaś mu uświadomić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjacielski partner
To partner, który "nigdy nie zrobil mi awantury, wszystko akceptuje i wszystko mu pasuje". Bo "nie ma go nigdy w domu", "wszystko inne jest wazniejsze", "zawsze jest gotow spedzic caly dzien przy motorze czy grac na gitarze", "nawet go zapraszam na wspolny wyjazd wyjscie czy cos innego - zawsze ma juz cos innego zaplanowe". Z jakiego powodu miałby urządzać awantury? Dlaczego miałby nie akceptować tego co mu pasuje? To na tym polega ta Wasza WSPANIAŁA PRZYJAŹŃ? Czy tylko na jego zniewalającym uśmiechu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
córka kraju swego, pozwolę sobie na zrobieniu bilansu Twojego związku. 12 miesięcy poznawania i decyzja o wspólnym zamieszkaniu. Myślę, że to wystarczający czas na podjęcie przemyślanej decyzji. Kolejnych 30 miesięcy razem. To dość dużo aby stwierdzić, że "razem na zawsze". Ale są duże wątpliwości. Trzeba się rozstać - "nie moge byc zona kogos kto o nic nie dba". On przyznaje rację (ciekawi mnie ile razy w ciągu tych przynajmniej ostatnich 30 miesięcy to robił?). Tym razem, nie tylko obiecuje ale i "dyscyplinuje się". Przez 6 miesięcy "zapracował" na ślub. Jeszcze siłą rozpędu 2 miesiące po ślubie jest idealnie. Po czym wszystko wraca na stare tory. Czy po kolejnych 10 miesiącach jest jeszcze coś co Was łączy? Co znaczy Twoje zastanawianie się nad separacją? Przecież jesteście dość mocno odseparowani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córka zagranicy
córko kraju swego, miałaś pecha, że spotkałaś syna zagranicy. Taki związek na odległość, nie jest związkiem. I nie zmieni tego fakt, że raz na jakiś czas spotkacie się w łóżku. Zresztą, jak sama piszesz, bez specjalnej euforii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam bardzo podobną sytuację...
Tyle ,ze my jesteśmy 7 lat po ślubie i mamy 2 dzieci. Dla męża też jestem raczej matką ,a nie żoną. Najgorsze jest to,ze już się rozstaliśmy ja poznałam wspaniałego człowieka, ale wtedy mój mąż zaczął się starać prosić itp. Twierdził ,że się zmieni ,że bedzie inaczej. Wróciłam. Ale nie zmieniło się nic! W domu jestem matką nie dwójki a trójki dzieci. W dodatku dla dzieci jestem i matką i ojcem. Z mężem ostatnio duzo na ten temat rozmawiamy-o dziwo on już nie obiecuje ,ze się zmieni tylko twierdzi,ze jedynym rozwiązaniem bedzie chyba rozstanie.. Sama już nie wiem co mam robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam bardzo podobną sytuację...
Przez 7 lat nigdzie razem nie wyszlismy nie pojechalismy na wakacje. W domu robię wszystko ja.Dzieci? syna w piłkę uczyłam grać ja. Przy samochodzie coś zrobć?muszę zwrócić uwagę. W mieszkaniu? wiele rzeczy zaczętych a nie skończonych np. panele od ponad roku nie dokończona podłoga. Czuję się bardzo samotna niby mam faceta-ale tak naprawdę jestem sama z dwójką małych dzieci. Od wrzesnia zaczyna się szkoła- ale to tylko mój problem co trzeba dzieciakom kupic i jak połączę obowiązki(szkoła dzieci i moja praca) Wiele razy prosiłam płakałam itp. on niby rozumie,ale teraz chyba woli nas stracić. Ostatnio powiedział mi ,że wtedy powinnam zostać z tamtym facetem i miałabym lepiej.... Ale ja do cholery wróciłam tutaj bo chciałam ratować tą rodzinę-on tego nie rozumie. Jest bezradny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chcę się wymądrzać, ale zawsze w takiej sytuacji przypomina mi się, że ktoś kiedyś sformułował mądrość życiową o brzmieniu "widziały gały co brały" Oczywiście niektórzy świetne się kamuflują, bywa i tak, ale z drugiej strony, czy wszystkie kobiety dają sobie wystarczająco dużo czasu, żeby potrzebne do oceny sytuacji informacje zebrać? chyba nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam bardzo podobną sytuację...
