Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

_chmurka_

problem z facetem, skrobnijcie jak mozecie

Polecane posty

Wiec tak jestem z chlopakiem juz od praktycznie roku, mamy ze soba jedno zerwanie z jego strony(przeginalam nalezalo mi sie, taki kop w dupe na otrzasniecie). Po tym musalam sie troche nastarac zebysmy wrocili do siebie, ale mam wrazenie i wiem ze to i tak za malo. Nie bylo praktycznie tygodnia zeby o cos sprzeczki nie bylo. Przyczepia sie praktycznie o wszystko o moj ton, o to ze "piszcze", o to ze piwo wypije(jak twierdzi, nienawidzi moich oczu pod wplywem-plakal jak to moiwl, ze teskni zeby patrzec tak jak kiedys na mna, a nawet jak nie wypije to mu sie tylko tamte oczy przypominaja)(fakt za kazdym praktycznie razem jak ja wypilam czy razem byly sprzeczki o cos, ale to jest tak ze jak wychodze sama z dziewczynami to mam mu sie meldowac co 15 minut bo sie martwi), o to ze wychodze z kolezanka ktorej nie lubi, a juz w ogole o tej godzinie wyjsc to mi nie wolno samej a on jest teraz na festynie w parku w innym miescie, a ja sama w domu siedze dostlownie- bo nie mam rodziny. Caly czas wspomina o tym, ze sie zastanawia czy to ma sens, juz nawet nie pamietym kiedy sie kochalismy( o ile mozna tu mowic o kochaniu a nie seksie bo slowa kocham z jego strony nigdy nie padly), nie mowiac juz o pocałunku. Maskakra nie wiem juz co mam robic, nie chce go zostawiac i nie chce byc zostawiona. Jest mi bardzo smutno:(Poradzcie cos, napiszcie co sadzicie. w razie cos to zadawajcie pytania z checia odpowiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carodziejjjj
Dziwny ten wasz zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odglospazurownacieciorce
skrob, skrob

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie ja juz nie mam siły. O kazde moje slowko sie vzepia ton, ja nie wiem, idelaem nie jestem wiem, ale to znaczy ze zadnej wady on nie potrafi zaakceptowac, nic bokiem nie puscic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mam mu powiedziec dosadnie, ze mam wady i zeby sie tak nie przyczepial o moj ton chociazby, zwlaszcza jak nie mam nic zlego na mysli i mu tlumacze to. Maskakra... A wiem, ze nie jestem zlym czlowiekiem i nie sa to wady az takie straszne;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×