Lucy -ma rację. To był nasz wybór. Jednak mój pokazywał,ze potrafi dbać. Jednak po slubie i urodzeniu dziecka wszystko się zmieniło. Na poczatku myslałam ,że przerosła go troszkę sytuacja i potrzebuje trochę czasu i faktycznie starał się zdecydowalismy się na drugie dziecko i od tego czasu się zaczęło. Wszystko spadło na mnie. Dwójka dzieci dom. Próbowałam nawet pójsc do pracy ale za każdym razem rezygnowałam ponieważ nie miało to szans. Jemu ta sytuacja odpowiadała ,ze jestem w domu 24 h Od lat marudzę ,że chciałabym pracować-zawsze słyszę ale jak? przeciez dzieciakami trzeba się zając. On sam zarabia grosze ciągle brakuje nam pieniędzy, ale nie zraża go to jak mówię,że chciałabym zabrać dzieciaki gdzieś na wakacje to wzrusza tylko ramionami i mówi " nie moja wina ,że mi tak mało płacą" Chodzi do pracy na 6-14 weekendy wolne. Ale jest zmęczony strasznie. I tylko ciągle słyszę, ciekawe skąd innych stać na to czy na tamto.... Jak już mówiłam sama do pracy pójsc nie mogłam bo nie dało sie tego połączyć.A pomocy nie miałam. Mam nadzieje ,że sytuacja teraz się poprawi.Dzieciaki od wrzesnia do szkoły ja do pracy...i chyba zacznę nowe zycie,ale sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulinaaaaaaaa23
Cóż.. mój jest przeciwienstwem Twojego . łatwo się denerwuje ,chce mną rządzić i o wszystkim chce decydować sam.. najlepszy byłby chyba taki wypośrodkowany ,co ma własne zdanie ,ale jest w stanie pójść na kompromis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulinaaaaaaaa23
Ale przynajmniej Twój nie jest nerwowy tak jak mój ,a to chyba lepsze z dwojga złego.. choć prawdę mowiąc też mnie odpychają faceci niezdecydowani, bierni , bez własnego zdania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulinaaaaaaaa23
seks raz na 1,5 tyg? to dość rzadko.. my się kochamy 2- 5 razy w tygodniu ,ale on To zwykle inicjuje i sie tak utarło ,że się kochamy wtedy kiedy ON chce a nigdy kiedy ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam bardzo podobną sytuację...
Mój się nie denerwuje ba nawet mam wrażenie,że on wcale nie istnieje. Pewnie,ze docenia się fakt ,ze nie jest jakimś tyranem itp. Ale czy to wystarcza? Ja już wiem ,że nie ,a już na pewno w sytuacji gdzie są dzieci. Nasz syn zwraca się ze wszystkim do mnie nie ma wspólnego języka z tatą.Własciwie jest tak jakby wychowywał się bez ojca....i to mnie chyba boli najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulinaaaaaaaa23
mam bardzo podobną sytuacje- mój jest przesadzony w drugą stronę ,ale w liceum mialam np takiego chłopaka co właśnie nie miał za bardzo własnego zdania , zawsze szliśmy tam gdzie ja chce itd. nie kłociłam się z nim dzięki temu ,ale też mi to nie pasowało i rozstalismy się .. ideał mojego faceta to ani zbyt pewny siebie ,ani zbyt uległy ,taki który przejmie inicjatywe w niektórych sprawach ,ale też nie będzie próbował mna rządzic a jak ja przegnę żeby mi coś powiedział do słuchu ,ale też nie obraźliwie ale czy taki istnieje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×